Najsłynniejszy polski właściciel agencji detektywistycznej twierdzi, że dzięki niemu namierzono Darię Z. Oszustka usłyszała zarzuty. Krzysztof Rutkowski nie ukrywał, co o niej myśli. - To kobieta traktująca ludzi jak ścierwa, która nie miała żadnych skrupułów - mówił. Daria Z. wrobiła emerytów w kredyty na ponad milion złotych. Miała to robić od kwietnia 2017 roku do 8 marca 2018 roku w Gdyni. Usłyszała zarzuty. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niej trzymiesięcznego aresztu. Według Krzysztofa Rutkowskiego kobieta ma jeszcze więcej na sumieniu.
Jak mówi, cały czas zgłaszają się do niego nowi poszkodowani. Właściciel agencji detektywistycznej przyjechał dziś do Gdańska, by spotkać się z ofiarami Darii Z. O sprawie informuje "Dziennik Bałtycki".
- Moim zadaniem będzie państwu pomóc i doprowadzić do tego, żebyście kredytów zaciągniętych za namową Darii Z. nie płacili. Od nikogo za to pieniędzy nie chcę, robię to pro bono - podkreślił. Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy Rutkowski odmawia zapłaty. Tak było też przy okazji sprawy Alfiego Evansa. Jednocześnie Rutkowski nie umniejsza swojej roli w sprawie Darii Z. - To dzięki mnie udało się namierzyć Darię Z. Gdyby nie nasza determinacja i upór, policja by jej nie zatrzymała - zaznaczył. Podkreślił też wagę sprawy. -To Amber Gold w mniejszym wydaniu. Już dziś szacujemy straty na ok. 4, 5 mln zł. Dziś mieliśmy kilkanaście telefonów z pokrzywdzonymi, którzy są w całej Polsce. Będę organizował spotkanie z poszkodowanymi z całej Polski. (...) Podejrzewam, że skala oszustw sięgnie 10 mln zł - mówił. Dobry jest .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz