Prezes PIS chce stworzyć Nowego Polaka, który w oparciu idee narodowo – patriotyczne i powagę Kościoła Katolickiego zbuduje Nową Polskę, zdolną zapewnić naszemu narodowi przetrwanie na bliżej nieokreśloną nieskończoność.
Nowa Polska zamieszkiwana przez Nowych Polaków będzie jednocześnie – dzięki silnemu kręgosłupowi narodowej wartości - krajem odpornym na wpływy/agresję Niemiec bądź Rosji. Nawet potencjalne zawładnięcie ziemiami Polski przez inny naród/kraj nie będzie w stanie złamać Nowych Polaków i unicestwić nas biologicznie.
Przy tym zarówno PIS , jak i Kościół katolicki są swoistymi „narzędziami” w tym dziele (co zresztą doskonale rozumieją).
Tylko tyle. I aż tyle.
Wejdź w buty Prezesa
Jeżeli ktoś nadal nie wierzy w moje słowa, niech stanie na chwilę w miejscu twórcy tego planu. Co widzicie patrząc oczami Prezesa PIS na Polskę 2016? Jak dla mnie wszystkie kostki w PuzzlePL zaczynają się układać w obraz. Z tej perspektywy można zrozumieć dlaczego dzieje się to, co się dzieej. I to, że „ujadanie” Wyborczej, protesty KOD-u i kolejne odkrywcze analizy lewackich profesorów wzbudzają jedynie śmiech. Bo to zachowanie ślepych w kinie. Krzyczą, że im się film zasłania, a przecież i tak go nie widzą.
Aby zrealizować plan Nowej Polski, takie ruchy są czymś tak podstawowym jak grunt pod nogami. Prezes PIS dysponujący zafascynowaną jego wizją armią karnych i oddanych ludzi spogląda dużo dalej i dużo wyżej.
Zrozumiałem to jakoś tak przypadkowo. Kierując samochodem, podczas jednego z setek takich samych popołudniowych korków. Po dotarciu do domu rzuciłem się by szukać w Internecie, bo nie chciało mi się wierzyć, Patrzy globalnie, bo jego celem jest Nowa Polska. Wychodzi ze słusznego skądinąd założenia, że zbyt długo byliśmy "korytarzem Europy", przez który wrogie armie przechodziły wzdłuż i wszerz. Chce by to się skończyło. By kraj był potężny siłą Nowych Polaków, ukształtowanych zgodnie z pewnym szablonem wartości i celów
Gdybyście wy, politycy opozycji, zgodzili się z moim punktem widzenia, nagle zrozumiecie słowa Prezesa PIS z najnowszego wywiadu dla tygodnika WSieci: "Są sukcesy, ale nic gorszego niż samozadowolenie nie może nas spotkać. Mówię jasno i wyraźnie: musimy iść do przodu, jeszcze przyśpieszyć, musimy uruchamiać kolejne projekty, musimy ruszyć jeszcze mocniej do przodu”.
Przyznajecie, że teraz dopiero widać ukryty sens? Ale jest coś, czego Prezes PIS się boi.
On nie jest nieśmiertelny
Prezes PIS ma wizję tego jak mają na najbliższe dekady, a może i wieki, wyglądać Polacy i Polska. Jak mają myśleć, co wyznawać, jak się zachowywać wobec innych narodów. Ale wie też, że nie jest nieśmiertelny. Dlatego właśnie się spieszy. Dlatego karna armia przegłosowuje dziennie po 2 ustawy. Nowy Polak , który zapewni istnienie Nowej Polski musi być zbudowany za jego życia. Wtedy będzie mógł spokojnie odejść.
Nie ma czasu na drobiazgi, Trzeba zrównać z ziemią tzw. III RP, bo żaden z jej elementów nie pasuje do wizji. Nie jest potrzebny. Potrzebny są tylko dwie rzeczy. Jakie?
Kościół mój partner
Dzięki mojemu odkryciu widzę, że plan prezesa PIS oparty jest na dwóch filarach: patriotyzm narodowy i siła Kościoła katolickiego. To mądre z punktu widzenia realizacji idei Nowej Polski. Patriotyzm oparty na wzorcach bojowników Powstania Warszawskiego już się realizuje. A skąd w tym planie Kościół?
Prezes PIS zrozumiał, że poza Kościołem Katolickim nie istnieje żadna inna, narodowa instytucja dużego rozmiaru, które nigdy nie „sprzeniewierzy się” idei „Polski niepodległej”. Co prawda centralę ma Watykanie, ale to jest kwestia kosmetyczna. Nie Unia Europejska z dominującymi Niemcami, nie Rosja, ale nasz stary, dobry Kościół Katolicki.
Między innymi dlatego to Kościół będzie miał prawo kupować i sprzedawać polską ziemię w dowolny sposób. Bo kupiona przezeń pozostanie na zawsze w „polskim zasobie”.
Targi pod filarem
Oparcie się o Kościół jako filar Nowej Polski, nie przeszkadza jednocześnie prezesowi PIS w personalnej obojętności wobec katolicyzmu. Nawet nie próbuje się z tym ukrywać, po prostu wie, że tylko w takim sojuszu może zbudować Nową Polskę.
Nie martwcie się, Kościół już dawno to wie i nawzajem z prezesem traktują się jako zdrowi partnerzy polityczni. Czasem jeden drugiego postraszy (jak np. ostatnio aborcją), by coś ugrać. Państwowe msze i hołubienie mediów o. Rydzyka to tylko taka publiczna przykrywka dla tego targu dla „maluczkich”. A ofiary?
Najpierw odstrzał
Stworzenie Nowej Polski z Nowymi Polakami, silnego kraju silnych ludzi, mających stalową tożsamość i wiarę w siebie, z geopolitycznego i biologicznego punktu widzenia przyniesie zapewne trwałość Polski i Polaków. Ale ofiary muszą być i są wliczone w rachunek.
Skazane na "odstrzał" będą (już są): kultura nowoczesna, gender, prawa homoseksualistów, sztuka bez orientacji patriotycznej, wolnomyśliciele, idea Unii Europejskiej, Polacy nie będący katolikami. To cena jaką, może i nawet z ciężkim sercem, Prezes PIS zapłaci za zrealizowanie idei nadrzędnej. Dlatego nie oskarżajcie go o to , że „zawłaszcza Polskę”, zagarnia urzędy i media. On tego nie robi bo ma takie widzimisię, on się nie mści. To tylko niezbędne kroki do Celu. I nieuniknione ofiary.
Opozycja jednak pozostanie i będzie miała prawo do niemalże pełnego działania. Dzięki temu dla świata będziemy nadal krajem respektującym zasady demokratyczne („Przestrzegamy i będziemy przestrzegać reguł zarówno Unii Europejskiej, jak i Sojuszu Północnoatlantyckiego” – z ww. wywiadu).
Jednocześnie na opozycję będzie można zawsze zrzucić wszystkie zło. Na przykład szkodniki w puszczy białowieskiej, które zalęgły się za „poprzedniej koalicji”. Dzięki temu będzie istniał chłopiec do bicia i pokazywania zarazem. Tak więc KOD-owcy spokojnie, nikt was do więzienia nie wsadzi.
Czy to dobrze czy źle, że Prezes PIS ma taki cel?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Na pewno powinniście przestać traktować go z kpiną, jako "tego Kaczora". To wizjoner, który - w odróżnieniu od wielu - zdołał doprowadzić do rozpoczęcia realizacji swojej wizji. I tak jest, niezależnie od tego, czy z tą wizją się zgadzamy.
Z punktu widzenia zachowania siły biologicznej narodu – tak, ten plan zapewni przetrwanie Polakom. Jednak będzie to przetrwanie zbiorowości o identycznych poglądach, konserwatywnej, zamkniętej na ożywcze wpływy.
Jestem zwolennikiem wielonarodowej i wielowyznaniowej Polski, bo tylko wtedy była potężna. Za Piastów i Jagiellonów Polacy byli jedynie nieznaczną większością, dzieląc Rzeczpospolitą z Rusinami, Litwinami, Żydami, Niemcami, Ormianami, Tatarami, a nawet Szkotami. Protestantami, arianami, starowiercami, bogomiłami, prawosławnymi grekokatolikami, chasydami i Bóg wie kim jeszcze.
Nauka udowodniła już dawno, że nie wolno rozmnażać się wewnątrz rodziny, bo to degeneruje geny. To samo dotyczy na dłuższą metę narodu i jego poglądów.
Polska ograniczona do pewnej szuflady z szablonami zachowań, gestów i wierzeń, przestaje być Polską jaką kocham.
Ale może źle lokuję swoje uczucia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz