Dziś o nieruchomość tę toczy się batalia, a sporną kwestię własności bada komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego.
Córka Jaruzelskich nie ma zamiaru oddawać „ojcowizny”. Zaprasza dziennikarzy, oprowadzając ich po domu rodzinnym. Twierdzi, że jej ojciec specjalnie wybrał akurat ten dom, ponieważ był on najskromniejszy w całej okolicy. Tłumaczy: – Chciałam pokazać ten dom, by przeciąć medialne spekulacje co do tego, że jest on rzekomo luksusowy. A tak naprawdę jest skromny, kupiony w legalny sposób.
Monika Jaruzelska informuje, że 120-metrowe mieszkanie było wielokrotnie remontowane. Wciąż są w nim rzeczy po rodzicach – kolekcja lalek generałowej, stosy książek, peerelowskie meble, portrety ojca, jego mundury wojskowe, a na generalskim biurku wciąż są stare dokumenty, lampka i służbowy telefon z napisem „ochrona”.
Córka Jaruzelskich zapewnia, że chętnie stawi się na komisję Jakiego, by wyjaśnić całą sprawę. Dzieli się też najbliższymi planami związanymi z willą: – Wkrótce tu zamieszkam. To jest mój rodzinny dom, tu się wychowałam i tu czuję się najlepiej. No cóż droga PANI , pani " ojcowizna " tak naprawdę nie jest ani pni ani pani ojca . Została zagrabiona przez komunistyczne władze prawowitym właścicielom i czy się to pani podoba czy nie , oddać trzeba !!!!!! gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz