Jeśli jest na tym kontynencie jakaś oaza europejskości, to jest nią Polska. Tu są żywe wartości chrześcijańskie, tu żywy jest humanizm. Polska powinna być inspiracją, natchnieniem dla tych, którzy to wszystko zagubili - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" legendarny korespondent francuskich gazet w Polsce i wieloletni felietonista "Tygodnika Solidarność" Bernard Margueritte.
zrzut ekranu - Youtube.com
Najbardziej znany korespondent zachodnich mediów w powojennej Polsce, pamiętany przez starszych widzów z popularnego programu TVP „Bliżej świata” (nadawanego w latach 1987-1991, czyli od schyłku PRL do narodzin III RP) i wieloletni felietonista "Tygodnika Solidarnosć" traktuję Polskę jak swoją ojczyznę.
- uważa legendarny korespondent. / Źródło: "Sieci"
Polska nie umie pokazać, czym właściwie jest. Ale pamiętajmy też, że z drugiej strony pracuje potężna maszyna, ludzie tacy jak pani Anne Applebaum nie szczędzą sił. Trzeba cierpliwie tłumaczyć, wyjaśniać, prostować. Nie można żałować środków. Polska robi w tej sferze za mało. Także władze, prezydent, rząd muszą być bardziej aktywne, bardziej profesjonalne
- mówi.
Polska tak ciężko doświadczona walczy, zachowała swoją dumę, swoje ideały. Jak to możliwe? Dlaczego nie jesteście krajem jak wszystkie inne wokół? Dlatego Polska denerwuje, jest wyrzutem sumienia
- pyta Margueritte.
- Ten ton pilnowania „standardów europejskich” przypomina mi język betonu komunistycznego, szukanie jakiegoś „odchylenia”. Gdyby Bruksela miała wojsko, pewnie myślałaby o interwencji. Przy okazji warto powiedzieć, że nie jest prawdą, iż Polska wszystko zawdzięcza Unii Europejskiej. Polska dostaje pieniądze z funduszy, ale też płaci dużą składkę. Do tego zachodnie firmy miały tu istne eldorado; słyszałem to określenie osobiście od francuskich przedsiębiorców. Jeśli więc ktoś na Zachodzie myśli o sankcjach, musi wiedzieć, że to będzie niosło z sobą koszty
- uważa legendarny korespondent. / Źródło: "Sieci"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz