Ewa Kopacz wzięła udział w 72. urodzinach Lecha Wałęsy. W czasie uroczystości szefowa rządu wygłosiła jubileuszowe, a może kampanijne, przemówienie.
Panie Prezydencie! Zacznę nietypowo. Życzenia zostawię na koniec. Chciałabym zacząć od podziękowań. Chcę podziękować za to, że pan, kiedy był pan prezydentem, teraz, gdy jest pan już byłym prezydentem, zawsze za granicą, kiedy pan opuszczał granice naszego kraju umiał pan z dumą, pięknie mówić o swojej ojczyźnie. Za to panu serdecznie dziękuję
— mówiła Kopacz. Ciekawe, jaki kraj jest jej ojczyzną…
Podziękowań nie było końca.
Panie prezydencie, dziękuję panu za te wszystkie lata, które pan poświęcił dla Polski. To wielkie słowa, ale prawdziwe. Nie ma przesady w tym, kiedy pan pewnie naokoło słyszy, że jest pan wielkim symbolem naszej wolności. Tak jest, to pan miał odwagę, miał w sobie tyle determinacji, by dokonać wtedy rzeczy zdawało się niemożliwych. Dziś dzięki panu Polska jest wolna, jest piękniejsza, jest lepsza z roku na rok. Bardzo panu za to dziękuję
— mówiła Ewa Kopacz.
Dodała, że „chce podziękować za te piękne karty historii, które pan tworzył”.
Ci, którzy panu do pięt nie dorastali, mogą jedynie być odnośnikami na tych kartach. Pan tę historię, tę piękną polską historię tworzył. I za to panu dziękuję
— wskazała szefowa rządu.
I przeszła do życzeń. Było równie niesmacznie…
Co mogę panu życzyć jako lekarz. Życzę panu zdrowia, życzę panu siły, ale życzę również powrotu tu do Polski, do czynnej polityki. Pan się pewnie zdziwi, ale życzę panu tego. Niech Pan nam służy swoim doświadczeniem. Niech pana wreszcie słuchają ci, którzy powinni pana słuchać. Wtedy wyglądałoby to zupełnie inaczej
— wskazała Kopacz.
Dodała, że chce również sama sobie czegoś życzyć.
Jeśli mogę dziś sobie czegoś życzyć, to tylko, żebym miała tyle energii, tyle dobrej energii co pan. Chciałabym panu nadal tej energii życzyć, życzyć tego optymizmu, tego uśmiechu, który nie schodzi panu z twarzy na co dzień. W tych trudnych czasach tylko optymiści wygrają i wytrzymają. Bądźmy optymistami, sądzę, że wszystko przed nami, wszystko co dobre jeszcze nas czeka
— podkreśliła.
Dodała:
Chcę pani życzyć przynajmniej jeszcze 50 lat w zdrowiu i dobrej kondycji. Wierzę, że jak pan potrafił tyle trudnych rzeczy dokonać. To i to dla pana jest możliwe. Życzę panu co najmniej przekroczenia 120 lat życia, w dobrej kondycji i dobrym zdrowiu. A dzisiejszych prezentów, życzę, by były opakowane w szczerą przyjaźń…
Ewa Kopacz jak widać najchętniej zagłaskałaby Lecha Wałęsę na śmierć. A ponoć życzy mu 120 lat…