Rząd szkodliwych durniów. "Uznał, że racje niemieckie są ważniejsze od polskiego interesu narodowego i ważniejsze od polskiej suwerenności"
opublikowano: 23 września · aktualizacja: 23 września
Zgoda rządu polskiego na przymusowy podział kwot muzułmańskich imigrantów, jest nie tylko zgodą na osiedlenie w Polsce potencjalnie bardzo niebezpiecznej mniejszości, ale stwarza bardzo niebezpieczny precedens strukturalnego ograniczania suwerenności państwa polskiego.
Oznacza bowiem, że każdą niekorzystną dla naszego kraju decyzję można nam narzucić organizując dowolna większość w Radzie Europejskiej, bądź innych unijnych gremiach. Rząd Polski nawet nie stawiał w tej kwestii oporu. Uznał, że racje niemieckie są ważniejsze od polskiego interesu narodowego i ważniejsze od polskiej suwerenności. To przypomina czasy saskie, w których Rzeczpospolita nie prowadziła własnej polityki, a jedynie podporządkowywała się, narzuconej nam polityce ościennych mocarstw, które później okazały się mocarstwami rozbiorowymi.
Rząd Ewy Kopacz jest jednak w znacznie lepszej sytuacji geopolitycznej, niż rządy saskie, ma bowiem potencjalnych sojuszników w postaci państw Europy Środkowej, które nie zważając na niemiecki dyktat, są zdolne - pomimo dysponowania znacznie mniejszym potencjałem narodowym, niż polski - do samodzielnej narodowej polityki. Rząd Kopacz, pomimo wcześniejszych dyplomatycznych i publicznych deklaracji zdradził naszych naturalnych sojuszników geopolitycznych. Takie zachowanie, podobnie jak wcześniejsza rezygnacja z podmiotowej polityki tworzenia obozu państw naszej części kontynentu, która pozbawiła nas prawa głosu w zasadniczej dla naszego bezpieczeństwa kwestii ukraińskiej, jest fundamentalnym błędem politycznym. Ta decyzja zupełnie izoluje nas politycznie, a także spycha nas do statusu niemieckiego satelity. Przestajemy się bowiem liczyć jako samodzielny podmiot polityczny.
Ta decyzja, to w praktyce tworzenie nowego ustroju Unii Europejskiej, w której interesy mniejszych państw są podporządkowywane niemieckiemu dyktatowi. Doświadczenie historyczne uczy, że rezygnacja z własnej politycznej podmiotowości, to wejście na równie pochyłą, to zgoda na rezygnację z kolejnych atrybutów suwerenności, wreszcie na taką przebudowę Unii w której suwerenność państwowa mniejszych państw zostanie ukształtowana na podobieństwo suwerenności niemieckich landów. To zgoda na taka Unię w której prawa Polski zostaną ograniczone jedynie do prawa realizacji niemieckiej polityki. Państwo, które rezygnuje z obrony własnych fundamentalnych interesów, rezygnuje z własnej wolności.
Ta decyzja pokazuje dobitnie, że Polska nie ma przywództwa narodowego, a rządy sprawuje środowisko szkodliwych durniów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz