Z daleka wygląda jak leżące na plaży zwłoki. Widok z bliska jest już dość przerażający - obiekt, który został uchwycony przez kamerę z różnych stron, przedstawia na pierwszy rzut oka rozkładające się ciało kobiety. Dopiero potem można zauważyć, że u dołu zamiast nóg znajduje się rybi ogon. Klimat nagrania dodatkowo potęgowany jest przez złowieszczą muzykę. "Moje niedawne nagranie, przedstawiające martwą syrenę, wyrzuconą na brzeg w środkowej części zachodniego wybrzeża Florydy (...) Syrena została wysłana do Australii w celu wykonania dalszych badań naukowych" - brzmiał opis, który został zamieszczony w serwisie Youtube. Materiał w krótkim czasie zyskał dużą popularność. Do dziś nagranie doczekało się ponad 1,3 miliona odtworzeń. Wiele osób uznało, że jest to dowód na to, że słynne mitologiczne istoty nie są tylko wytworem ludzkiej wyobraźni. Ale nie zabrakło też takich, które podważyły prawdziwość nimfy. Zresztą o znalezienie śladów wskazujących na to, że mamy do czynienia ze spreparowanym materiałem, nie było trudno. Szczególną uwagę niektórzy obserwatorzy zwrócili na włosy.
"To oczywiście fałszywe nagranie. Całe ciało jest w rozkładzie, ale włosy zachowały się w doskonałym stanie" - zauważył jeden z internautów.
Na szczęście podobnych, racjonalnie brzmiących zarzutów było więcej. Niektórzy zauważyli, że całe "ciało" wyglądało bardziej jakby zostało zmumifikowane, a nie znajdowało się w rozkładzie, co oczywiście jest niemożliwe, zważywszy na to, że wcześniej obiekt znajdował się rzekomo w wodzie.Do dziś pojawiło się wiele nagrań przedstawiających argumenty przemawiające za tym, że mamy po prostu do czynienia z głupim żartem, a wyniki ekspertyzy z Australii oczywiście nie nadeszły.
Niestety, podobnych podróbek jest dziś w
(rc/ac/niewiarygodne.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz