2016/04/25

„Uważają, że to oni są demokracją”. Premier o liście byłych prezydentów


Dodano: 25.04.2016 [15:05]
„Uważają, że to oni są demokracją”. Premier o liście byłych prezydentów - niezalezna.pl
foto: Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska
Prezydenci napisali list, w którym narzekają na stan demokracji w Polsce. Informowaliśmy o tym fakcie na niezalezna.pl. Do tej deklaracji odniosła się Beata Szydło. – Ci panowie, którzy podpisali się pod tym listem uważają, że to oni są demokracją – oceniła premier.

Założyciel Platformy Obywatelskiej, trzej byli prezydenci, czy resortowy ekspert, który nie wychodzi z telewizora – to niektóre osoby, które podpisały się pod oświadczeniem „Przywrócimy demokratyczne państwo prawa”. Jego autorzy piszą, że Prawo i Sprawiedliwość „nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego”. Wychwalają Komitet Obrony Demokracji uznając go za „ośrodek koordynujący ruch obywatelskiego sprzeciwu”. Szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa wymieniła, czym „zasłynęli” byli prezydenci.

Tymczasem Beata Szydło podczas konferencji prasowej została zapytana o ten list.

Ci panowie, którzy podpisali się pod nim uważają, że to oni są demokracją. Uważam inaczej – demokracja polega na tym, że obywatele dokonują w wolnych wyborach wyborów tych, którzy mają w ich imieniu sprawować rządy. I dokonali Polacy takiego wyboru w demokratycznych wyborach
– powiedziała Beata Szydło.

Tą sprawę Zbigniew Ziobro określił demokracją „rodem z kawiarni Sowa i Przyjaciele”

Można to odczytywać jako list w obronie tego klimatu i praktyk, które ujawnia dzisiaj tygodnik „Do Rzeczy”. Ten list prezydentów można odczytać w kontekście obrony tego klimatu, który pozwalał na prowadzenie tego rodzaju rozmów panu Grasiowi
– mówił Prokurator Generalny.

Nawiązał w ten sposób do taśmy do jakiej dotarł tygodnik „Do Rzeczy”. Biznesmen Jan Kulczyk proponował politykowi Platformy Obywatelskiej Pawłowi Grasiowi rozmowę z szefową wydawcy dziennika, który atakował ówczesny rząd i premiera (wtedy funkcję tę piastował Donald Tusk). Rozmowa miała odbyć się w Wielki Czwartek, 17 kwietnia 2014 roku. Kilka tygodni po niej naczelny gazety zmienił się. Pojawił się tam również wątek pomocy ze strony Angeli Merkel.

Wtedy, dla tych panów demokracja miała się świetnie, kiedy pan Graś potrafił w sposób skuteczny z panem Kulczykiem oddziaływać na zewnętrzne media, aby przestały być krytyczne wobec rządu. Byli prezydenci nie byli oburzeni akcją w tygodniku „Wprost”
– powiedział Ziobro.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz