Dodano: 01.10.2016 [09:53]
Tomasz Lis stał się obiektem drwin. Po tym, co wypisywał w nocy w sieci trudno się dziwić… Internauci komentują „nocne rozmowy z fejkami” na Twitterze, jakie prowadził naczelny „Newsweeka”. „Ciąg nieskończony samozaorania Lisa. Już się do tego przyzwyczaiłem” – skomentował jeden z użytkowników Twittera. Następny zaproponował: „Załóżcie konto Baracka Obamy. Na pewno odpisze”.
„O witamy zawieszonego Pana, witamy. Wciąż niecierpliwie czekamy na pozew. Przy okazji gratulacje- Pana nazwisko już przeszło do historii” – napisał w piątek wieczorem Tomasz Lis do Bartłomieja Misiewicza na Twitterze. Sęk w tym, że było to fejkowe konto. Pomiędzy Lisem, a podszywającym się pod Misiewicza internautą wywiązała się nawet dyskusja.
Sprawę żywo komentowali internauci.
Żeby tego było mało Tomasz Lis owego wieczoru miał wielkiego pecha. Chciał zaczepić również ministra Mateusza Morawieckiego. I znów pudło…
Internauci mieli używanie.
"i ktoś się dziwi, że dla sędziego Łączewskiego bardziej przekonujące było fejkowe konto Lisa a nie to prawdziwe" - ironizował jeden z użytkowników Twittera przypominając rzekome działania sędziego Wojciecha Łączewskiego. Ten miał umówić się na spotkanie z osobą podszywającą się pod Tomasza Lisa - panowie mieli omawiać strategię walki z rządem PiS.
W ostatnich dniach to nie pierwszy taki wyskok Tomasza Lisa. Przed dwoma dniami niechcący wsypał feministki. Pokazał, że ukradły logo Solidarności.
„O witamy zawieszonego Pana, witamy. Wciąż niecierpliwie czekamy na pozew. Przy okazji gratulacje- Pana nazwisko już przeszło do historii” – napisał w piątek wieczorem Tomasz Lis do Bartłomieja Misiewicza na Twitterze. Sęk w tym, że było to fejkowe konto. Pomiędzy Lisem, a podszywającym się pod Misiewicza internautą wywiązała się nawet dyskusja.
Sprawę żywo komentowali internauci.
Żeby tego było mało Tomasz Lis owego wieczoru miał wielkiego pecha. Chciał zaczepić również ministra Mateusza Morawieckiego. I znów pudło…
Internauci mieli używanie.
"i ktoś się dziwi, że dla sędziego Łączewskiego bardziej przekonujące było fejkowe konto Lisa a nie to prawdziwe" - ironizował jeden z użytkowników Twittera przypominając rzekome działania sędziego Wojciecha Łączewskiego. Ten miał umówić się na spotkanie z osobą podszywającą się pod Tomasza Lisa - panowie mieli omawiać strategię walki z rządem PiS.
W ostatnich dniach to nie pierwszy taki wyskok Tomasza Lisa. Przed dwoma dniami niechcący wsypał feministki. Pokazał, że ukradły logo Solidarności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz