Ostatnio co raz większą popularność zyskuje nowa wersja kultowych już burgerów z wołowiną. Te również są pyszne i bardzo odżywcze. Jedyną różnicą jest składnik, z którego je przyrządzono. Zamiast mięsa wołowego, użyto… 50 tysięcy maleńkich muszek. Nawet jeżeli w pierwszej chwili nie brzmi to zachęcająco, to owady w tej formie są jednym z podstawowych składników diety mieszkańców okolicy afrykańskiego Jeziora Wiktorii.
Co roku w tym obszarze następuje plaga maleńkich muszek. I chociaż to nieprawdopodobne, to nadmiar tego „surowca” wykorzystuje się do tworzenia fast-foodowych przysmaków dla lokalnych mieszkańców.
Muchy chwyta się w mokre garnki, a potem miażdży i miesza je na wysokobiałkową, pożywną papkę. Przygotowywane są jak tradycyjne burgery wołowe. Często do pulpy dodaje się także czosnek i zioła. To niezwykle zdrowa przekąska. Mówi się, że jest nawet siedem razy bardziej odżywcza od zwykłego burgera. Jednak osoby, które próbowały tego przysmaku m. in. w Mozambiku twierdziły, że samo mięso nie miało wyraźnego smaku.
A może by tak w Polsce spróbować zacząć robić burge
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz