2015/10/30

PiS zgarnia całą pulę…


Naprawdę, serwuje się nam tyle antypisowskiego jadu od poniedziałku, że nie wiadomo od czego zacząć. Od niby wpadki Andrzeja Dudy w Paryżu, który ponoć nie chciał zatrzymać się przed fotografami? To tylko jeden z przykładów totalnej kompromitacji „Gazety Wyborczej” i pierwszego redaktora III RP Pana Prawdy. Oczywiście, najłatwiej jest zacząć od Tomasza Lisa, którego powyborcza aktywność w opluwaniu zwycięskiego PiS-u i dziennikarzy nie z jego paczki, zasługuje wręcz na podziw. Dla człowieka „na żywo” dziennikarz Cezary Gmyz reprezentuje standardy „pisolubne, włazidupskie”. Że Lis lubi bluzgać nie od dziś wiadomo, zawsze taki był. Teraz bardzo chce być wywalony z hukiem ze swoim programem w  TVP 2. Potrzebuje najwyraźniej naznaczenia go jakimś cierpieniem, krzywdą, niesprawiedliwością ze strony pisowskiej hołoty. Oto bohater naszych czasów, krwawiący i rozbity wewnętrznie król mediów III RP. Jeszcze tylko brakuje tego, by sam zbudował sobie stos i sam się podpalił.
Na tle „dziennikarstwa” III RP (poza Ewą Kopacz, co oczywiste) niemało polityków Platformy zaczyna rozmyślać co dalej z ich partią. Pojawia się nawet u nich jakaś refleksja o konieczności wielkiej zmiany. Ta refleksja, to myślenie, nie dotyczy absolutnie głównych stacji telewizyjnych, niektórych tygodników czy prowadzącego cały czas antypisowską krucjatę, radia TOK FM. Jeden przykład. Jakiś tam redaktor tej stacji rozmawia z blogerem o tym, że nie mógł on uzyskać dostępu do umów zawieranych przez Kancelarię Prezydenta RP, za czasów Bronisława Komorowskiego, a jest to przecież informacja publiczna. Słuchamy, słuchamy i po dwóch, trzech minutach cały ciężar rozmowy przenosi się na obecną Kancelarię Prezydenta RP i samego Andreja Dudę. Jeszcze dwie minuty i można dojść do wniosku, że to obecna kancelaria nie chce udostępnić informacji o umowach. Manipulacja, manipulacja. No i i to  projektowanie medialne, co PiS zrobi jutro, pojutrze, co myśli Jarosław Kaczyński, co myśli Beata Szydło. Kiedyś Andrzej Duda mrugnie okiem na konferencji  prasowej, a bystrzaki z GW ogłoszą, e mrugał do dziennikarki. I od razu, co na to żona prezydenta, czy to romans? Luz! walimy, ile się da. Redaktorzy z Czerskiej i Wiertniczej już rządzą za PiS, mają swój własny rząd  i doskonale im to idzie.
Bodaj najlepiej z owych redaktorów kampanię Prawa i Sprawiedliwości podsumował Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej” , o czym było już wczoraj głośno. Dodać wypada jedno. Posłużył się typem propagandy nazistowskiej, którą on i jemu podobni widzą czasami w poczynaniach PiS-u. W każdym demokratycznym kraju partie zobowiązują się podczas kampanii wyborczej do realizacji jakichś postulatów czy własnego programu. Beata Szydło, a wcześniej Andrzej Duda, mówili od samego początku bardzo wyraźnie o miesięcznej dopłacie na dziecko w kwocie 500 złotych. Paweł Wroński nazwał to zobowiązanie korumpowaniem społeczeństwa, zabieraniem pieniędzy z naszych podatków, no prawie okradaniem Polaków, nawet dzieci. Jeśli to korupcja, to CBA powinno wsadzić Andrzeja Dudę i Beatę Szydło do więzienia. Absurd totalny, ale nie miejcie nadziei, to dopiero początek tej niebezpiecznej zabawy z naszym narodem. Wierzę głęboko, że ta chora, powyborcza narracja, odbierze głównym mediom widzów i czytelników. Życzę bankructwa takiemu antydziennikarstwu. Oczywiście, nie było nic na temat pozytywnych skutków dopływu dodatkowych pieniędzy do rynku wewnętrznego po spełnieniu zobowiązania 500 zł na dziecko.
W redakcji TOK FM właściwie już wszystko wiedzą co się stanie, znają każdy przyszły ruch PiS. W mediach publicznych również. Wieszczą, że będzie rzeź. Otóż, jak najbardziej, opowiadam się za taką rzezią, ale inaczej rozumianą. Taka rzeź to zjawisko obecne w uzdrawianiu firm. Po prostu, w TVP należy zastosować opcję „zero”. Należy zwolnić wszystkich pracowników, przyjąć przy tym od razu zmniejszenie o połowę administracji, a następnie ponownie zatrudnić ludzi na etaty.  Tych najlepszych (operatorów, realizatorów, montażystów) na czas nieokreślony, tych bardzo dobrych na kontrakty trzyletnie, dobrych na rok, a resztę zaprosić do luźnej współpracy albo wysłać na „zieloną trawkę:”. W TVP musi dojść do „trzęsienia ziemi”, bo inaczej ta firma umrze sama: z nudy, stronniczości, braku dobrych pomysłów i braku profesjonalizmu. To polityczne, ciągłe przechylenie TVP można pokonać. Wystarczy mówić krytycznie i o rządzących i o opozycji. To nie jest problem!
Tymczasem ta powyborcza medialna makabra, antypisowska nagonka trwa w najlepsze i wydaje się, że to dopiero wstęp do wielkiej fali oszczerstw, kłamstw i pomówień. Jakiś „redaktor” napisał tekścik do Wirtualnej Polski o tym, że ze zwycięstwa PiS najbardziej cieszy się Władimir Putin, bo Kaczyński odetnie Polskę od Zachodu, pokłóci się z Niemcami, no i dlatego cieszy się ten Putin jak nigdy. Co spadło na głowę autora tekstu nie wiadomo, ale wystarczy zajrzeć do programu Prawa i Sprawiedliwości, do licznych wypowiedzi jego liderów, by wiedzieć, że partia ta chce baz wojskowych NATO w Polsce, chce wzmocnienia militarnego naszego wojska i uznaje USA za swojego najważniejszego sojusznika. Wydaje się, że medialnym kłamcom nic nie przeszkadza, każdy kit zasługuje na publikację. No niestety, tu już „redaktorom”  nie pomogą psychologowie, zimny prysznic, jak Beata Szydło zacznie odnosić sukcesy. Tu potrzebni są psychiatrzy, albo jakaś zbiorowa wyprawa mainstreamu na pustynię i wielotygodniowe medytacje wzorem Ojców Kościoła. Po to, między innymi, by wypędzić z własnej duszy szatana. Bo to przecież nie jest wina Tomasza Lisa, że tak gada i gada. Opanował go szatan i odebrał mu rozum. Tymczasem Polacy, nie tylko wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, chcą realnych zmian w polityce, które pozwolą na bardziej sprawiedliwy podział wzrostu gospodarczego. Oczekują więc w sumie niewiele, bardzo niewiele. Antypisowscy dziennikarze najwyraźniej chcą zniszczyć te nadzieje i oczekiwania, powiem więcej, chcą niszczyć i demolować Polskę.  A może egzorcyzmy pomogą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz