Udawali kupców auta. Dusili sprzedawcę sznurem, skopali i porzucili w lesie
Umówili się ze sprzedawcą samochodu na próbną jazdę, a po dotarciu do lasu zaczęli go dusić i kopać. Nieprzytomnego mężczyznę zawlekli między drzewa i porzucili. Zakrwawione ubrania wzięli do domu i spalili w piecu. Dwóch mieszkańców Krotoszyna podających się za potencjalnych kupców auta usłyszało już zarzuty, grozi im nawet 12 lat więzienia. Przebywają w areszcie tymczasowym.
Mózgiem całej operacji był 30-latek, który zgłosił się do sprzedawcy na próbną jazdę sprowadzoną kią. Miał być pośrednikiem transakcji. Umówił się z nim na przejażdżkę i zapowiedział, że autem będzie chciał się przejechać też rzekomy syn kupca. Spotkali się we wtorek i całą trójką skierowali się w stronę lasu w okolicy Krotoszyna.
Brutalnie kopali mężczyznę, bo nie dał im papierosów"Zawlekli go w głąb lasu"
W pewnym momencie dwaj mężczyźni przerwali swoją grę i przeszli do wcześniej ustalonych konkretów. 18-latek, wcześniej podający się za syna nabywcy, zarzucił na szyję 32-letniego sprzedawcy sznur, który wcześniej dostarczył mu starszy kolega. Zaczęli bić i kopać duszącego się mężczyznę - Kiedy udało mu się wydostać z auta i zaczął uciekać w stronę drzew, dogonili go i ponownie zaczęli kopać. Stracił przytomność, zawlekli go w głąb lasu, a kiedy ocucił się, pobili go znowu i porzucili - relacjonuje Jacek Masztalerz z prokuratury rejonowej w Gostyniu.
Na zakrwawionego sprzedawcę aut natknął się inny kierowca, który przypadkowo przejeżdżał lasem. Razem wezwali policję i pogotowie. Mężczyzna trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Ma złamaną kość oczodołu, krwiaki i stłuczone płaty kory płatów czołowych mózgu.
"Zawiązała mu smycz, krzyczała, że zabije". Oskarżona o próbę zabójstwa syna przed sądem
Ukradli auto i wrócili do domu
Sprawcy zdarzenia czuli się na tyle bezkarni, że po kradzieży auta i portfela pobitego mężczyzny odjechali kią na jeden z miejskich parkingów i udali się do swoich domów. To tam zatrzymali ich funkcjonariusze policji. Tam również odnaleziono w piecu resztki zakrwawionej odzieży skatowanego sprzedawcy - chcieli usunąć dowody zaraz po skończeniu akcji.
- Obaj na początku nie chcieli przyznać się do zarzucanych im czynów. 30-latek kilkukrotnie negował wszystkiemu przy przesłuchaniach, a 18-latek odmawiał jakichkolwiek rozmów. Finalnie obaj przyznali się do wszystkiego - informuje prokurator.
Podczas śledztwa ustalono, że 18-latek miał w przeszłości bliską styczność ze sportami walki. W opinii prokuratora jego przesłuchanie było "bardzo emocjonalne", uświadomiono mu zbliżający się egzamin maturalny i w końcu, wzruszony, wyraził skruchę.
Trafili do aresztu
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Gostyniu. Mężczyźni usłyszeli zarzut rozboju z pobiciem i kradzieży dokumentów. Grozi im od 2 do 12 lat więzienia. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy areszt dla sprawców. - Mimo, że nie byli wcześniej karani i przyznali się do winy, to minimalna kara, jakiej mogą się spodziewać, to według mnie 5-8 lat pozbawienia wolności - kończy prokurator.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz