2016/04/30

  • Hans-Georg Maaßen, szef niemieckiej agencji wywiadowczej (BfV), ostrzegł, że Państwo Islamskie celowo umieszcza dżihadystów wśród uchodźców napływających do Europy i poinformował, że liczba salafitów w Niemczech wzrosła do 7 900. Oznacza to wzrost z 7 000 w roku 2014 i 5 500 w roku 2013.
  • "Salafici pragną ustanowić w Niemczech państwo islamskie." — Hans-Georg Maaßen, dyrektor BfV, niemieckiej agencji wywiadowczej.
  • Ponad 800 rezydentów niemieckich, z których 60% posiada niemieckie paszporty, dołączyło do Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku. Z nich, około jedna trzecia powróciła do Niemiec. — Biuro Federalnej Policji Kryminalnej.
  • Prawie 5 000 europejskich dżihadystów powróciło na kontynent po zdobyciu doświadczenia bojowego na polach walki Bliskiego Wschodu. — Rob Wainwright, szef Europolu.
Piętnastoletnia niemiecka dziewczyna o marokańskim pochodzeniu ugodziła nożem i poważnie zraniła funkcjonariusza policji w Hanowerze. Atak przy pomocy noża wydaje się być pierwszym niezależnym atakiem terrorystycznym dokonanym w Niemczech, zainspirowanym ideą Państwa Islamskiego.
Do incydentu doszło na głównej stacji kolejowej w Hanowerze, popołudniem 26 lutego, kiedy to dwóch policjantów zauważyło, że dziewczyna – określana mianem Safia S. – obserwowała i śledziła ich kroki.
Polcjanci podeszli do dziewczyny, która miała na głowie islamską chustę i poprosili ją o okazanie im dokumentu tożsamości. Podała im swoje dokumenty, po czym ugodziła w szyję jednego z funkcjonariuszy przy pomocy sześciocentymetrowego nożą kuchennego.
Według policji, atak nastąpił tak szybko, że 34-letni funkcjonariusz, który został zabrany na sygnale do szpitala, nie był w stanie się obronić. Po aresztowaniu Safii, policja znalazła przy niej drugi, większy nóż.
"Przestępczyni nie okazywała żadnych emocji", powiedział rzecznik policji. "Martwiła się jedynie o swoje nakrycie głowy. Chciała, aby po aresztowaniu, chusta została prawidłowo założona. Nie interesowało jej to, czy zaatakowany przez nią policjant przeżył atak."
3 marca oskarżyciel publiczny Hanoweru, Thomas Klinge, ujawnił, że Safia udała się na granicę turecko-syryjską w listpadzie 2015 roku, aby przyłączyć się do Państwa Islamskiego, ale że matka przekonała ją, aby powróciła do Niemiec 28 stycznia br.


W ubiegłym miesiącu, 15-letnia niemiecka dziewczyna o pochodzeniu marokańskim, ugodziła nożem i poważnie zraniła funkcjonariusza policji w Hanowerze. Wydaje się, że był to pierwszy niezależny atak terrorystyczny w Niemczech, zainspirowany ideą Państwa Islamskiego.

Według policji, napaść była zaplanowana: nie mogąc przyłączyć się do Państwa Islamskiego w Syrii, Safia zdecydowała się przeprowadzić atak przeciwko policji w Niemczech.
Safia jest oskarżona o usiłowanie zabójstwa. Jest także oskarżona o przestępstwo terrorystyczne. Według prokuratury, jadąc do Turcji w celu przyłączenia się do Państwa Islamskiego, dziewczyna pogwałciła paragraf 89c niemieckiego Kodeksu Karnego, "Przygotowanie poważnego brutalnego przestępstwa zagrażającego państwu."
Gazeta Die Welt doniosła, że Safia działała na miejscowej scenie salafitów od 2008 roku, czyli odkąd skończyła siedem lat. Występowała w propagandowych klipach islamistów wraz z Pierrem Vogelem, nawróconym na islam i jednym z najbardziej znanych kaznodziejów salafickich w Niemczech. W klipach tych, Vogel wychwalał Safię za noszenie chusty na głowę do szkoły i za umiejętność cytowania wersetów z Koranu.
Brat Safii, Saleh, podobno jest przetrzymywany w więzieniu w Turcji, gdzie został aresztowanyza próbę przyłączenia się do Państwa Islamskiego.
Do tej pory, jedyny udany atak islamistyczny w Niemczech miał miejsce na lotnisku we Frankfurcie w marcu 2011 roku, kiedy to Arid Uka, Albańczyk z Kosowa, zastrzelił dwóch lotników amerykańskich i poważnie ranił dwie inne osoby. Uka został później skazany na dożywocie.
4 lutego 2016 roku, niemiecka policja aresztowała czterech członków komórki ISIS, rzekomo planujących atak dżihadystów w Berlinie. W skoordynowanych nalotach, ponad 450 funkcjonariuszy policji przeszukało domy i firmy powiązane z komórką w Berlinie, Dolnej Saksonii oraz Nadrenii Północnej -Westfalii.
Przywódca, 35-letni Algierczyk, który przebywał w ośrodku dla uchodźców z żoną i dwójką dzieci w Attendorn, przyjechał do Niemiec jesienią 2015 roku. Służby specjalne sądzą, że Algierczyk, określany tylko jako Farid A., odbył przeszkolenie militarne w Państwie Islamskim w Syrii i pozuje teraz jako azylant z tego kraju.
Aresztowano również 49-letniego Algierczyka mieszkającego w Berlinie pod fałszywym obywatelstwem francuskim, 30-letniego Algierczyka mieszkającego w Berlinie z ważnym zezwoleniem na pobyt i 26-letniego Algierczyka, podejrzanego o związki z islamistami w Belgii, który mieszka w ośrodku dla uchodźców w Hanowerze.
Istnieje podejrzenie, że mężczyźni ci planowali zaatakować "Checkpoint Charlie," słynne za czasów Zimnej Wojny przejście pomiędzy Berlinem Wschodnim i Zachodnim. Podobno planowali oni też atak na Alexanderplatz, duży plac i węzeł komunikacyjny w centrum Berlina.
8 lutego niemiecka policja aresztowała domniemanego przywódcę ISIS, który mieszkał w ośrodku dla uchodźców w małym miasteczku Sankt Johann. 32-letni dżhadysta, znany tylko jako Bassam i podający się za syryjskiego azylanta, przyjechał do Niemiec jesienią 2015 roku. Niemieckie służby wywiadowcze nie znały prawdziwej tożsamości mężczyzny, dopóki niemieckie czasopismo Der Spiegel nie przeprowadziło z nim wywiadu po tym, jak dziennikarze gazety otrzymali o nim informacje od innych Syryjczyków przebywających w tymże ośrodku. Bassam powiedział, że oskarżenia są fałszywe: "Chcę nauczyć się niemieckiego i pracować jako kucharz," stwierdził.
wywiadzie z 5 lutego dla telewizji ZDF, Hans-Georg Maaßen, szef niemieckiej agencji wywiadowczej (Bundesamt für Verfassungsschutz, BfV), ostrzegł, że Państwo Islamskie celowo umieszcza dżihadystów wśród uchodźców napływających do Europy. "Ryzyko terroryzmu jest bardzo duże," powiedział.
4 lutego, Berliner Zeitung zacytowało wypowiedź Maaßena, który twierdził, że BfV otrzymało ponad 100 ostrzeżeń, że wśród uchodźców obecnie mieszkających w Niemczech są bojownicy Państwa Islamskiego. O niektórych dżihadystach wiadomo, że przybyli do Niemiec korzystając z fałszywych lub skradzionych paszportów.
Maaßen ujawnił także, że BfV wie o 230 podjętych przez salafitów próbach przeczesania niemieckich centrów dla uchodźców w poszukiwaniu nowych rekrutów. W niedawnymwywiadzie, udzielonym berlińskiej gazecie Der Tagesspiegel, Maaßen powiedział, że liczba salafitów w Niemczech wzrosła obecnie do 7 900. Oznacza to wzrost z 7 000 salafitów w kraju w 2014 roku, 5 500 w 2013, 4 500 w 2012 i 3 800 w 2011 roku.
Choć salafici stanowią zaledwie niewielki odsetek z około sześciu milionów muzułmanów mieszkających obecnie w Niemczech, przedstawiciele służb wywiadowczych ostrzegają, że osobami najbardziej przyciąganymi przez ideologię salaficką są łatwo podatni na wpływy młodzi muzułmanie, którzy w ułamku sekundy są w stanie popełnić akt terroru w imię islamu.
W rocznym raporcie, BfV opisało salafizm jako "najbardziej dynamiczny ruch islamistyczny w Niemczech." Dodało też:
"Absolutystyczna natura salafizmu przeczy istotnym elementom porządku konstytucyjnego Niemiec. W szczególności, salafizm odrzuca demokratyczne zasady rozdziału kościoła od państwa, suwerenności narodu, samookreślenia religijnego i seksualnego, równości płci i fundamentalnego prawa nienaruszalności cielesnej."
W wywiadzie udzielonym Frankfurter Allgemeine Zeitung, Maaßen ostrzegł: "Salafici pragną ustanowić państwo islamskie w Niemczech."
16 lutego ponad 200 niemieckich policjantów dokonało naloty na domy 44 salafitów w północno niemieckiej Bremie. Minister Spraw Wewnętrznych Bremy, Ulrich Mäurer, powiedział, że wydał nakaz zamknięcia Islamskiego Związku Bremy (Islamischen Fördervereins Bremen) za domniemane rekrutowanie dżihadystów dla Państwa Islamskiego:
"Brzmi to dość apokaliptycznie, że w środku naszego miasta mieszkają osoby, które są gotowe, z dnia na dzień, wziąć masowo udział w terrorze Państwa Islamskiego."
W grudniu 2014 roku władze w Bremie doprowadziły do zamknięcia innej organizacji salafickiej, Związku Kultury i Rodziny (Kultur- und Familieverein, KUF), po tym, jak niektórzy z jej członków dołączyli do Państwa Islamskiego.
Według Die Welt, ponad 800 rezydentów niemieckich, z których 60% ma niemieckie paszporty, dołączyło do Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, w oparciu o dane zebrane przez Federalne Biuro Policji Kryminalnej (Bundeskriminalamt, BKA). Z nich, około jedna trzecia powróciła do Niemiec. Około 130 innych zostało zabitych na polu walki, włączając w to przynajmniej dwunastu zamachowców-samobójców.
wywiadzie, udzielonym 19 lutego Neue Osnabrücker Zeitung, szef Europolu, Rob Wainwright, powiedział, że prawie 5 000 europejskich dżihadystów powróciło na kontynent po zdobyciu doświadczenia bojowego na polach walki Bliskiego Wschodu. Dodał, że należy oczekiwać kolejnych ataków dżihadystycznych w Europie:
"Europa obecnie stoi w obliczu największego zagrożenia terrorystycznego od ponad dziesięciu lat. Przewidujemy, że ISIS lub inne grupy islamistyczne dokonają ataku gdzieś w Europie, mając na celu spowodowanie wysokich strat wśród ludności cywilnej. Rosnąca liczba obcych wojowników stawia przed państwami Unii Eurpejskiej zupełnie nowe wyzwania."
W niedawny sondażu, przeprowadzonym przez YouGov dla agencji informacyjnej Deutsche Presse Agentur (DPA), wykazano, że 66% Niemców przewiduje, że Państwo Islamskie dokona ataku dżihadystycznego na terytorium Niemiec w 2016 roku. Tylko 17% badanych uważa, że takiego ataku nie będzie, a 17% nie ma żadnej opinii na ten temat.
Podczas spotkania policji międzynarodowej w Berlinie 25 lutego, Hans-Georg Maaßen, szef szpiegów, ostrzegł, że Niemcy nie są wyspą: "Musimy założyć, że staniemy się celem ataków dżihadystycznych i musimy być na to gotowi."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz