2016/03/31
Rodzina Agaty Dudy to kłopot dla Kaczyńskiego? Jakoś mnie to nie dziwi bo to Niemra i tak jak lubię i poważam jej męża tak ona od samego początku jakoś mi się nie podobała !!!!!
Rodzina Agaty Dudy, żony prezydenta Andrzeja Dudy, to kłopot dla Prawa i Sprawiedliwości? Rodzina Kornhauserów to krakowska inteligencja, które ma lewicowe poglądy. Nie ukrywa tego choćby brat Agaty Dudy, który jeszcze przed wyborami prezydenckimi, zbierał podpisy, które miały pomóc w zgłoszeniu w wyborach Anny Grodzkiej. Omal nie doszło do zwołania specjalnego sztabu antykryzysowego. Rodzina pierwszej damy to problem dla Kaczyńskiego?
Rodzina pierwszej damy Agaty Dudy to problem dla Prawa i Sprawiedliwości? Jak wynika z doniesień tygodnika "Polityka" ojciec Agaty Dudy, Julian Kornhauser, krakowski wykładowca i poeta, nie był zadowolony, gdy zięć zaczął działać w partii Jarosława Kaczyńskiego. - W krakowskim PiS słychać, że ojciec Agaty był zniesmaczony, kiedy jej maż politycznie związał się z partią Kaczyńskiego - podaje gazeta. Czyżby to dlatego, że rodzina Kornhauserów ma raczej lewicowe poglądy? -A sama partia, choć sporo pierwszej damie zawdzięcza, to jej rodzinę uważa za kłopot - czytamy w "Polityce". To fakt, że jeśli pojawiają się informacje o rodzinie prezydenta Andrzeja Dudy, to zwykle jest mowa o jego rodzinach, o teściach właściwie nigdy. Także w kampanii prezydenckiej, u boku Dudy pojawiali się tylko córka, żona i rodzice. Pojawiły się tylko skromne wypowiedzi brata pierwszej damy, który mówił, że siostra zawsze była dobrze ułożona, skromna i uważna, a w domowych sprawach, to ona ma ostatnie słowo: - Wiem, że w drobnych domowych sprawach to raczej ona, a nie jej maż stawia na swoim - stwierdził Jakub Kornhauser, podaje dziennikpolski24.pl. I zaznaczył w jednym z wywiadów, że z siostrą nie utrzymuje bliskich kontaktów, z powodu różnicy wieku - Agata Duda jest od brata starsza o 12 lat. Po drugie różnią się w poglądach: - Zgaduję, że jej poglądy są umiarkowane. Racjonalne i wyważone - cytuje brata pierwszej damy "Polityka".
Jak się okazuje Andrzej Duda i Agata Dudu mają też inne upodobania. Ona kocha psy, a on się ich boi. Ona uwielbia czekoladę, a on po wspólnej podróży autostopem, gdy jedli wyłącznie nutellę, nie może na nią patrzeć. Ona lubi dalekie podróże i ciepłe kraje, a on wyjazdy na narty. Tygodnik podaje, że w czasie kampanii wyborczej, Duda częściej dzwonił do córki, niż do żony. - Jeden z działaczy PiS przyznaje, że oni trwają w tym małżeństwie, bo każde zbudowało własny świat, żyje własnym życiem.
Zdaniem gazety, Agata Duda jest niesamodzielna, nie zdradza swojego zdania, a do tego trzeba nią kierować, co nie zawsze jest proste: - Organizatorzy kampanii przyznają, że Agata Duda jest trudna w prowadzeniu. Wymaga jasnych wskazówek, co i jak powinna robić. Ostatnio pojawiły się głosy, że pierwsza dama mogłaby udzielić wywiadu w kolorowym piśmie dla pań, by ocieplić wizerunek męża. Chcielibyście zobaczyć pierwszą damę na okładce?
Unia naciska na Polskę, aby wprowadziła kontrowersyjny przepis umożliwiający bankom przejmowanie oszczędności klientów! Co my jeszcze robimy w tym poje.... tworze ?? Oni są nienormalni !!!!!!!!!!!!!!!!
Komisja Europejska przyjęła w 2014 roku nową dyrektywę bankową przewidującą mechanizm przejmowania przez banki zagrożone bankructwem oszczędności swoich klientów. Dyrektywa o „skoku na kasie” miała być wdrożona do lokalnych porządków prawnych państw UE do końca 2015 roku.
Polska, jako jedno z nielicznych państw w Europie, do dziś tego nie uczyniła. Obecnie Bruksela naciska, aby wspomniany mechanizm w trybie pilnym zaczął funkcjonować także i w naszym kraju. Jeśli tego nie zrobimy, grożą nam wielomilionowe kary za każdy dzień zwłoki.
Wiele wskazuje na to, że unijne instytucje nałożą wysokie kary finansowe na Polskę za niewdrożenie tej fatalnej dla klientów banków dyrektywy w przewidzianym przez UE terminie.
Ona jakaś nawiedzona jest , nienormalna !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Coraz ostrzej atakują. Kopacz: Kaczyński jest człowiekiem o niewielkim wzroście, ale wielkim ego! "Ja go osobiście nazywam naczelnikiem państwa!"
opublikowano: 10 godzin temu · aktualizacja: 10 godzin temu
Myślę, że pan prezes Kaczyński jest człowiekiem o niewielkim wzroście, ale wielkim ego. Mówi rzeczy mało związane z mową Kościoła i katolika
— powiedziała Ewa Kopacz w rozmowie z radiem tok fm.
Była premier w ostrych słowach krytykowała postawę PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem Kopacz nie ma się co spodziewać po czwartkowym spotkaniu liderów, bo to PiS nie chce porozumienia w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Uważam, że siadanie do stołu i rozmowy są cenniejsze niż ich brak. Niestety, chcę powiedzieć, że klucz w kwestii rozwiązaniu sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego posiada tylko jedna osoba. To naczelnik naszego państwa, Jarosław Kaczyński. Ja go tak osobiście nazywam - nie wiem, czy dobrze, czy źle, ale władzę ma niesamowitą, wydając dyspozycje nie tylko członkom partii, ale i członkom rządu
— oceniła była szefowa rządu.
Dopytywana, czy nie żałuje, że Platforma pod koniec swojej kadencji rządów zrobiła coś na kształt skoku na Trybunał, odpowiedziała:
Gdyby pan usłyszał, że sąsiad tłucze swoje dziecko, to sam by pan zaczął tłuc swoje?
— pytała Kopacz, dodając, że PO „przeprosiła” za swoje zachowanie w tej kwestii.
Jest mi smutno, że PiS zawłaszcza dziś państwo. Zawłaszczają dziedziny, w których politycy powinni trzymać się jak najdalej! (…) Oni tak naprawdę demontują to państwo!
— dodawała była przewodnicząca Platformy.
Jak mówiła Ewa Kopacz, PiS pozbawił się honoru w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Apelowała przy tym, by rząd opublikował tzw. orzeczenie TK w sprawie noweli ustawy o TK.
Była premier przestrzegała przy tym nowy rząd przed „fanatyczną wojną aborcyjną”.
Kompromis z 1993 r. spowodował, że dziś mamy w ustawie zapisane trzy konkretne przypadki, w których możemy usuwać ciążę. Nikt nie zmusza nawet tej osoby, która nosi dziecko z gwałtu lub przestępstwa, żeby dokonać aborcji. Te panie, które chcą urodzić dziecko - nawet z przestępstwa czy z licznymi wadami - dokonują aktu heroizmu, a do heroizmu nie można nikogo zmuszać
— oceniła Kopacz.
Pytana o to, czego żałuje z czasów kadencji Platformy w ostatnim roku, Ewa Kopacz stwierdziła, że „roboty żadnej się nie boi”.
To był bardzo pracowity rok, w którym musiałam przejść przyspieszone korepetycje. Wypełniłam 90% obietnic, jakie złożyłam w czasie expose. Przegrałam? Może tak właśnie trzeba było, coś jest po coś… Może ludzie chcieli zmiany. (…) Każdy w swoim sumieniu musi odpowiedzieć sobie, czy to rzeczywiście zmiana na lepsze. Społeczeństwo, a zwłaszcza ci, którzy wychodzą na ulicę, odpowiedzieli sobie na to pytanie
— podkreśliła.
lw, tokfm.pl
Grupa naTemat Prawica mści się na Macieju Stuhrze. Przyszli do teatru tylko po to, by przeszkodzić aktorowi
Maciej Stuhr chyba nie spodziewał się, że niespełna dwuminutowy występna gali wręczenia nagród filmowych Orły będzie miał takie konsekwencje. Bo aktor nie tylko został odsądzony od czci i wiary, ale ma też kłopoty w codziennej pracy.
Przeczytaj oświadczenie Fundacji Krystyny Jandy, która prostuje rewelacje Niezależnej.pl
Grupa przeciwników Stuhra przyszła do Teatru Polonia tylko po to, by przeszkodzić aktorowi w pracy. Kiedy podczas spektaklu "Boska" ten wszedł na scenę, zaczęli głośno klaskać i krzyczeć "brawo" – opisuje Niezależna.pl. Jak tłumaczy autor tekstu to nawiązanie do praktyki z czasów okupacji, kiedy wyklaskiwało się kolaborujących z Niemcami aktorów.
Awanturnicy wyszli zaraz po tym, jak przeszkodzili widzom w odbiorze spektaklu. W tym czasie Krystyna Janda zdążyła już przerwać przedstawienie i wezwać ochronę. – Chcieliśmy, żeby poczuł i zrozumiał, że nie zgadzamy się na żartowanie ze śmierci czy to Żołnierzy tzw. II konspiracji podziemia niepodległościowego czy niewinnych ofiar katastrofy 10 kwietnia 2010 r – mówił jeden z autorów zamieszania.
W rozmowie z nami Stuhr przedstawił swoją wersję zdarzenia. – Nie miałem pojęcia, że ktoś protestuje czy próbuje mnie wyklaskać. Nie było tam żadnej grupy osób, jak piszą niektórzy, ale jeden starszy pan, którego nawet nie do końca było słychać – tłumaczył.
Źródło: Niezależna.pl
Wybudowali „szydłówkę". Nowy asfalt do domu premier!!!............. chyba taniej zrobić drogę niż kupować nowe samochody dla BOR, bardzo mądre posunięcie !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Samochody BOR-u nie grzęzną już w błocie w drodze do domu Beaty Szydło w miejscowości Przecieszyn (gmina Brzeszcze, woj. małopolskie). Najpierw polną drogę posypano kamieniami, a już dwa tygodnie później pojawił się równiutki asfalt. "Dobra zmiana" - żartują mieszkańcy.
Mieszkańcy Przecieszyna nie mają wątpliwości, dlaczego nowa droga powstała tak szybko.
- To była siła wyższa, zarządzenie z rządu - przekonywał jeden z mieszkańców w rozmowie z "Gazetą Krakowską".Położenie 700 metrów nowego asfaltu przy ul. Groblowej, gdzie mieszka Beata Szydło kosztowało aż 140 tys. zł. Drogę oficjalnie odebrano zaraz po świętach wielkanocnych. Jednak jeszcze w święta, kiedy premier Beata Szydło odwiedziła rodzinną miejscowość, mogła już jechać po równym asfalcie. Pieniądze na położenie asfaltu znalazły się, choć jeszcze na początku miesiąca władze gminy tłumaczyły, że nie w tym roku pieniędzy na taką inwestycję.
Wielu mieszkańców cieszy się z tej "dobrej zmiany", bo jak mówią we wsi Przecieszyn powstają nowe domy, więc także asfalt prędzej czy później byłby potrzebny. Jak oceniają, jest wielu chętnych, aby zostać sąsiadem pani premier.
Są też tacy, którzy uważają, że taniej byłoby wymienić premiera niż wybudować asfalt, który biegnie przez środek łąki. Na razie przy nowo wyremontowanej drodze we wsi Przecieszyn stoi pięć domów. Trzy na początku i dwa domy na końcu ulicy Groblowej. Jeden należy do Beaty Szydło, a drugi do jej mamy. Droga asfaltowa jest dużym ułatwieniem dla funkcjonariuszy BOR, którzy towarzyszą premier Szydło w każdej wizycie w jej rodzinnej miejscowości, jeżdżą samochodami po wsi i czekają na Beatę Szydło podczas niedzielnych mszy w kościele.
Jarosław Kaczyński: mam dla państwa dobrą wiadomość
– Mam dla państwa dobrą wiadomość. Rozpoczął się dialog polityczny, tak bardzo Polsce potrzebny. Będzie on kontynuowany – mówił po spotkaniu z ośmioma liderami partii politycznych Jarosław Kaczyński. Szef PiS podkreślił, że "to była rozmowa, nie wojna". Kaczyński podkreślił, że rozmowy toczyły się na temat Trybunału Konstytucyjnego, agresji w polityce, obchodów Światowych Dni Młodzieży, szczytu NATO. Polityk zaznaczył, że ważne jest bezpieczeństwo Polaków "rozumiane zarówno obiektywnie, jak i subiektywnie". – Istotne jest, aby Polacy mieli poczucie bezpieczeństwa – podkreślił prezes PiS. – Jeśli chodzi o TK, to propozycje rozwiązania tego sporu będą przedstawione w ciągu najbliższych tygodni. Będzie też rozmowa nt. zmian w konstytucji. Rozpoczął też pracę zespół, który ma się zająć zaleceniami Komisji Weneckiej dot. Trybunału; zostaną one przedłożone Sejmowi – mówił Jarosław Kaczyński.
U marszałka Sejmu zakończyło się spotkanie liderów partyjnych pod hasłem "Dialog i kompromis polityczny w Polsce". Ma być poświęcone rozwiązaniu konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Spotkanie to efekt ubiegłotygodniowego apelu prezesa PiS-u o uspokojenie sytuacji politycznej. Autor apelu – Jarosław Kaczyński – pojawił się u marszałka Poza liderami parlamentarnych partii politycznych, przyszli też przedstawiciele partii Razem, partii KORWiN i SLD.
O tym, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński zaprosi liderów partii na spotkanie, powiedział we wtorek po południu szef klubu PiS Ryszard Terlecki. W ubiegły czwartek szef PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że zwróci się do marszałka Sejmu o zwołanie spotkania liderów partii tuż po świętach wielkanocnych.
PiS znowu działa, jak mu biskupi każą. Właśnie poszli im na rękę w ważnej sprawie i wyłączyli Kościół spod prawa
Sojusz Prawa i Sprawiedliwości z Kościołem to jedna z podstaw polityki Jarosława Kaczyńskiego. Oczywiście Prezes sporo na tym zyskuje, ale czasami musi też dać coś od siebie. I nie chodzi tylko o 26 milionów złotych, jakie fundacja o. Rydzyka dostała od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Teraz gra idzie o większą stawkę. Sejm pracuje właśnie nad ustawą o obrocie ziemią. To realizacja jednej z obietnic wyborczych PiS, które obiecywało uniemożliwienie wykupu polskiej ziemi przez obcokrajowców. Jednak jak alarmuje opozycja i komentatorzy przepisy całkowicie zablokują możliwość kupna ziemi, nawet przez Polaków. Mogą być też problemy z jej dziedziczeniem.
Ale grupa ludzi, którzy nie muszą się tym przejmować. To księża, bo w sejmie przegłosowano poprawkę, która wyłącza Kościół spod obowiązywania ustawy. Wbrew pozorom to istotna zmiana, bo parafie i zakony często mają ogromne połacie ziemi, zarówno rolnej, jak i budowlanej. W grę wchodzą więc ogromne pieniądze.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.
Dodano: 31.03.2016 [10:44]
Jarosław Sellin, wiceminister kultury zapowiedział, że w przyszłym tygodniu do Sejmu trafi nowelizacja ustawy medialnej. Zaznaczył, że nowa ustawa ma być gotowa do końca tego tygodnia.
Pod koniec ubiegłego roku Sejm przyjął tzw. „małą” nowelizację ustawy medialnej. Zakładała, że minister skarbu państwa mianował prezesów i członków Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i regionalnych rozgłośni Polskiego Radia.
Teraz opracowywana jest „duża” nowelizacja ustawy. Zakłada m.in. wprowadzenie opłaty audiowizualnej w wysokości 15 zł.
Pod koniec ubiegłego roku Sejm przyjął tzw. „małą” nowelizację ustawy medialnej. Zakładała, że minister skarbu państwa mianował prezesów i członków Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i regionalnych rozgłośni Polskiego Radia.
Teraz opracowywana jest „duża” nowelizacja ustawy. Zakłada m.in. wprowadzenie opłaty audiowizualnej w wysokości 15 zł.
– mówił w Telewizji Republika Jarosław Sellin.Jest szansa, że na początku przyszłego tygodnia zacznie być procedowana. Mamy trzy miesiące do końca czerwca i myślę, że zdążymy ją uchwalić przed wygaśnięciem reguł, które wprowadziła „ustawa tymczasowa” z grudnia
Wkrótce nowela ustawy medialnej
Dodano: 31.03.2016 [10:44]
Jarosław Sellin, wiceminister kultury zapowiedział, że w przyszłym tygodniu do Sejmu trafi nowelizacja ustawy medialnej. Zaznaczył, że nowa ustawa ma być gotowa do końca tego tygodnia.
Pod koniec ubiegłego roku Sejm przyjął tzw. „małą” nowelizację ustawy medialnej. Zakładała, że minister skarbu państwa mianował prezesów i członków Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i regionalnych rozgłośni Polskiego Radia.
Teraz opracowywana jest „duża” nowelizacja ustawy. Zakłada m.in. wprowadzenie opłaty audiowizualnej w wysokości 15 zł.
Pod koniec ubiegłego roku Sejm przyjął tzw. „małą” nowelizację ustawy medialnej. Zakładała, że minister skarbu państwa mianował prezesów i członków Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i regionalnych rozgłośni Polskiego Radia.
Teraz opracowywana jest „duża” nowelizacja ustawy. Zakłada m.in. wprowadzenie opłaty audiowizualnej w wysokości 15 zł.
– mówił w Telewizji Republika Jarosław Sellin.
Jest szansa, że na początku przyszłego tygodnia zacznie być procedowana. Mamy trzy miesiące do końca czerwca i myślę, że zdążymy ją uchwalić przed wygaśnięciem reguł, które wprowadziła „ustawa tymczasowa” z grudnia
Bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej oskarżyli Arabskiego. Dziś ruszy proces?
Dodano: 31.03.2016 [07:09]
Dziś ma się rozpocząć proces Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w czasie gdy premierem był Donald Tusk. Obok niego na ławie oskarżonych zasiądzie dwoje urzędników kancelarii premiera – Monika B. i Mirosław K. – oraz dwoje pracowników Ambasady RP w Moskwie – Justyna G. i Grzegorz C.
Proces jest wynikiem prywatnego aktu oskarżenia, który w imieniu części rodzin wniósł ich ówczesny pełnomocnik mec. Piotr Pszczółkowski, obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Ukarania Arabskiego oraz czwórki innych urzędników Kancelarii Premiera domaga się 11 rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy, m.in. bliscy Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
Tomasz Arabski chciał umorzenia sprawy, jednak przewodniczący składu sędzia Hubert Gąsior uznał, że „obecnie przedwczesne byłoby ustalenie, że Arabski nie podejmował czynności, które mogłyby mieć wpływ na organizację wizyty 10 kwietnia 2010 r.”.Według sądu merytoryczna ocena m.in. przedstawionych w akcie oskarżenia dowodów możliwa jest tylko podczas procesu.
Stanowisko sądu jest tym bardziej zasadne, że wiadomo o spotkaniach, które Tomasz Arabski miał w Moskwie z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej. Informacja na ten temat znajduje się m.in. w aktach śledztwa dotyczącego katastrofy.
Justyna Gładyś, pracowniczka wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie, potwierdziła w swoich zeznaniach, że tłumaczyła rozmowy Tomasza Arabskiego z Rosjanami w moskiewskiej restauracji Dorian Gray:
Proces jest wynikiem prywatnego aktu oskarżenia, który w imieniu części rodzin wniósł ich ówczesny pełnomocnik mec. Piotr Pszczółkowski, obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Ukarania Arabskiego oraz czwórki innych urzędników Kancelarii Premiera domaga się 11 rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy, m.in. bliscy Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
Tomasz Arabski chciał umorzenia sprawy, jednak przewodniczący składu sędzia Hubert Gąsior uznał, że „obecnie przedwczesne byłoby ustalenie, że Arabski nie podejmował czynności, które mogłyby mieć wpływ na organizację wizyty 10 kwietnia 2010 r.”.Według sądu merytoryczna ocena m.in. przedstawionych w akcie oskarżenia dowodów możliwa jest tylko podczas procesu.
Stanowisko sądu jest tym bardziej zasadne, że wiadomo o spotkaniach, które Tomasz Arabski miał w Moskwie z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej. Informacja na ten temat znajduje się m.in. w aktach śledztwa dotyczącego katastrofy.
Justyna Gładyś, pracowniczka wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie, potwierdziła w swoich zeznaniach, że tłumaczyła rozmowy Tomasza Arabskiego z Rosjanami w moskiewskiej restauracji Dorian Gray:
„Sieczin pochwalił się, że ta restauracja należy do jego przyjaciela. [...] Rozmowę z Sieczinem [Igor Sieczin, ówczesny wicepremier i najbliższy przyjaciel Władimira Putina, odpowiedzialny za kontakty Putina z FSB/KGB]. Tłumaczyłam całą rozmowę z Uszakowem [Jurij Uszakow – przesłuchany przez polską prokuraturę 8 czerwca 2011 r. zastępca szefa rządu Federacji Rosyjskiej] częściowo dlatego, że fragment rozmowy odbył się w języku angielskim i wtedy byłam proszona, by im nie towarzyszyć. [...] Kiedy wróciliśmy do ambasady, min. Arabski publicznie, w obecności wszystkich pracowników i min. Kremera zobowiązał mnie do zachowania poufności. Nie było to dla mnie zaskoczeniem. [...] Moim zdaniem minister Arabski nie był wzburzony, raczej usatysfakcjonowany przebiegiem rozmów”.
Barack O. zatrzymany za stalking. Całą noc stał pod hotelem Andrzeja Dudy domagając się spotkania
– Barack O. został zatrzymany pod waszyngtońskim hotelem, w którym nocuje Andrzej Duda. Według policji miał wielokrotnie naruszać ciszę nocną domagając się spotkania z prezydentem Polski – donosi "Washington Post".
– Andrzej, come on! Don't be like that! We can work it out – wykrzykiwał Barack O., który pod hotelem pojawił się krótko po północy. Do okrzyków do jednak nie ograniczył.
Jak poinformowała waszyngtońska policja, zatrzymany uciekł się też do szantażu.
– Desperat groził, że jeśli Andrzej Duda nie poświęci mu pięciu minut ograniczy kontyngent wojsk amerykańskich, które będą stacjonować w Polsce – ujawniła komendantka Cathy L. Lanier.
– Najgorsze jednak były te telefony – dodaje minister Krzysztof Szczerski. – Odebraliśmy chyba z 20 połączeń od organizacji przedstawiającej się jako NSA.
Polska delegacja ostatecznie się nie złamała i po kilku godzinach gehenny zawiadomiła policję.
– Nie może być tak, że byle kto podejdzie pod okno i zażąda spotkania, bo później będziemy mieli na głowie Putina, prezydenta Chin Jinpinga i kolejnych natrętów – powiedział nam minister Szczerski. – Poza tym pan prezydent musiał się wyspać. Z samego rana miał wykład o polityce wschodnie dla porannej zmiany pobliskiego Starbucksa.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone. (r)
Amerykanie dowiadują się o „murzyńskości”. I oskarżają Waszczykowskiego o rasizm
jk
Witold Waszczykowski i amerykański sekretarz stanu John Kerry / fot. SHAWN THEW / źródło: PAP/ EPA
- Polskiemu ministrowi spraw zagranicznych udało się być jednocześnie rasistowskim i antyamerykańskim – kpi na Twitterze Jackson Diehl, komentator Washington Post. Jego post, w którym powołuje się na poświęcony Waszczykowskiemu tekst w Politico.eu, podano dalej już kilkadziesiąt razy.
Dotąd wypowiedzi Waszczykowskiego bulwersowały jedynie w Polsce. Teraz przekroczyły granice a nawet ocean. Szczególnie ta, która padła w rozmowie ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego w TVP Info z Krzysztofem Ziemcem, gdzie szef MSZ powiedział, że od czasu objęcia rządów przez PiS w relacjach z USA Polska „odeszła od murzyńskości”.
Premier Szydło: "Nikt i nic nie zmusi mnie do tego, żebym łamała konstytucję i żebym postępowała wbrew prawu"
Premier Beata Szydło, która była gościem „Sygnałów dnia” (Program I Polskiego Radia) odniosła się do propozycji gospodarczych rządu PiS, a także sprawy Trybunału Konstytucyjnego i ochrony życia.
Dotrzymamy obietnicy wyborczej. Odliczamy już godziny . (…) Jesteśmy podekscytowani – liczymy, że wszystko będzie dobrze przebiegało. (…) Cieszę się, że będziemy realizować program potrzebny polskim rodzinom i polskiej gospodarce
— powiedziała o programie „Rodzina 500 plus” premier.
Podkreśliła, że rząd ma zabezpieczone środki na ten cel, które pochodzą głównie z podatku od banków i hipermarketów.
Wszystko wskazuje na to, że zmiany wprowadzane przez ministra Szałamachę idą w dobrym kierunku
— powiedziała Szydło.
Jednocześnie szefowa rządu zwróciła uwagę na potrzebę uszczelnienia systemu podatkowego i uproszczenia danin na państwo.
Chodzi o to, abyśmy wspierali polski handel i dali szansę konkurowania małym firmom rodzinnym
— zaznaczyła Szydło.
Premier odniosła się do programu rządowego „Gospodarka +”.
Dużą uwagę przywiązujemy do naszego programu Gospodarka +. Chcemy pobudzić polską gospodarkę, żeby rozwój był jeszcze szybszy i żebyśmy mogli odbudować również finanse publiczne
— mówiła Beata Szydło.
Trzeba również pomóc frankowiczom. Tu chodzi przede wszystkim o sprawiedliwość. Te osoby brały kredyty nawet wbrew własnej woli, bo proponowano im te kredyty, gdy nie mogły wziąć w złotówkach. Wpadli w pułapkę tego kredytu. Musimy szukać rozwiązania
— zaznaczyła.
Premier, zapytana o to, czy jest siła, która zmusi ją do opublikowania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, odpowiedziała stanowczo:
Nikt i nic nie zmusi mnie do tego, żebym łamała konstytucję i żebym postępowała wbrew prawu. Moim obowiązkiem, jako premiera polskiego rządu, jest postępować zgodnie z prawem, stosować prawo i postępować przede wszystkim zgodnie z konstytucją. To mój obowiązek i nigdy nie będę wykraczać poza moje uprawnienia. Dlatego nie mogę opublikować czegoś, co nie jest wyrokiem.
Szefowa rządu odniosła się również do spotkania liderów partii politycznych.
Mam nadzieję, że dojdzie do porozumienia. Ze strony naszego środowiska, PiS i rządu, od momentu rozpoczęcia konfliktu jest próba szukania dialogu. Bardzo źle się stało, że opozycja na sprawie TK próbuje zbudować swoją siłę i pozycję polityczną. M.in. dlatego ogromnym błędem było wyprowadzenie sprawy TK poza granice Polski. (…) Myślę, że w tej chwili premier Jarosław Kaczyński zaproponuje takie rozwiązanie, byśmy zakończyli spory i znaleźli płaszczyznę wyjścia z konfliktu
— powiedziała Beata Szydło.rozmowie pojawił się temat projektu ustawy chroniącej życie, która zakazywałaby przeprowadzania aborcji.
W PiS nigdy w sprawach sumienia nie wprowadzaliśmy dyscypliny partyjnej przy głosowaniach, więc sadzę, że każdy z nas będzie kierował się swoim sumieniem
— przyznała premier.
Zapytana o to, jaką decyzję podejmie jako parlamentarzysta, odpowiedziała:
Jeżeli chodzi o moje zdanie, zdanie Beaty Szydło, to tak - popieram tę inicjatywę.
Szefowa rządu podkreśliła jednak, że zdaje sobie sprawę, że to bardzo ważny temat, który wymaga podejmowania przemyślanych decyzji.
Zdaję sobie sprawę z trudności tej decyzji. To indywidualna sprawa każdego posła - każdy musi zdecydować w swoim sumieniu. Na pewno źle stałoby się, gdyby taka sprawa stała się elementem walki politycznej. Chciałabym, żebyśmy tego uniknęli. Będzie tu potrzebna nie tylko mądrość polityczna, ale rozsądny głos Episkopatu, który powinien starać się, by ta dyskusja przebiegała w sposób merytoryczny
— powiedziała Beata Szydło.
gah Porozumienie zawierają grupy ludzi które są skonfliktowane ale zależy im na tym żeby wyjść z konfliktu !!!! To dobra wola obu stron !!! Bowiem życie w konflikcie nie jest zdrowe !!! . Wie o tym każdy myślący człowiek ! . ALE MYŚLĄCY , A OD KIEDY TA OPOZYCJA MYŚLI ??? Tak że mogę życzyć Pani Premier powodzenia bowiem dokonanie rzeczy niemożliwych jest ogromnym wyzwaniem !!! Powodzenia życzę ale .... sukcesu nie wróżę !!!! . Ostatnie czego chce opozycja to uregulowania i spokoju w kraju !!. Czym by się bowiem zajmowali i jak by mieli nadal jątrzyć jakby rozwiązali problem konfliktu ??? gb
Komorowski i Tusk śmieją się w czasie przylotu trumien ze Smoleńska.
Film o Smoleńsku wzbudza wiele kontrowersji !!! Ale najwięcej wsród opozycji która tak naprawdę sra ze strachu !! Akurat teraz " jak to oni bronią naszej demokracji " wypuszczenie tego filmu to jest to co jest im najmniej potrzebne !!! Co innego sobie coś wyobrażać , a co innego zobaczyć na ekranie , chociaż to tylko film !!! Opozycja robiła wszystko żeby ludzie uwieżyli w wypadek , ale jakoś im nie wyszło !!! Film ten na nowo rozpali w Polakach wściekłość i chęć ukarania ludzi odpowiedzialnych " za ten wypadek " choć tak naprawdę wszyscy wiemy że nie był to wypdek ale doskonale i precezyjnie zaplanowane morderstwo !!!! Komu było potrzebne i kto zaplanował tę zbrodnię , możemy się domyślać ale pewne zachowania są bardzo wymowne !!!! Dlatego grupy odpowiedzilne za tę zbrodnię robią wszystko żeby chociaż przeciągnąć w czasie wejście premiery Smolńska na ekrany w czasie w którym dokładnie są badane wszystkie okoliczności tego " wypadku " . Filmik jasno pokazuje reakcję niektórych polityków zupełnie nieadekwatnych do chwili....... gb
ZDJĘCIA RUSZAJĄ W LUTYM "Ruskie zabili Kaczora". Oto scenariusz filmu Krauzego! ..... film opowiada co faktycznie stało się w Smoleńsku a opozycja sra w poryze strachu !!! co innego słyszeć a co innego widzieć...................... choćby na filmie !!!!!!!!!!
Zdjęcia na planie filmowym „Smoleńska” ponownie ruszą pod koniec lutego. Tymczasem w sieci pojawiły się fragmenty scenariusza tej produkcji! „Ruskie zabili Kaczora" – słychać w jednej z pierwszych scen filmu w reżyserii Antoniego Krauzego (75 l.)
Mały osiedlowy targ. Nagle zaczyna się chaos. Ktoś gdzieś biegnie, ktoś inny krzyczy. Główna bohaterka odwraca głowę i słyszy od jednego ze sprzedawców przy straganie: „Ruskie zabili Kaczora!”.
REKLAMA
Do fragmentu scenariusza superprodukcji Antoniego Krauzego dotarli dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Czołową postacią w filmie jest Dorota – dziennikarka, którą poznajemy o poranku 10 kwietnia 2010 r. Kobieta żyje w związku partnerskim i pracuje w prywatnej telewizji. Jej głównym zadaniem jest przygotowanie relacji o katastrofie. Z biegiem akcji przechodzi ewolucję, zmienia swoje myślenie. Pierwowzorem postaci mają być prawicowe dziennikarki – Ewa Stankiewicz (48 l.) i Anita Gargas (51 l.).
Jak twierdzi „Gazeta Wyborcza”, scenariusz filmu napisano tak, że nie mówi wprost o zamachu, ale wszystko wskazuje na to, że prezydencki Tu-154 m nie rozbił się pod Smoleńskiem przez przypadek. Według ustaleń gazety pozytywni bohaterowie superprodukcji to działacze klubów „Gazety Polskiej” czy naukowcy, którzy lansują tezę zespołu Antoniego Macierewicza (67 l.).
W jednej z ostatnich scen filmu prezydencki samolot podchodzi do lądowania. W tle rosyjski wojskowy dzwoni do tajemniczego mocodawcy. – Towarzyszu generale, podchodzi, wszystko włączone i reflektory. Wszystko gotowe, tak toczno! – relacjonuje jakiemuś generałowi tuż przed tragicznym upadkiem prezydenckiego tupolewa.
Termin premiery kilkakrotnie przesuwano, a pierwsze prace nad filmem zaczęły się jeszcze w 2013 r. Rok później komisja ekspercka Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej odrzuciła wniosek o dofinansowanie produkcji Krauzego. Argumenty przeciwko scenariuszowi to m.in. wady warsztatowe, fabularyzowana publicystyka czy brak zwrotów akcji.
Scenariusz filmu „Smoleńsk” przygotowywali Marcin Wolski (68 l.), Tomasz Łysiak (45 l.), Maciej Pawlicki (56 l.) i Antoni Krauze. Budżet produkcji zaplanowano na 9,5 mln. Chociaż twórcom brakuje jeszcze 2,5 mln, zdjęcia na planie ruszają ponownie pod koniec lutego. Zamieszanie wokół filmu będzie trwało !!!! . Opozycja sra w pory ze strachu i bez tego filmu !! A już pokazanie na ekranie tego co miało miejsce w Smoleńsku jeszcze ten strach potęguje ! Z jednej strony ponowne rozpatrywanie przyczyn tego ochydnego mordu ---- z drugiej strony film , tego za wiele !!!! Ale nic nie powstrzyma rządu od wyjaśnienia co tak naprawdę stało się w Smoleńsku i czyje łapska są najbardziej brudne !!!! . Chociaż niektóre zachwania mówią same za siebie !!!!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)