1. Biskup Wysocki po mszy dla amerykańskiej Polonii podziękował za "dobrą zmianę"
2. Prezydenta Dudę i premier Szydło określił mianem "daru od Boga"
2. We mszy w Doylestown w USA brała udział Beata Szydło
2. Prezydenta Dudę i premier Szydło określił mianem "daru od Boga"
2. We mszy w Doylestown w USA brała udział Beata Szydło
W sobotę w amerykańskim sanktuarium w Doylestown w Pensylwanii, duchowny dziękował rządowi za "podjęcie wielkiego zadania naprawy", a prezydenta Andrzeja Dudę określił mianem "daru od Pana Boga". Na mszy w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej, ważnym ośrodku polonijnym zwanym "amerykańską Częstochową", była obecna premier Beata Szydło.
- Pani premier, tak chciałbym powiedzieć, to już jest poza liturgią, jak bardzo panią wszyscy kochamy (...) Otrzymaliśmy panią jako wielki dar, otrzymaliśmy to wszystko, co się dzieje i wszystko będziemy czynili, żeby tego nie zmarnować - mówił Wysocki.
- Dziękuję za podjęcie wielkiego zadania tej dobrej zmiany. Ten naród pragnie zmartwychwstania (...) A żeby tego nie zmarnować drodzy kapłani, musimy wziąć do ręki słowo boże. Nie ma innej drogi - dodał biskup.
"Polonia kocha polski rząd!"
We mszy wzięło udział około dwóch tysięcy wiernych, spora część miała ze sobą biało-czerwone flagi. Po jej zakończeniu premier Szydło spotkała się z Polonią.
- Polska jest państwem dumnym, Polacy są dumnym narodem. Polska jest państwem, które zasługuje na wielki szacunek za swoją historię i za to, co dała światu. Bardzo często jest tak, że dzisiaj mamy problemy, że dzisiaj zaczyna się wokół Polski, o Polsce mówić nieprzychylnie tylko i wyłącznie dlatego, że wreszcie zaczęła bronić własnego interesu - mówiła premier do zgromadzonych. I dodała, że rząd "będzie mówić o tym, że polski naród, państwo ma prawo do takiego samego traktowania jak inni".
Wystąpienie premier poprzedziły okrzyki: "Beata" i "Polonia kocha polski rząd". Na zakończenie wystąpienia zgromadzeni odśpiewali "Sto lat".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz