Bronisław milczący
POLITYKA \ Ani słowa o górnikach, bez dyskusji z kontrkandydatamiIm później Bronisław Komorowski zacznie się wypowiadać i im mniej będzie mówić, tym łatwiej wygra wybory – wbrew pozorom nie jest to złośliwy komentarz jakiegoś polityka PiS-u, tylko poważna recepta doradców prezydenta na to, jak uzyskać dla swojego szefa reelekcję, i to w pierwszej turze. – Niech mu jeszcze zakleją usta. Wtedy wygraną mają w kieszeni – komentuje politolog dr Jerzy Targalski
Chociaż to, że urzędujący prezydent będzie walczył o reelekcję jako kandydat Platformy Obywatelskiej, jest oczywiste, oficjalnie jeszcze tej informacji nie ogłoszono. Jak wynika z ustaleń „GP”, przyczyna jest prosta – tym, którzy są odpowiedzialni za kształt kampanii, zależy na maksymalnym możliwym opóźnieniu. – Składa się na to kilka czynników. Po pierwsze, im Komorowski później wejdzie w buty kandydata, tym mniej czasu będzie na porównywanie go z przeciwnikami i konfrontowanie go z nimi. Ma się nie wypowiadać, nie być porównywany. Po drugie, chodzi o to, by Komorowski jako kandydat nie musiał zabierać głosu w sprawach gospodarczych czy społecznych. Zanim wystartuje, takie afery jak ta z górnikami powinny wybrzmieć i przebrzmieć – tłumaczy nasz informator, kolega jednego z prezydenckich doradców. – Poza tym chodzi także o oszczędzanie samego prezydenta. Komorowski bardzo mocno przykłada się do swoich obowiązków, jeździ, spotyka się z ludźmi, a to wyczerpuje. On nie ma 35 lat, więc trzeba go oszczędzać. Krótszą kampanię łatwiej mu będzie znieść – dodaje.
Im mniej konkurentów, tym lepiej . AUTOT : Magdalena Michalska >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Chociaż to, że urzędujący prezydent będzie walczył o reelekcję jako kandydat Platformy Obywatelskiej, jest oczywiste, oficjalnie jeszcze tej informacji nie ogłoszono. Jak wynika z ustaleń „GP”, przyczyna jest prosta – tym, którzy są odpowiedzialni za kształt kampanii, zależy na maksymalnym możliwym opóźnieniu. – Składa się na to kilka czynników. Po pierwsze, im Komorowski później wejdzie w buty kandydata, tym mniej czasu będzie na porównywanie go z przeciwnikami i konfrontowanie go z nimi. Ma się nie wypowiadać, nie być porównywany. Po drugie, chodzi o to, by Komorowski jako kandydat nie musiał zabierać głosu w sprawach gospodarczych czy społecznych. Zanim wystartuje, takie afery jak ta z górnikami powinny wybrzmieć i przebrzmieć – tłumaczy nasz informator, kolega jednego z prezydenckich doradców. – Poza tym chodzi także o oszczędzanie samego prezydenta. Komorowski bardzo mocno przykłada się do swoich obowiązków, jeździ, spotyka się z ludźmi, a to wyczerpuje. On nie ma 35 lat, więc trzeba go oszczędzać. Krótszą kampanię łatwiej mu będzie znieść – dodaje.
Im mniej konkurentów, tym lepiej . AUTOT : Magdalena Michalska >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Właściwie to się zgadzam z tą tezą . Jak KOMOROWSKI zamknie buzie na kłódkę przynajmniej nie nagła i nie narozrabia . Ale żeby trzymanie gęby n kłódkę miało zapewnić reelekcję w pierwszej turze to bardzo wątpię . Już dość się nagadał a to co paplał pozostało w glowach ludzi . Te ostatnie zagrywki przeciw Kopacz i buntowanie przeciw niej jej własnych ludzi ... to już przesada . I jeśli on wygra w ogóle te wybory to będzie dla POLSKI kaput !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Gośka B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz