2016/01/02

Historia 2-letniej Brianny Florer z Oklahomy to przestroga nie tylko dla rodziców, ale wszystkich, którzy czasem opiekują się dziećmi.
Dziewczynka czuła się źle przez kilka dni po Bożym Narodzeniu. Miała lekką gorączkę, ale nic niepokojącego. Jej rodzice wezali karetkę, gdy dziewczynka zaczęła wymiotować krwią i "zrobiła się niebieska". W szpitalu od razu zrobiono jej operację, ale niestety,   nie udało się jej uratować.     W międzyczasie dziecku zrobiono zdjęcia rentgenowskie. To na nich wyszło, że Brianna połknęła właśnie baterię do zegarka. Według lekarzy, stało się to dokładnie 6 dni przed śmiercią. Rodzice nie mieli pojęcia, w jaki sposób ich córka mogła połknąć baterię. Do śmierci doprowadziły substancje alkaliczne, które uwalniały się z baterii .      Dziadek dziewczynki podsumowuje sytuację krótko: - Te rzeczy trzeba trzymać z daleka od domu, jak widać, są niebezpieczne dla dzieci.                                                                                   Bezpośredni odnośnik do obrazka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz