2016/01/01

Rewiński ujawnia kulisy działania Telewizji Polskiej: "W połowie kontraktu z TVP wyrzucono mnie z niej za to, że prowadziłem program 'Siara w kuluarach'"

                                                                    Fot. wPolityce.pl                                                                    Janusz Rewiński odniósł się do reakcji na zmiany, jakie niebawem zajdą w mediach publicznych. Popularny satyryk przypomina, że sam stał się ofiarą praktyk, jakie panowały do niedawna w TVP.
Mnie dotyczyła decyzja, która była drastyczna. W połowie kontraktu z TVP wyrzucono mnie z niej za to, że prowadziłem program „Siara w kuluarach”. Nigdy wcześniej takiego ruchu nikt wobec mnie nie zrobił
— mówi portalowi niezalezna.pl Rewiński.
W programach zaczęliśmy mówić o Lasach Państwowych, o tym jak posłowie mówili do kamery jedno, a widać było z tyłu ich dziwne nerwowe ruchy. Po trzech takich programach dotyczących parlamentu i rządu okazało się, że trzy następne odcinki nie mogą już być nakręcone. Dlaczego? Ponieważ „bóg Europy” czy jak mówili na niego robotnicy „słońce Peru mistrz bajeru” zarządził abyśmy wywalali stamtąd ponieważ tak zarządził. Nie było żadnego tłumaczenia
— relacjonuje niezapomniany Siara z filmu „Kiler”.
Satyryk zdradza również nieeleganckie metody, jakimi pozbyło się go ówczesne kierownictwo TVP.
Dzisiaj władzę w telewizji polskiej przejęli ludzie, którym moje poczucie humoru i program przeze mnie wymyślony zupełnie nie odpowiadają. Okazało się, że kontrakt podpisany na sześć odcinków został nagle zerwany w połowie. Podczas kręcenia jednego z nich zostaliśmy wyrzuceni z Sejmu przez pana marszałka. Następny kręciliśmy już na ulicy. Kiedy nastała pani Schymalla, jako szefowa pierwszego programu TVP, nie przebrałem się nawet z mojego kostiumu do karmienia koni, żeby jechać do telewizji kręcić kolejny odcinek. Wiedziałem, że nic z tego nie będzie. Nikt z TVP nie pofatygował się nawet, żeby do mnie zadzwonić i poinformować o zerwaniu kontraktu
— wspomina Rewiński.nusz Rewiński zwraca uwagę na histerię, jaka rozpętała się w mainstreamowych mediach w obliczu zmian, jakie proponuje PiS.
Widać jak prowadzący programy dostają jakiegoś kompletnego szału. Czytam portale internetowe, które lubię. Mam więc głowę spokojną i czystą. Z internetu dowiaduję się co się dzieje
— mówi satyryk.
gah/niezalezna.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz