Sławomir Jastrzębowski naczelny Super Expresu, prostymi słowami obnaża obrońców dotychczasowego układu władzy. Ludzie zagłosowali przeciw wcześniej rządzącym, ponieważ państwo przez nich stworzone było wrogie wobec obywatela. Mieli już dość niedziałających sprawnie urzędów oraz sądów i dość poczucia, że we własnym kraju, jeśli nie należą do układów, są ludźmi drugiej kategorii.
Patrzę na moich sąsiadów – Jastrzębowski ma rację. Kto będzie dofinansowywał prywatną szkołę językową znajomych, jak zabraknie dotacji od zaprzyjaźnionego Ministra? Kto pomoże klinice dentystycznej, gdy Ministrem został prawy człowiek dr Konstanty Radziwiłł? Jak sobie poradzi burmistrz, który nie tak dawno jadał kolacje z prezydentem od czekoladowego orła?
Wielkie grono moich znajomych funkcjonowało na zasadzie: po znajomości wszystkiemu się zaradzi… Mnie nie przeszkadzało, że im się lepiej powodziło, że wszystko potrafili załatwić. Teraz – zostaje im tylko albo się przyzwyczaić, albo drzeć się jak najgłośniej na ulicach polskich miast, że nie potrafią żyć normalnie. Najbardziej boli, że dziś zieją nienawiścią do wszystkiego, co związane z PiSem, a jutro staną w kolejce do konfesjonału, żeby na Rezurekcji trzymać księdza pod rękę lub co gorsza przystąpić do Komunii.
KODziarze. Nie da się: nie można Panu Bogu świeczkę i ogarek diabłu. Nie można być trochę w ciąży.
Autor: Sajetan Tempe