Tomasz Arabski to jedna z najciemniejszych postaci przygotowań, jakieKPRM prowadziła przed 10 kwietnia 2010 roku. Jego zaskakujące zachowanie i działania na długo zresztą przed 10 kwietnia były niczym wypowiedziana Prezydentowi RP wojna. Przy okazji 10 kwietnia ocierał się on z kolei o paktowanie z Rosjanami przeciwko śp. Lechowi Kaczyńskiemu.
Dziś pojawia się szansa nie tylko, by Arabski wraz z czwórką innych urzędników KPRM, odpowiedział za szereg oczywistych nadużyć, nagięć prawa i zaniedbań, ale również by wyjaśnił do tej pory utajone szczegóły rozmów z Rosją oraz przygotowań do wylotu z 10/04.
Arabski, jako polityk z najbliższego otoczenia Donalda Tuska sam prowadził grę przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu. To on odmówił mu samolotu, gdy prezydent chciał, jako najwyższy przedstawiciel Polski, wziąć udział w szczycie Unii Europejskiej.
Czy ta wojna o samolot i próba ograbienia prezydenta z jego kompetencji miała związek z grą, jaką rząd Tuska prowadził z Putinem? Czy zaskakujące przygotowania do lotu do Smoleńska łączą się z wcześniejszą deprecjacją prezydenta i walką z Lechem Kaczyńskim? Kto podejmował decyzję o niszczeniu Prezydenta Kaczyńskiego? Czy ta wojna była pomysłem autonomicznym władz, czy też ktoś ją podpowiedział rządowi?
To tylko kilka pytań, na które oskarżony Arabski powinien odpowiedzieć. Być może raz jeszcze…
Były szef KPRM to jednak również jedna z najbliższych ówczesnemu premierowi Tuskowi postaci. Można śmiało domyślać się, że ma on zatem wiedzę i o działaniach Tuska.
Jaka była treść rozmów na molo w Sopocie? Z jaką świadomością Tusk podejmował rosyjską grę dyplomatyczną przeciwko Prezydentowi Kaczyńskiemu?Na czyje zlecenie Arabski prowadził tajne negocjacje z rosyjskimi urzędnikami przed 10/04? Co ustalano w rozmowach w cztery oczy? Jakie były pierwsze reakcje rządzących na tragedię? Co omawiano w pierwszych chwilach po tragedii? Co kryje się za słynnym zdjęciem, ujawnionym przez „wSiec”, na którym widać uśmiechniętego Tuska i Putina?
Dzięki procesowi, jaki rozpocznie się po złożeniu przez rodziny smoleńskie aktu oskarżenia, pojawia się kolejna szansa na postawienie tych pytań oraz na szukanie odpowiedzi.
Jednak warunek jest jeden: Arabski i czwórka innych urzędników muszą poczuć, że ich bezpieczeństwo i wolność są realnie zagrożone. Tylko wtedy mogą zacząć mówić to, co wiedzą, lub naprowadzać na nowe wątki sprawy. Jeśli Arabski i inni oskarżeni poczują się przyciśnięci do muru być może zaczną mówić więcej niż chcieliby rządzący oraz prokuratura, starająca się badać sprawę 10/04 tak, by nic nie znaleźć.
Wydaje się, że obecnie jest szansa na pewną grę wobec Arabskiego. Utracił on bowiem swoich patronów i mocodawców. Tusk jest w Brukseli, Sikorski zepchnięty na boczny tor, a Kopacz tak nieudolna, że zajmuje się ratowaniem swoich rządów. Ci, którym zależy nie tylko na wyciągnięciu odpowiedzialności za zaniedbania urzędników, ale również na próbie wyjaśnienia samej tragedii, mają ku nowe możliwości.Daje je odważna i godna podziwu decyzja rodzin smoleńskich by wziąć na siebie ciężar obowiązków upadłego państwa polskiego, które choć ustaliło długą listę urzędniczych przestępstw, nie chce pociągnąć nikogo do odpowiedzialności za przyczynienie się do śmierci 96 Polaków, w tym prezydentów, generałów, polityków i innych ważnych osobistości.
Dla III RP urzędnicze przestępstwa zakończone śmiercią Prezydenta RP to działania o małej szkodliwości społecznej. Jedynie rodziny smoleńskie oczekują odpowiedzialności. I działają, wbrew całemu aparatowi władzy.
Prywatny akt oskarżenia to kolejny dowód odwagi cierpiących rodzin i kolejna hańba IIIRP. To także szansa, by sprawdzić czy ws. 10/04 Arabski to pożyteczny idiota, czy element zbrodniczego planu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz