Robert Lanza z Uniwersytetu Medycznego Wake Forest w Karolinie Północnej jest twórcą konceptu, zgodnie z którym to biologia, a nie fizyka czy chemia, powinna stanowić centralną naukę, która pomaga w wyjaśnianiu prawideł, które rządzą światem. Zrozumienie zagadnień naukowych z innych dziedzin staje się możliwe dopiero wtedy, gdy głębiej uda nam się poznać biologię. Ta idea wszechświata biocentrycznego, którą Lanza po raz pierwszy wysunął w 2007 r., zakłada także, że zarówno życie, jak i biologia są centralnym elementem rzeczywistości, ale też kosmosu. Według jego założeń, to życie tworzy wszechświat, a nie odwrotnie.
Teoria amerykańskiego naukowca w wielu kręgach staje się jeszcze bardziej kontrowersyjna, gdy przyjrzymy się temu, co badacz ma do powiedzenia na temat śmierci. A w jego teorii śmierć staje się pojęciem równie abstrakcyjnym albo absurdalnym, jakim dziś w wielu środowiskach naukowych jest temat życia po śmierci. Badacz twierdzi, że śmierć nie istnieje, a już na pewno nie działa w taki sposób, w jaki sobie to wyobrażamy. Zgodnie z jego założeniami, śmierć to wytwór zaszczepiony w ludzkiej świadomości i stanowiący jedno z jej narzędzi; istnieje tylko w wyobrażeniach, a człowiek od dawna uczy się jej akceptacji. Ale w istocie, wszystko to pozostaje tylko częścią naszego umysłu.
"Koncepcja śmierci, jaką my znamy, nie może istnieć w żadnym prawdziwym sensie" - postuluje Robert Lanza, który wskazuje na to, że nie istnieją żadne granice, które w ogóle pozwoliłyby na jej zdefiniowanie.
W taki sam sposób wysunięta przez Lanzę teoria odnosi się do pojęć takich jak "czas" czy "wszechświat". Oba te zagadnienia są także wyłącznie narzędziami naszych umysłów. Istnieją tylko dlatego, że są częścią naszej świadomości - poinformował dziennik "The Independent", powołując się na słowa naukowca.
Kluczem do zrozumienia hipotezy, której autorem jest naukowiec ze Stanów Zjednoczonych, a także uzmysłowienia sobie, czym tak naprawdę jest życie, śmierć i wszechświat, ma być podanie w wątpliwość takich zagadnień, jak czas i świadomość. Zdaniem profesora, dopiero to pozwoli nam spojrzeć na wszystko z zupełnie nowej perspektywy. Wszystkim tym, którzy sugerują, że jego pomysł związany z ideą biocentryzmu jest absurdalny, Lanza sugeruje, by zwrócili uwagę na popularną w fizyce teoretycznej koncepcję światów równoległych, którą można uznać za analogiczną do jego teorii. Twierdzi on, że jeśli uda się zakwestionować czas i świadomość, staniemy przed oceanem nowych możliwości, który pozwoli nam spojrzeć na świat w zupełnie nowy sposób. Według amerykańskiego badacza, byłaby to rewolucja, jakiej świat nie widział od XV wieku, kiedy toczyła się debata, podczas której podważono koncepcję wskazującą, że Ziemia jest płaska.
Powołując się na tzw. doświadczenie Younga, które udowodniło, że cząstki mogą działać jako dwa odrębne podmioty w tym samym czasie, Lanza stwierdził, że w ten sam sposób należałoby potraktować kategorię taką jak "śmierć" - poinformował "The Independent".
Czym zatem jest śmierć? "Kiedy umieramy, nasze życie staje się trwałym kwiatem, który wraca do życia w wieloświecie. Życie jest zaś jak przygoda, która przekracza nasz zwykły, linearny sposób myślenia" - powiedział badacz.
(rc/ac/niewiarygodne.pl)
(rc/ac/niewiarygodne.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz