Dodano: 13.03.2016 [13:11]
Pohukiwanie Berlina wobec Warszawy po ostatnich wyborach parlamentarnych to nie pierwszyzna. Polska była już straszona odebraniem unijnych dotacji, a nawet... użyciem siły. Robili to zarówno publicyści, jak i politycy.
- mówił w styczniu br. przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schultz, mając na myśli kraje, które nie chciały przyjmować do siebie uchodźców z Bliskiego Wschodu.
Nie może być tak – i ja należę do tych ludzi, którzy tak mówią – jesteśmy w XXI wieku, jesteśmy w XXI wieku globalizacji, aby globalne problemy rozwiązywać nacjonalizmem. W pewnym momencie trzeba walczyć i trzeba powiedzieć: w razie konieczności, także walką przeciwko innym, postawimy na swoim.
Dziś w „obronę” polskiej demokracji zaangażowała się niemiecka gazeta.
- napisał publicysta „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” Konrad Schuller.
Kraje z obniżonym bezpieczeństwem prawnym zagrażają zdolności funkcjonowania całego obszaru gospodarczego i prawnego UE
Polska jest sojusznikiem w UE i NATO, a kary przeciwko sojusznikom wpływają negatywnie na zwartość sojuszu. Dotyczy to zwłaszcza Polski. Narodowi konserwatyści pielęgnują mit o Unii Europejskiej jako kamuflażu dla niemieckiej hegemonii
- dodał dziennikarz.
Szczyt w Rydze, Tallinie czy Wilnie byłby wcale nie gorszy od szczytu w Warszawie
- zakończył swój tekst Konrad Schuller.
Jako komentarz mógłby posłużyć tu cytat z transparentu adresowanego do Niemców, który w styczniu przygotowali polscy kibice: „Chrońcie swoje kobiety – nie naszą demokrację”.
Jako komentarz mógłby posłużyć tu cytat z transparentu adresowanego do Niemców, który w styczniu przygotowali polscy kibice: „Chrońcie swoje kobiety – nie naszą demokrację”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz