Sąd Rejonowy w Nysie uznał, że nie ma dowodów na to, że dziewczynce coś grozi, jeżeli wróci do Włoch.
Małoletnia od narodzin mieszkała we Włoszech. Tam chodziła do przedszkola i szkoły. Jej centrum życiowe znajdowało się na terenie Włoch. Bez znaczenia pozostaje przy tym, że rodzice nie mieszkali już razem i bezpośrednią opiekę nad małoletnią sprawowała jej matka. Okoliczność ta nie wyłącza prawa wnioskodawcy do prawa wykonywania opieki nad córką – uzasadniała decyzję sędzia Anna Ryndak.
Sędzia podkreśliła, że "brak jest dowodów na zaistnienie poważnego ryzyka w związku z nakazaniem natychmiastowego powrotu małoletniej do jej miejsca zamieszkania".
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Na jego wykonanie Katarzyna N. ma czternaście dni od momentu jego ogłoszenia. Polka zapowiedziała złożenie odwołania.