W 2017 r. ustawowe podwyżki świadczeń emerytalnych będą bardzo niskie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Minimalna emerytura wzrośnie o niespełna 5 zł, a przeciętna o około 11 zł. Powód to deflacja obniżająca wskaźnik waloryzacji.
Jak czytamy w "DGP" rząd prognozuje w 2017 r. waloryzację na poziomie 0,52 proc.
"Rada Ministrów zaproponuje powtórkę tegorocznego wariantu w sprawie podwyżek emerytur i rent, czyli waloryzację wynikającą z ustawowego wzoru "inflacja plus 20 proc. realnego wzrostu płac" - pisze gazeta.
Ile wyniesie waloryzacja?
Na podstawie danych z Aktualizacji Planu Konwergencji "DGP", wyliczył że waloryzacja może wynieść 0,56 proc. "Rząd szacuje w APK, że w 2016 r. nadal będziemy mieli deflację na poziomie 0,4 proc. Z kolei nominalny wzrost płac prognozuje na 4,4 proc. Jeśli te wskaźniki okażą się możliwe do realizacji, to realny wskaźnik wzrostu płac wyniesie 4,8 proc. Jedna piąta z niego to 0,96 proc. Ale od tego trzeba jeszcze odjąć wskaźnik deflacji 0,4 proc., co daje waloryzację 0,56 proc. To minimum wynikające z ustawy" - czytamy.
Rząd przedstawia propozycję waloryzacji, która w czerwcu jest uzgadniana w Radzie Dialogu Społecznego. Partnerzy społeczni mogą składać propozycję zmiany wskaźnika. Jeśli w radzie nie będzie porozumienia, ostatecznie to Rada Ministrów zdecyduje, jaka będzie wysokość podwyżki
Rząd przedstawia propozycję waloryzacji, która w czerwcu jest uzgadniana w Radzie Dialogu Społecznego. Partnerzy społeczni mogą składać propozycję zmiany wskaźnika. Jeśli w radzie nie będzie porozumienia, ostatecznie to Rada Ministrów zdecyduje, jaka będzie wysokość podwyżki
Waloryzacja rent i emerytur wyliczana jest na podstawie wskaźnika, który odpowiada średniorocznemu wskaźnikowi cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2015 roku i zwiększonemu o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku.
Było gorzej
Mimo tak niskich podwyżek, to i tak więcej niż wyniosła waloryzacja w tym roku. Była na poziomie 0,24 proc., czyli najniższym od 10 lat. W praktyce oznacza, że emeryt otrzymujący dziś świadczenie w wysokości 800 zł, po podwyżce będzie dostawał o 1,73 zł więcej. W najgorszym wypadku będzie to mniej niż 2 zł miesięcznie. Emeryci o najniższych świadczeniach otrzymają jednorazowe dodatki i podobnie będzie prawdopodobnie w przyszłym roku.
W marcu 2015 r. świadczenia wzrosły o 0,68 proc. z tym, że te do 5299,97 zł brutto miesięcznie podwyższono o kwotę 36 zł. Podwyżka emerytury o 1 czy 2 zł na rękę to kpina i drwiny z ludzi którzy latami na to pracowali . Rząd powinien się zastanowić czy jest jakikolwiek sens podwyższać emerytury o 1 zł ?? . Może to jest po to żeby urzędnicy ZUS mieli większe pobory ?? Praca jest to i płaca wyższa ! Jaki jest sens angażować sztab ludzi i jeszcze im płacić za coś co jest kompletnie pozbawione sensu ??? No cóż jaki by rząd nie był emeryt czy rencista to balans , po co nim sobie zawracać głowę , ??? , dzieci to co innego bo to inwestycja a jaki jest sens inwestować w grupę społeczną która jest bagażem zbędnym dla państwa ???? . Kłania się brak empatii , ale to zjawisko to żadkość w dzisiejszych czasach w których liczy się tylko zysk !!! A jaki zysk ze starych ludzi ????? gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz