2015/08/02

Bunt wyborców Platformy. Piszą do Kopacz, bo nie chcą na listach sekretarza PZPR

Dodano: 02.08.2015 [17:47]
Bunt wyborców Platformy. Piszą do Kopacz, bo nie chcą na listach sekretarza PZPR - niezalezna.pl
foto: Filip Błażejowski/Gazeta Polska
„(…) kontrast, gdy eliminuje się z list osobę lojalną i aktywną jak poseł Sibińska, a promuje się do Senatu RP byłych dygnitarzy PZPR, jest dla nas niezrozumiały i stawia pod znakiem zapytania nasze dalsze popieranie Platformy Obywatelskiej” – piszą w liście do Ewy Kopacz oburzeni wyborcy PO.

O wewnątrzpartyjnej wojnie w PO przy okazji układania list wyborczych pisaliśmy wielokrotnie. Wygląda na to, że o ich kształcie decydują przede wszystkim lokalni baronowie, którzy wycinają swoją konkurencję. Z tego powodu ze startu w jesiennych wyborach zrezygnowała rzecznik dyscypliny klubu parlamentarnego Platformy – Iwona Śledzińska-Katarasińska, której zaproponowano miejsce poza pierwszą trójką. Jednak każdego dnia pojawiają się kolejne „kwiatki”.

W niedzielę do redakcji portalu niezalezna.pl dotarł list od wyborców Platformy Obywatelskiej z Gorzowa Wielkopolskiego. Pismo skierowane zostało do Ewy Kopacz. Ponad sto osób, które się pod nim podpisały, wyraża swoje oburzenie wystawieniem jako kandydata na senatora z listy PO byłego sekretarza PZPR.
 
(…) jako wyborcy Platformy Obywatelskiej pozwalamy sobie tą właśnie drogą zwrócić się do Pani
z prośbą o refleksję oraz wyciągnięcie stosownych wniosków w sprawie kandydatury Pana
Władysława Komarnickiego, którą regionalne władze partii rekomendują w tegorocznych wyborach do Senatu RP w województwie lubuskim

– czytamy w liście.
 
Wydaje się dla nas czymś absolutnie niezrozumiałym, a nawet odstręczającym od dalszego popierania Platformy Obywatelskiej, że kandydatem na senatora RP z ramienia proeuropejskiej partii dobrych zmian, ma być były sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej do ostatnich dni jej istnienia, a także działacz gospodarczy symbolizujący dla nas wszystko co było złe w okresie transformacji: uwłaszczenie się partyjnej nomenklatury, przejęcie majątku PRL- owskich firm przez komunistycznych dygnitarzy oraz brak szacunku dla słabszych, których ostatnie 25 lat nie rozpieszczało
– podkreślają autorzy pisma, dodając, że PO „nie przekona osobą 71-letniego byłego etatowego działacza PZPR, że właśnie weszła na drogę nowej komunikacji z młodymi”.

Gorzowscy wyborcy Platformy wytykają również, że znają Władysława Komarnickiego głównie „jako beneficjenta lokalnych układów, osobę prowadzącą biznes na granicy etyki, jak to miało miejsce w przypadku pełnienia przez niego funkcji prezesa klubu „Stal Gorzów” i startu w przetargu w którym jego firmy wygrała przetarg na rozbudowę miejscowego stadionu”.
 
To nie są standardy, które Pani Premier publicznie promuje, jako obowiązujące w życiu publicznym, eliminując z list ministrów i posłów, którzy w nagranych rozmowach wypowiadali się w sposób wątpliwy etycznie.My też mieliśmy w regionie aferę podsłuchową i tam usłyszeliśmy rozmowę o miejskich przetargach oraz stwierdzenie jednego z polityków: „Władek musi coś dostać”
– ujawniają autorzy listu, opisując lokalne układy.

Jednocześnie dziwią się wyeliminowaniem z list do Sejmu Krystyny Sibińskiej z Gorzowa, którą uznają za „najbardziej aktywną, oddaną sprawom mieszkańców i dobrze reprezentującą Platformę Obywatelską”.
 
Taki kontrast, gdy eliminuje się z list osobę lojalną i aktywną jak poseł Sibińska, a promuje się do Senatu RP byłych dygnitarzy PZPR, jest dla nas niezrozumiały i stawia pod znakiem zapytania nasze dalsze popieranie Platformy Obywatelskiej
– kończą swój list do Ewy Kopacz niezadowoleni wyborcy PO.

Pod listem podpisało się 147 osób z Gorzowa, a także okolicznych gmin: Kostrzyna nad Odrą, Witnicy, Kłodawy, Strzelec Krajeńskich, Drezydenka, Zwierzyna i Dobiegniewa. Pismo opublikował także portal 300polityka.pl, a moją je również otrzymać inne media.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz