Dodano: 02.01.2016 [12:40]
Już od dawna było wiadome, że Tomasz Lis zniknie z Telewizji Publicznej. Jego „Tomasz Lis na żywo” ma być nadawany do końca stycznia 2016 roku. Zastąpić ma go nowy program publicystyczny „Debata ekspercka". Tomasz Lis za pośrednictwem swojego portalu pożegnał się z TVP. „Za chwilę nadany może być ostatni program "Tomasz Lis na żywo". A może ostatni program już był nadany. Może ostatni będzie nadany w poniedziałek. Albo za tydzień. Nieistotne. Nadszedł czas podsumowań” – napisał Lis. I zaatakował prezydenta Andrzeja Dudę za to ,że… sam kłamał o jego córce na antenie TVP. Dziwne? Taka to już Lisia logika.
Program „Tomasz Lis na żywo” ma być obecny na antenie TVP2 tylko do końca stycznia tego roku. Nowy program „Debata ekspercka" będzie nadawany w Jedynce we wtorki o 20:25 począwszy od 12 stycznia 2016 roku. Ma on mieć charakter debaty, podobnej do tych, które stacja emitowała kilka razy w ostatnich miesiącach - pierwsza dotyczyła wrześniowego referendum, kolejne – uchodźców i edukacji szkolnej.
W nowej audycji dyskutować będą ze sobą głównie eksperci, wypowiadać się mają też reprezentanci publiczności. Założenie jest takie, by w studiu nie było polityków.
Tomasz Lis obszernie pożegnał się z widzami TVP. Na natemat.pl możemy przeczytać o jego "zmaganiach" w trakcie całej przygody w telewizji publicznej.
„Nie było łatwo. Mój program ukazywał się chyba w najtrudniejszym paśmie telewizyjnym” – pisze Tomasz Lis i … zaczyna wychwalać stacje telewizyjne od lewa do prawa. W ten sposób zaczął szukać nowej pracy?
„W Polsacie Megahit - najlepsze filmy fabularne. W TVN dobre lub bardzo dobre seriale, znane telewizyjne formaty - od "Szymon Majewski Show" przez "Top Model", po "You Can Dance". W TVP świetne filmy dokumentalne, doskonałe filmy fabularne (cała seria Bond-ów), świetne przedstawienia teatralne. I przez te wszystkie lata, to właśnie "Tomasz Lis na żywo", z wyjątkiem kilku miesięcy, był niekwestionowanym liderem”.
Wszystko wskazuje na to, że już ją znalazł.
„Program "Tomasz Lis na żywo" przechodzi do historii. Ale ja nie zniknę. Za chwilę, o tej samej godzinie, także w poniedziałek, pojawię się gdzie indziej. Zdążę Państwa poinformować gdzie” - nadmienia.
Co ciekawe Tomasz Lis zajął się już przyjmowaniem zakładów, że w przyszłości „żaden publicystyczny program poświęcony polityce, nie będzie miał takiej oglądalności jak mój”.
„Przez tych osiem lat, w największych telewizjach w Polsce, ukazywały się różne programy publicystyczne. Pojawiały się i znikały. Dziś mało kto jest w stanie przypomnieć sobie nazwy tych programów i ich autorów. "Tomasz Lis na żywo" trwał. Spośród programów autorskich, tzn. takich, których kotwicą jest jedna, zawsze ta sama osoba, większą oglądalność miał tylko jeden program, "Sprawa dla reportera", mojej koleżanki Elżbiety Jaworowicz, której w tym momencie, z sympatią i szacunkiem, nisko się kłaniam. Stawiam jednocześnie dolary przeciw orzechom, że w przyszłości żaden publicystyczny program poświęcony polityce, nie będzie miał takiej oglądalności jak mój. Zakłady już przyjmuję”.
Opisał też sytuacje, w jakich on i jego program padli ofiarą „niezwykłej w swej intensywności, obrzydliwej, negatywnej propagandy”. Jedną z nich był odcinek, w którym śmiał się z Tomaszem Karolakiem z córki Andrzeja Dudy.
Przypomnijmy: w programie Tomasza Lisa gospodarz śmiał się z Tomaszem Karolakiem z córki Andrzeja Dudy, Kingi. Jako pretekstu panowie użyli wpisu z fałszywego konta, którego autora nie ustalono.
Później do ostrej wymiany zdań doszło między Tomaszem Lisem i Tomaszem Karolakiem. Oczywiście na temat tego wpisu.
„Tuż przed jego pojawieniem się na antenie, moja producentka powiedziała mi, że Karolak chce mówić o jakimś wpisie Kingi Dudy na Twitterze. Dosłownie sekundy przed programem, jeden z moich współpracowników podał mi kartkę, z rzekomym wpisem Pani Dudy. Gdy Karolak zaczął mówić o sprawie, sięgnąłem po karteczkę i przeczytałem treść rzekomego tweeta. Po czym dodałem, że to co mówi albo czego nie mówi młoda osoba nie ma znaczenia. Tuż po programie poinformowano mnie, że wpis jest fałszywy. Natychmiast na Twitterze panią Kingę Dudę przeprosiłem” – napisał Tomasz Lis.
Przy okazji insynuuje, że cała akcja z fałszywym wpisem Kingi Dudy mogła być „ustawiona”.
„Nawiasem mówiąc, fałszywe konto Pani Kingi Dudy funkcjonowało na Twitterze przez wiele tygodni. Ani kandydat ani jego sztab nie usunęli go, choć jest to proste. Rozumiem, że ktoś miał wpaść w pułapkę. Padło na mnie. Trudno”.
Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznał antynagrodę „Hiena Roku 2015” właśnie Tomaszowi Lisowi.
Ta nominacja widać go zabolała. Skomentował ją w swoim stylu. „Lepiej być hieną niż szmatą” – napisał. TY LISIE JESTEŚ I JEDNYM I DRUGIM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Program „Tomasz Lis na żywo” ma być obecny na antenie TVP2 tylko do końca stycznia tego roku. Nowy program „Debata ekspercka" będzie nadawany w Jedynce we wtorki o 20:25 począwszy od 12 stycznia 2016 roku. Ma on mieć charakter debaty, podobnej do tych, które stacja emitowała kilka razy w ostatnich miesiącach - pierwsza dotyczyła wrześniowego referendum, kolejne – uchodźców i edukacji szkolnej.
W nowej audycji dyskutować będą ze sobą głównie eksperci, wypowiadać się mają też reprezentanci publiczności. Założenie jest takie, by w studiu nie było polityków.
Tomasz Lis obszernie pożegnał się z widzami TVP.
„Nie było łatwo. Mój program ukazywał się chyba w najtrudniejszym paśmie telewizyjnym” – pisze Tomasz Lis i … zaczyna wychwalać stacje telewizyjne od lewa do prawa. W ten sposób zaczął szukać nowej pracy?
„W Polsacie Megahit - najlepsze
Wszystko wskazuje na to, że już ją znalazł.
„Program "Tomasz Lis na żywo" przechodzi do historii. Ale ja nie zniknę. Za chwilę, o tej samej godzinie, także w poniedziałek, pojawię się gdzie indziej. Zdążę Państwa poinformować gdzie” - nadmienia.
Co ciekawe Tomasz Lis zajął się już przyjmowaniem zakładów, że w przyszłości „żaden publicystyczny program poświęcony polityce, nie będzie miał takiej oglądalności jak mój”.
„Przez tych osiem lat, w największych telewizjach w Polsce, ukazywały się różne programy publicystyczne. Pojawiały się i znikały. Dziś mało kto jest w stanie przypomnieć sobie nazwy tych programów i ich autorów. "Tomasz Lis na żywo" trwał. Spośród programów autorskich, tzn. takich, których kotwicą jest jedna, zawsze ta sama osoba, większą oglądalność miał tylko jeden program, "Sprawa dla reportera", mojej koleżanki Elżbiety Jaworowicz, której w tym momencie, z sympatią i szacunkiem, nisko się kłaniam. Stawiam jednocześnie dolary przeciw orzechom, że w przyszłości żaden publicystyczny program poświęcony polityce, nie będzie miał takiej oglądalności jak mój. Zakłady już przyjmuję”.
Opisał też sytuacje, w jakich on i jego program padli ofiarą „niezwykłej w swej intensywności, obrzydliwej, negatywnej propagandy”. Jedną z nich był odcinek, w którym śmiał się z Tomaszem Karolakiem z córki Andrzeja Dudy.
Przypomnijmy: w programie Tomasza Lisa gospodarz śmiał się z Tomaszem Karolakiem z córki Andrzeja Dudy, Kingi. Jako pretekstu panowie użyli wpisu z fałszywego konta, którego autora nie ustalono.
Później do ostrej wymiany zdań doszło między Tomaszem Lisem i Tomaszem Karolakiem. Oczywiście na temat tego wpisu.
„Tuż przed jego pojawieniem się na antenie, moja producentka powiedziała mi, że Karolak chce mówić o jakimś wpisie Kingi Dudy na Twitterze. Dosłownie sekundy przed programem, jeden z moich współpracowników podał mi kartkę, z rzekomym wpisem Pani Dudy. Gdy Karolak zaczął mówić o sprawie, sięgnąłem po karteczkę i przeczytałem treść rzekomego tweeta. Po czym dodałem, że to co mówi albo czego nie mówi młoda osoba nie ma znaczenia. Tuż po programie poinformowano mnie, że wpis jest fałszywy. Natychmiast na Twitterze panią Kingę Dudę przeprosiłem” – napisał Tomasz Lis.
Przy okazji insynuuje, że cała akcja z fałszywym wpisem Kingi Dudy mogła być „ustawiona”.
„Nawiasem mówiąc, fałszywe konto Pani Kingi Dudy funkcjonowało na Twitterze przez wiele tygodni. Ani kandydat ani jego sztab nie usunęli go, choć jest to proste. Rozumiem, że ktoś miał wpaść w pułapkę. Padło na mnie. Trudno”.
Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznał antynagrodę „Hiena Roku 2015” właśnie Tomaszowi Lisowi.
- wyjaśnił zarząd Główny SDP.Nie sprawdził faktów, zdeprecjonował córkę kandydata, pozwalając zaproszonemu gościowi na obraźliwe rozważania. Informacja ta, podana na kilka dni przed II turą wyborów, nie została odpowiednio sprostowana
Ta nominacja widać go zabolała. Skomentował ją w swoim stylu. „Lepiej być hieną niż szmatą” – napisał. TY LISIE JESTEŚ I JEDNYM I DRUGIM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz