2018/01/10

Będą karać za bezrobocie? Wraca kontrowersyjny pomysł

Bezrobocie Ta kontrowersyjna ustawa pojawiła się na Białorusi już rok temu i natychmiast wywołała głośne protesty. Pomysł polegał na tym, by osoba, która przez więcej niż pół roku pozostaje bezrobotna, musiała zapłacić wysoką grzywnę. Jeśli kogoś nie byłoby stać, mógłby nawet trafić do aresztu. Teraz projekt ustawy wraca i ponownie wywołuje burzę.                                    Ten kontrowersyjny sposób na walkę z bezrobociem zaczął się na Białorusi w 2015 r., od podpisania przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę dekretu "o zapobieganiu społecznemu pasożytnictwu". W skrócie chodziło o to, by osoba, która pozostaje bez pracy przez ponad sześć miesięcy w ciągu roku (a, co za tym idzie, nie płaci podatków), musi zapłacić karę. I to niemałą, bo w wysokości 420 rubli (ok. 750 złotych). Jeśli kogoś nie stać na zapłacenie grzywny, musiałby się liczyć z 15 dniami aresztu i przymusowymi pracami społecznymi.     Wyprzedaż elektroniki w sklepach internetowych! Laptopy nawet 55% taniej!
Pomysł wywołał tak ogromne protesty obywateli Białorusi, że Łukaszenko po raz pierwszy wycofał się z dekretu twierdząc, że "trzeba go dopracować". I właśnie z początkiem 2018 r. "dopracowany" pomysł niebawem ma zostać ponownie zaprezentowany przez białoruskie władze. Jak podaje Rzeczpospolita, kwestią bezrobotnych zajmą się specjalne komisje. W ich skład wejdą nie tylko przedstawiciele lokalnych urzędów pracy, ale także m.in. deputowani, czy funkcjonariusze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Łukaszenko nie wycofał się z karania długotrwale bezrobotnych. Chce to jednak zrobić w nieco inny sposób. Osoby, które nie przyjmą przygotowanej oferty pracy, będą musiały pokryć całkowity koszt usług komunalnych (czyli za zużycie wody, prądu czy gazu). W tej chwili obywatele płacą tylko 75 proc. wartości rachunków, a resztę dopłaca państwo. Dla bezrobotnych oznaczałoby to 25-procentowy wzrost kosztów życia. Łukaszenko jeszcze w sierpniu zakładał też możliwość zmuszania do pracy. "Są na to sposoby" – mówił prezydent Białorusi.
/Rzeczpospolita/   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz