Była młoda i śliczna. Ciało 18-letniej Klaudii z Brodnicy wyłowiono w poniedziałek z jeziora. Na brzegu znaleziono jej ubrania i telefon. Nie umiała pływać. Z SMS-a wysłanego do koleżanki wynika, że mogła zabić się przez byłego chłopaka, który rozsyłał jej nagie zdjęcia.
O Klaudii pisaliśmy kilka dni temu. Całą niedzielę była niespokojna. Z nikim nie chciała rozmawiać. W końcu wyszła z domu i ślad po niej zaginął. Jak podaje Super Express, kilka miesięcy wcześniej zaczęła się spotykać z 27-letnim Damianem J., zawodowym żołnierzem. Mężczyzna zakochał się w niej do tego stopnia, że nie potrafił znieść, gdy 18-latka zostawiła go dla kogoś innego.
W nocy z piątku na sobotę dziewczyna bawiła się na osiemnastce koleżanki. Po imprezie, z niewyjaśnionych przyczyn poszła odwiedzić byłego chłopaka. Być może gdyby nie to, nadal by żyła. To właśnie tej nocy nowy chłopak Klaudii otrzymał od rywala jej nagie zdjęcia.
– To zabiło naszą córkę. Załamała się i targnęła na życie – mówią zrozpaczeni rodzice 18-latki w rozmowie z Super Expressem. Gdy w niedzielę wyszła z domu, prawdopodobnie już wiedziała, że nie wróci. Znad jeziora Szczuka wysłała do swojej przyjaciółki wiadomość: „Nie chce mi się żyć. On zniszczył moje życie”.
Wiedziała, że nie umie pływać. Zdjęła ubranie. Ułożyła je na brzegu razem z telefonem. Potem weszła do zimnej wody. Dzięki tym rzeczom udało się szybko odnaleźć jej ciało. Sprawę bada teraz prokuratura. Również to, czy ktoś mógł przyczynić się do śmierci młodej dziewczyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz