Chłopak od początku był dręczony przez innych uczniów. Kilka miesięcy później jeden z nich brutalnie go pobił. Nowa szkoła dla 14-letniego Maćka okazała się koszmarem. Uczniowie nie zaakceptowali nowego kolegi, który wcześniej uczył się w wiejskiej podstawówce. Najpierw stał się obiektem wyzwisk i drwin - wyzywali go m.in. od wieśniaków i przygłupów. Później został ofiarą przemocy.
Do poważnego ataku doszło w grudniu. Uczniowie mieli wolną godzinę i wybrali się grupą do sklepu spożywczego. Gdy wracali, rok starszy Krystian M. dostał ataku szału. Krzyknął do Maćka "teraz przyszedł czas na ciebie”, powalił go na ziemię i zaczął kopać – informuje "Fakt". Napaść zauważyła wychowawczyni Maćka, która wezwała policję i pogotowie. Maciek był cały we krwi. Krystian złamał mu nos i podbił oko. Młodszy z chłopaków miał też ogólne potłuczenia. Sprawa trafiła na policję, a młodocianym oprawcą ma się zająć sąd dla nieletnich. Pani Anna Staniszewska, matka Maćka, jest oburzona brakiem reakcji szkoły, zapowiada że przeniesie syna do innej placówki. Dyrektorka podstawówki z Dobrego Miasta mówi jedynie, że pobicie wydarzyło się poza terenem placówki, więc czeka na decyzję sądu. To nie był pierwszy atak na Maćka. Krystian M. pobił go już w październiku. Pani Anna interweniowała wtedy w szkole. Pedagog kazał dwóm nastolatkom jedynie się pogodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz