Jeżeli komukolwiek wydawało się, że szykany naszych zachodnich sąsiadów wobec Polski już wkrótce ustaną, to był w kolosalnym błędzie. W Berlinie temat Polski wałkuje się z większą częstotliwością, niż przeciętny obywatel sobie to wyobraża. Groźby były wszelkiej maści. Gdy Prawo i Sprawiedliwość tuż po wyborach zaczynało dawać Berlinowi i Brukseli wyraźne sygnały, że uległość Polski się skończyła, karuzela ruszyła. Teraz rząd w Warszawie dolał oliwy do ognia poruszając temat reparacji i biorąc się na poważnie za propolską politykę historyczną.
Początkowo neoliberalni politycy zachodu straszyli delikatnie. „Wyciągnięciem surowych konsekwencji”, sankcjami czy obcięciem funduszy unijnych. Teraz już wprost mówi się o możliwości wyrzucenia Polski z UE.
Taki scenariusz jest jednak mocno nie na rękę Niemcom, które są największym beneficjentem „wspólnego” rynku. Wyrzucenie nas z UE oznaczałoby dla nich w praktyce utracenie wymarzonego rynku zbytu – niemalże nieopodatkowanej krainy do mnożenia kapitału. Zachodni sąsiedzi opanowali naszą gospodarkę niemal doszczętnie. 14 lat członkostwa Polski w Unii w zupełności im na to wystarczyło.
Nieposłuszną Polską chce się zatem ukarać w inny sposób, odbierając inny przywilej, który zapewnia członkostwo w UE. Chodzi o prawo do swobodnego przemieszczania się. Tak; zachodnie elity chcą wykluczyć Polskę ze strefy Schengen. Oznacza to, że mielibyśmy podróżować na zachód Europy na zasadzie podobnej, jak Ukraińcy do nas przez lata. Czy Pani Merkel każe nam występować o wizy?
Angela Merkel nie zmienia zdania, a wszystko zmierza w kierunku, o którym mowa wyżej. Podczas wystąpienia przed Bundestagiem kanclerz Niemiec stwierdziła, że utrzymanie systemu swobodnego przemieszczania się w ramach Schengen zależne jest od wprowadzenia sprawiedliwego podziału uchodźców pomiędzy kraje członkowskie UE. Do „sprawiedliwego” w rozumieniu Angeli Merkel podziału – nie doszło. Nietrudno zatem się domyślić, jakie będą kroki Niemiec po ustabilizowaniu się sytuacji politycznej w kraju,Na naszych oczach spełnia się komediodramatyczny scenariusz. Sąsiedzi po raz kolejny, „w trosce o naszą demokrację”, zafundują nam powrót do przeszłości, gdy obywatel Polski musi prosić Berlin o pozwolenie na wjazd i pobyt w RFN. Co więcej: Merkel w swoim poglądzie nie jest osamotniona. Już pod koniec 2015 r. władze Holandii chciały drastycznego ograniczenia Schengen. Plan zakładał wyrzucenie Grecji, Hiszpanii, Włoch oraz krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. Liberałowie znów chcą zabrać się do sprawy od… tyłu strony. Zamiast ograniczać masową migrację z obcych kulturowo obszarów Afryki i Bliskiego Wschodu, chcą zamknąć drzwi dla Polaków, Słowaków, Czechów czy Węgrów. Nie chodzi bowiem jedynie o przywrócenie kontroli granicznej, ale o większą kontrolę i selektywną weryfikację podróżnych.
Szwaby mają dość " takiej " Polski , nie o taką Polskę im chodziło !! Nie po to zbratała się Merkel z tym debilem Tuskiem żeby teraz nic z tego nie mieć !!!! Bowiem jego szykany i opluwanie Polski i Polaków na nic się zdało !!! Polska definitywnie skończyła z lizaniem dupy NIEMCOM !!! Niemcy jak i zasrana Unia robiły co mogły żeby położyć Polskę na kolana a skoro nic to nie dało to trzeba cos zrobić , coś co zaboli !!! Tylko że normalny Polak ma to w dupie !!!! Jest wiele państw w Europiie do których można jeździć za pracą ale niekoniecznie muszą to być Niemcy !!!!!!! Srał ich pies z ich wizami i ich chorym krajem !!! To im powinno zależeć nie nam !!! Polacy to dla nich siła robocza zas ciapaki dno , ale skoro wolą co wolą ich sprawa , Polacy nie muszą tam jeździć !!!!!!Żadna strata !!!!!! Natomiast szwabom coraz bardziej się ukryci a PIS ZROBI WSZYSTKO ŻEBY ICH WYRUGOWAĆ Z NASZEGO ŻYCIA I Z NASZEGO KRAJU RAZ NA ZAWSZE , BOWIEM ZA DUŻO NIEMCA W POLSCE I PORA TO ZMIENIĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!! gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz