Premier Ewa Kopacz trzymająca się kurczowo suflerskiej smyczy Michała Kamińskiego, zarzuciła prezydentowi Andrzejowi Dudzie brak politycznej samodzielności. Niezbitym dowodem na słuszność jej zarzutów ma być fakt, że prezydent odwiedził Jarosława Kaczyńskiego. Coraz gorzej z tą Platformą.
Mamy takiego trochę prezydenta na pilota sterowanego zdalnego zdalnie. A jeszcze niedawno wszyscy się łudzili, że będziemy mieli prezydenta wszystkich narodów, który będzie reprezentował tu wszystkich Polaków i który będzie reprezentował nas wszystkich. Myślę, że to nie jest nic nowego. Będziemy mieli i rząd zdalnie sterowany i teraz jak okazuje się prezydenta zdalnie sterowanego
— skwitowała Kopacz.
Wszystko się pani premier miesza! „Prezydentem wszystkich narodów” został Król Europy – Donald Tusk. To prawda, że część Polaków miała nadzieję, że będzie reprezentował ich interesy w Brukseli, ale szybko wyszło na jaw, że niemiecki pilot nie łapie polskich kodów. Ewa Kopacz, wsadzona na stanowisko przez Tuska, błyskawicznie dostroiła się do berlińskiego rejestru. Jak pamiętamy, koledzy z Berlina musieli się przy tym nieco natrudzić, bo dochodziło do drobnych zawieszeń systemu, ale to tylko kwestie techniczne.


Dziś donoszą, że Ewa Kopacz działa jak należy, co udowodniły ostatnie negocjacje w sprawie rozlokowania imigrantów.