2016/03/30

Poród na plebanii: Dziecko księdza nie było człowiekiem?

Do porodu na plebanii na poznańskim Junikowie doszło w lutym 2011 roku. Ksiądz Mariusz "za karę" został przeniesiony do klasztoru,

Łukasz Cieśla
Głos Wielkopolski
Poznańska prokuratura ponownie umorzyła sprawę porodu na plebanii, na której urodził się syn księdza Mariusza G. Wikariusz wezwał karetkę dopiero wtedy, gdy stwierdził, że jego partnerka urodziła martwe dziecko. Prokuratura oceniła, że zachowanie księdza było lekkomyślne, ale nie było przestępstwem. Bo ksiądz nie zdawał sobie sprawy z zagrożeń związanych  z porodem  !Decyzja o umorzeniu zapadła przed tygodniem. Wynika z niej m.in., że prokuratura prowadziła dochodzenie z artykułu 160 paragraf 2 kodeksu karnego. Mówi on o narażaniu człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. 

Czytaj więcej: 
Sprawę porodu na plebanii ujawniliśmy w lipcu 2012 roku 


Dziecko księdza urodziło się martwe. Prowadząca sprawę prokurator Natasza Wojtczak chciała ustalić czy zmarło w łonie matki jeszcze przed porodem, czy w jego trakcie. Rozważała też, czy w chwili porodu dziecko księdza, w sensie prawnym, było człowiekiem. 

Zasadnicze pytanie stawiane przez panią prokurator brzmiało: kiedy płód staje się człowiekiem? Natasza Wojtczak w uzasadnieniu umorzenia sprawy napisała, że prawo karne nie zawiera definicji pojęcia „człowiek”. Odwołała się do dwóch orzeczeń Sądu Najwyższego, w których stwierdzono, że ochronie z art. 160 kk podlega życie człowieka od chwili rozpoczęcia porodu. 

Tymczasem w tej sprawie biegli nie potrafili wykazać, w którym momencie nastąpił zgon dziecka: jeszcze przed porodem czy w jego trakcie. 

Wnioski prokuratury: nie wiadomo, czy dziecko księdza w sensie prawnym można uznać za człowieka. Nie wiadomo czy podlegało ochronie przewidzianej w art. 160 kodeksu karnego. Efekt: prokurator umorzyła sprawę wobec braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz