Wizerunek PiS ucierpiał, a notowania poleciały na ryj. Prezes postanowił przeciwdziałać katastrofie wizerunkowej i rozkazał swoim pazernym żołnierzom przekazać nagrody na Caritas. Wybitni specjaliści od prawa pracy z PiS tłumaczyli, że ministrowie nie mogą zwrócić niesłusznie pobranych nagród do Kancelarii Premiera, ponieważ nie ma do tego podstawy prawnej. Jednym słowem – jak już dostali kasę, to mogą ją tylko przekazać instytucji charytatywnej w postaci darowizny, co miało się wydarzyć zgodnie z żądaniem prezesa najpóźniej dziś do końca dnia. Już wiadomo, że część ministrów nie ma najmniejszego zamiaru zwracać przyznanych im bez żadnej podstawy nagród. Okazało się, że tuż po wybuchu afery nagrodowej w styczniu tego roku wszyscy ministrowie zwrócili nagrody przyznane im już w nowym rządzie Morawieckiego (za styczeń) na konto Kancelarii Premiera, więc nie było najmniejszych przeszkód, żeby i te ubiegłoroczne pobrane za czasów Szydło mogli zwrócić na ten sam numer konta zamiast przekazywać je na Caritas. Według ostatnich badań tylko 9% Polaków było za zostawieniem nagród w kieszeniach ministrów i aż 66% Polaków żądało zwrócenia nagród właśnie do skarbu państwa zamiast w tak mało subtelny sposób tuczyć następną instytucję kościelną kolejnymi milionami złotych.
A mówiąc poważnie – jeśli była możliwość zwrotu tych nagród do skarbu państwa, to wszyscy jak jeden mąż (bez podtekstów) powinni te nagrody zwrócić do skarbu państwa. Po zmianie władzy wszyscy członkowie rządu Beaty Szydło powinni zostać zmuszeni do zwrotu niesłusznie pobranych pieniędzy do miejsca, z którego je otrzymali. I nie ma najmniejszego znaczenia, że równowartość tych nagród zdążyli już przelać na Caritas. Zachłanni aparatczycy rządu Szydło uszczuplili dochody państwa i to państwu powinni to zrekompensować. I mam nadzieję, że nowa władza od was te pieniądze wyegzekwuje, a jeśli będzie taka konieczność, to nawet za pośrednictwem komornika.
Fot. P. Tracz / KPRM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz