
Prokuratura wszczęła śledztwo wstępnie zakładając, że mogło dojść do zabójstwa dziecka. To na razie tylko hipoteza, bo dowodów jeszcze nie ma. Śledczy czekają na kluczowe dla sprawy wyniki z zakładu medycyny sądowej.
W środę w Krakowie przeprowadzono sekcję zwłok maleństwa. Ciało znajdowało się w daleko posuniętym stanie rozkładu. Biegłym na razie nie udało się określić przyczyny śmierci i konieczne są szczegółowe badania. – Wiadomo jednak, że dziecko nie żyło od 2-3 tygodni – zaznacza Iwona Czerwonka-Rogoś, szefowa Prokuratury Rejonowej w Krośnie.
Matka – Natalia W. – nie została jeszcze przesłuchana. W mieszkaniu znaleziono ją wycieńczoną i w złym stanie psychicznym. Kiedy zobaczyła policjantów, zachowywała się spokojnie. Nie wydusiła z siebie ani jednego słowa.
Kobieta była w nieformalnej separacji z mężem. Ostatni raz miała z nim kontakt 4 maja. Mężczyzna przyszedł odwiedzić córeczkę. Kiedy 6 maja przyjechał znów, aby na kilka godzin zabrać dziecko do swojego domu, nikt mu nie otworzył. Zdziwił się bardzo, bo jeszcze dzień wcześniej z żoną wszystko uzgadniał, wymieniając esemesy. Prawdopodobnie wtedy w mieszkaniu doszło do tragedii. Potem kobieta udawała, że jej nie ma. – Za ścianą nie było słychać nawet szmeru. Okna były cały czas zasłonięte roletami – opowiadają sąsiedzi.
Mąż kobiety nie ustawał w poszukiwaniach żony i dziecka. W końcu zgłosił uprowadzenie rodzicielskie. Policjanci uzyskali nakaz i siłowo weszli do mieszkania, dokonując makabrycznego odkrycia.
24-latka obecnie przebywa na obserwacji psychiatrycznej i to lekarze zdecydują, kiedy będzie mogła rozmawiać ze śledczymi. – Na razie nie możemy z nią wykonać żadnych czynności procesowych – stwierdza prokurator Iwona Czerwonka-Rogoś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz