Od 2014 r. w Gostyninie funkcjonuje ośrodek dla osób szczególnie niebezpiecznych, którym skończyły się kary więzienia, a których wypuszczenie zagrażałoby społeczeństwu. Dzisiaj w obsługę 49 zwyrodnialców zaangażowanych jest niemal 300 osób. Nie jest łatwo, hospitalizowani skarżą się m.in. na brak internetu, uniemożliwienie kontaktów fizycznych czy przełączanie kanałów TV przez obsługę.W marcu br. w gostynińskim ośrodku zjawiła się komisja powołana przez rzecznika praw obywatelskich. Efektem jej pracy jest dokument z kontroli opisujący to, co się dzieje na terenie Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie.Z danych przedstawionych przez RPO wiemy, że w ośrodku pracują dziś 272 osoby, w tym: pięciu lekarzy, 11 psychologów, 32 pracowników administracji, 36 pielęgniarek, 58 sanitariuszy i salowych, pięciu sekretarzy medycznych, czterech pracowników socjalnych, 15 terapeutów zajęciowych, 99 pracowników ochrony i 7 pracowników gospodarczych oraz konserwatorów. Liczba ta jest imponująca, gdy się weźmie pod uwagę, że na trzech oddziałach tego specyficznego szpitala przebywa w sumie 49 osób.Podczas kontroli przedstawiciele RPO rozmawiali z kilkudziesięcioma pacjentami ośrodka, których najsłynniejszym przedstawicielem jest Mariusz Trynkiewicz, nazywany w przeszłości Szatanem z Piotrkowa, który odsiedział 25 lat za zamordowanie czterech chłopców.Jak napisał w raporcie rzecznik, za murami ośrodka zdarzają się sytuacje konfliktowe między personelem a chorymi. Odseparowanym od świata dewiantom nie podoba się, że dostęp do internetu mają jedynie w tzw. infokiosku, a nie w swoich laptopach i telefonach komórkowych.Rozmówcy podnosili też, że zasady udzielania widzeń nie sprzyjają podtrzymywaniu kontaktu z osobami z zewnątrz. […] W trakcie widzenia pracownik ochrony każdorazowo przebywa w pokoju widzeń, nie pozwala się na kontakt fizyczny z osobami z zewnątrz” – czytamy w raporcie.Osadzeni narzekają, że przysługuje im jedynie godzina spaceru dziennie, że wysyłanie poczty jest za drogie (5 zł), że nie pozwolono im na udekorowanie choinek światełkami. W raporcie roi się też od skarg na personel.„Przebywający na świetlicy pracownicy mieli przełączać kanały, mimo że pacjenci oglądali w tym czasie swoje programy. Próba zwracania uwagi zazwyczaj kończyła się jej zignorowaniem. Pacjenci mieli więc żal, że personel w godzinach pracy ogląda telewizję kosztem pacjentów” – czytamy w raporcie. Zwyrodnialcy powinni się cieszyć że żyją bo to jest błąd .Oni nie zasługują na życie . gb
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz