Skandal! Policja przy pomocy bohaterskiej emerytki łapie oszusta z wnuczkowej mafii na próbie okradzenia starszej osoby, a sąd... puszcza go wolno. 24-letni złodziej, który o mało nie pozbawił pani Hanny (79 l.) oszczędności, dostał za to tylko prace społeczne. - To tak niska kara, że na pewno będzie dalej oszukiwał. Co by go miało powstrzymać? - pyta zbulwersowana emerytka. Tylko w tym roku oszukanych zostało ponad 700 starszych osób na 23 miliony złotych.
Historię pani Hanny opisaliśmy w "SE" jako przykład dla innych. Zamiast dać się oszukać, pomogła policji ująć złodzieja, który metodą na wnuczka chciał od niej wyłudzić 20 tys. zł. Bartosz W. (24 l.) dostał jednak kopertę pełną pociętych gazet. A całą "transakcję" nadzorowała policja, która zamknęła oszusta.
Bohaterska postawa emerytki poszła jednak na marne. Proces wyłudzacza trwał kilka rozpraw i skończył się żenującym wyrokiem. - Oskarżonemu wymierzono karę 2 lat wykonywania nieodpłatnych prac społecznych, po 25 godzin miesięcznie. Miał także zasądzony trzymiesięczny areszt, ale zaliczono mu na poczet tej kary czas, który już w areszcie odsiedział. Wyszedł na wolność - poinformował nas sąd.
Decyzja ta budzi spory niesmak, szczególnie u pokrzywdzonej. - Nie wiem, po co policja się stara, żeby ich łapać, po co ja pomagałam, skoro to wszystko poszło na marne. Wyszedł i znów jesteśmy w niebezpieczeństwie - oburza się pani Hania.
To nie pierwszy raz, kiedy ten sąd wypuścił oszustów. We wrześniu na wolność wyszło siedmiu "wnuczków", którzy ukradli emerytom pół miliona złotych, a inny warszawski sąd od niemal roku nie potrafi rozpocząć procesu bossa wnuczkowej mafii Arkadiusza Ł. (48 l.) ps. Hoss, który miał dorobić się na seniorach co najmniej 2 milionów złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz