FOT. REPORTER
W ostatnich dniach 2016 roku średnio płaciliśmy za najpopularniejszą benzynę Pb 95 4,73 zł, a za olej napędowy 4,62 zł. Bogatsza w oktany Pb 98 kosztowała 5,04 zł, a tankujący gaz płacili 2,27 zł. Oznacza to zdecydowane wzrosty w porównaniu do tego samego okresu sprzed roku. Wtedy za Pb 95 płaciliśmy 4,19 zł (54 gr. mniej), ON 4,08 zł (54 gr.), Pb 98 kosztowała 4,54 zł (50 gr.), a LPG 1,99 (28 gr.)
Pamiętać należy, że to średnie ceny ze wszystkich polskich stacji. Informacje te zbiera i przetwarza epetrol.pl, który zwraca uwagę, że różnice pomiędzy poszczególnymi stacjami mogą sięgać nawet kilkudziesięciu groszy. Jedno jest jednak pewne. Tanio już było.
- To był rok powolnych wzrostów. Z bardzo dobrej sytuacji zaczęliśmy niestety wspinać się w górę i z poziomów w okolicach 4 zł za litr Pb 95 kończymy z 80 groszami podwyżek. Niestety będzie jeszcze drożej - przestrzega Jakub Bogucki, analityk rynku paliw epetrol.pl
OPEC wreszcie zdecydował się przykręcić kurek
Ekspert dla porządku przypomina jednak, że we wrześniu 2013 płaciliśmy już 5,70 zł i zastanawialiśmy się tylko, kiedy 6 zł pojawi się na dystrybutorach. Bogucki radzi, by pamiętać, że ostatnio dużo oszczędziliśmy i teraz branża paliwowa będzie wyrównywać straty.
Umożliwia to pierwsze od 8 lat porozumienie krajów OPEC w sprawie ograniczenia wydobycia ropy. Najwięksi jej producenci zdecydowali się na ten krok, by ograniczając ilość surowca grać na wyższe jego ceny. Szczególnie mocno zabiegała o to Rosja, dla której niskie notowania oznaczają poważne kłopoty budżetowe. Nie może być inaczej w sytuacji, kiedy surowce to podstawa wpływów do tamtejszej kasy państwa. Tymczasem ropa kosztowała kilka lat temu ponad 100 dol., a ostatnio zaledwie 30 dol.
Notowania ropy w ciągu ostatnich 12 miesięcy
Dlatego według wielu obserwatorów tego rynku doszło do tego ograniczenia przy porozumieniu z Rosją, która też postanowiła przykręcić kurek. - OPEC tnie wydobycie z 34 mln baryłek dziennie do 32,5. Rosja z kolei zmniejszy wydobycie o 300 tys. baryłek. W sumie to dużo, ale najbliższe podwyżki na giełdach i stacjach benzynowych będą tylko psychologicznym efektem tej decyzji - mówi Bogucki.
Ekspert przekonuje, że wcale nie musi zmniejszyć to globalnego wydobycia, bo braki uzupełnić może rosnące wydobycie w USA, gdzie ciągle uruchamiane są nowe wiertnie. Stabilizacja sytuacji politycznej w Libii i Nigerii też może spowodować większy udział tych krajów w produkcji surowca.
- Na dobrą sprawę ropy może być tyle samo. Rynki jednak zareagują na decyzję OPEC i Rosji i ceny wystrzelą do poziomów przekraczających 60 dolarów za baryłkę - mówi Bogucki.
Teraz już widać na giełdach tę tendencję wzrostową i za baryłkę trzeba płacić już nie 50 dol., jak jeszcze niedawno, ale 57 dol. W ocenie analityka sytuacja uspokoi się w drugiej połowie roku.
- Ropy ciągle będzie zbyt dużo. Jednak moim zdaniem nie będzie dalszych cięć wydobycia i ceny spokojnie powrócą do obecnego poziomu. Znam analizy, z których wynika, że redukcja wydobycia powinna być na dużo wyższym poziomie, by coś na trwałe zmienić. Na to OPEC w mojej ocenie się nie zdecyduje - wyjaśnia Bogucki.
2017 zacznie się od podwyżek
Będziemy więc mieli na stacjach benzynowych trudne pierwsze 6 miesięcy nowego roku, ale potem powinniśmy zacząć obserwować powolne spadki cen. Według analityka epetrol.pl do wakacji średnie ceny mogą wzrosnąć nawet do 5,10 zł za litr Pb 95, 5,40 zł za 98 i 5 zł za ON. Ciągle jednak pamiętajmy, że to średnie ceny w całym kraju. Jak pokazują analizy epetrol.pl stacja stacji nie równa.
Ceny paliw w Polsce w ostatnim roku
- Różnice są naprawdę olbrzymie. Z ostatniego naszego badania wynika, że za tę samą Pb 95 na jednej ze stacji trzeba było w ostatnich dniach płacić 4,42 zł. A na innej, nie tak znowu odległej, 5,19 zł - mówi Bogucki. Oznacza to różnicę 77 groszy i to tylko na jednym litrze paliwa. Przy zapełnieniu 60-litrowego zbiornika będzie to już 46 zł.
Dlatego, jak sugeruje analityk, należy dobrze się rozglądać i sprawdzać ceny w internecie, by uniknąć rozczarowania przy kasie. Jeżeli jeszcze fala podwyżek zbiegnie się w czasie z okresem wyjazdów na święta wielkanocne i wakacje, może nas ta nieostrożność naprawdę drogo kosztować.
- To specyficzny czas i znakomita okazja do lepszego zarobku. Dlatego może się zdarzać i tak, że na niektórych, szczególnie autostradowych stacjach, za litr Pb 95 będą chcieli od nas nawet 5,50 zł - mówi Bogucki. Niestety nadal drożeć będzie też LPG, który w połowie tego roku kosztował nawet 1,60 zł. Latem 2017 tankujący gaz mogą już zapłacić średnio 2,90 zł.
- Przy LPG duże znaczenie odgrywa nowa ustawa energetyczna, de facto zmniejszająca liczbę importerów tego paliwa. Oczywiście wpływa to na ceny, ale mam jednak nadzieję, że nie dojdzie ostatecznie do przebicia bariery 3 zł - mówi Bogucki.
Druga połowa roku może być lepsza
O nowym prawie energetycznym pisaliśmy już w WP money. Według nowelizacji wszyscy handlujący LPG - bez względu na obroty - muszą wpłacić po 10 mln zł od każdej koncesji tytułem zabezpieczenia na poczet przyszłych, potencjalnie niezapłaconych podatków.
W branży LPG najczęściej będzie to oznaczało obowiązek wyłożenia 20 mln zł. Stanie się tak dlatego, że prawo wymaga posiadania odrębnych koncesji na obrót paliwami ciekłymi z zagranicą oraz na wytwarzanie-produkcję paliw ciekłych.
To ostatnie ustawa definiuje również jako ich mieszanie, a tak właśnie najczęściej powstaje w naszym kraju LPG importowane przez prawie 80 małych firm. Teraz na rynku może ich zostać zaledwie kilka i będą to głównie duzi gracze, który łatwiej będzie dyktować wyższe ceny.
Na szczęście, jak przewiduje Bogucki, tuż po wakacjach ceny wyświetlane na dystrybutorach powinny zacząć spadać. Do poziomów 4,6 zł za PB 95 i 4,5 zł za ON. Po przystosowaniu się branży do nowych regulacji również i LPG może w jego ocenie stanieć - do około 2,30 zł za litr.
Należy też jeszcze pamiętać, że nie tylko od giełdowych notowań głównego surowca do produkcji gotowych benzyn będą zależały ceny na stacjach benzynowych. Duże znaczenie odgrywa tu też kurs dolara, który jest podstawową waluta używaną w rozliczeniach na tym rynku.
Zasada jest oczywiście bardzo prosta. Im więcej złotych zapłacimy za dolary, tym droższe będzie paliwo na stacjach. Jak zatem kształtować się będzie kurs amerykańskiej waluty w przeciągu najbliższych 12 miesięcy?
Kurs dolara w ostatnim roku
Według głównego ekonomisty Macronext Marcina Kiepasa do połowy przyszłego roku dolar może podrożeć nawet do 4,40 zł, by w drugiej połowie roku spaść do poziomu 3,80 zł. Wszystko dlatego, że czeka nas albo wstęp do kryzysu światowego, albo wręcz już ten kryzys się rozpocznie - uważa Kiepas. Dlatego towarzyszyć nam może duża zmienność kursów walut.
Tak drogi dolar w pierwszej połowie roku może zatem tylko potwierdzić przypuszczenia, że przed nami prawdziwa drożyzna na stacjach benzynowych.
Polub WP money na Faceboku:
REKLAMA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz