O sylwestrowej nocy w Kolonii opowiadała w TV Republika pani Teresa Materla, Polka, która była naocznym świadkiem dramatycznych zdarzeń:
– To było coś niesamowitego. Przeraziła nas ta sytuacja, ponieważ na dworcu nie było żadnych oddziałów policji ani służb porządkowych – mówiła pani Teresa.
O sprawie sylwestrowych napaści imigrantów na kobiety w niemieckich miastach tamtejsze media właściwie nie informowały. Dopiero po kilku dniach, kiedy wiadomo było, że opisane przez „Bilda” ataki ponad tysięcznego tłumu imigrantów na kobiety biorące udział w sylwestrowej zabawie na placu w Kolonii są prawdziwe, inne gazety odważyły się na publikacje niepoprawnych politycznie faktów.
Według zeznań poszkodowanych kobiet, mężczyźni dopuszczali się przemocy na tle seksualnym. Kobiety były obmacywane, obrzucane wyzwiskami, zrywano z nich ubrania, doszło też do gwałtów.
– Razem z kuzynką znalazłyśmy się tam przypadkowo. Byli tam tylko młodzi i pijani obywatele arabscy. Zachowywali się wulgarnie i zaczepnie. Byłyśmy przerażone i zaczęłyśmy biec na dworzec, by wsiąść do pociągu i wrócić do domu. Okazało się jednak, że peron był zapchany tymi mężczyznami. Przypuszczam, że tylko na tę jedną sylwestrową noc zjechali specjalnie do Kolonii. Wyśmiewali nas, obrażali i rzucali nam pod nogi ognie sylwestrowe. To było coś, czego jeszcze w życiu nie przeżyłam. Nie widziałyśmy tam nikogo, poza tymi arabskimi mężczyznami – mówiła w TV Republika pani Teresa Materla.
Ciekawe, jak skomentują wydarzenia w Kolonii polskie zwolenniczki multikulti, jeszcze niedawno publicznie i z powagą wygłaszające brednie na temat ubogacania kulturowego, jako niezwykłej korzyści, którą stwarzają nam przybywający do Europy imigranci?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz