Pomysł wywołał tak ogromne protesty obywateli Białorusi, że Łukaszenko po raz pierwszy wycofał się z dekretu twierdząc, że "trzeba go dopracować". I właśnie z początkiem 2018 r. "dopracowany" pomysł niebawem ma zostać ponownie zaprezentowany przez białoruskie władze. Jak podaje Rzeczpospolita, kwestią bezrobotnych zajmą się specjalne komisje. W ich skład wejdą nie tylko przedstawiciele lokalnych urzędów pracy, ale także m.in. deputowani, czy funkcjonariusze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Łukaszenko nie wycofał się z karania długotrwale bezrobotnych. Chce to jednak zrobić w nieco inny sposób. Osoby, które nie przyjmą przygotowanej oferty pracy, będą musiały pokryć całkowity koszt usług komunalnych (czyli za zużycie wody, prądu czy gazu). W tej chwili obywatele płacą tylko 75 proc. wartości rachunków, a resztę dopłaca państwo. Dla bezrobotnych oznaczałoby to 25-procentowy wzrost kosztów życia. Łukaszenko jeszcze w sierpniu zakładał też możliwość zmuszania do pracy. "Są na to sposoby" – mówił prezydent Białorusi.
/Rzeczpospolita/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz