Resort zdrowia, w reakcji na masowe wypowiadanie klauzul opt-out przez lekarzy, w przyspieszonym tempie pracuje nad rozporządzeniem, które zakłada, że dyrektor będzie mógł im nakazać branie jednoczesnych dyżurów na dwóch oddziałach – donosi Onet. Lekarze ostrzegają: pomysł będzie skutkować jednym – zdrowie, a nawet życie pacjentów może być poważnie zagrożone.
Wypowiadanie klauzul opt-out to niezgoda lekarzy na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. Zmasowana akcja wypowiadania tych umów to ciąg dalszy protestu, który miał doprowadzić do wzrostu nakładów na służbę zdrowia do 6,8 procent PKB w ciągu trzech lat. Tego domagali się rezydenci, później ich postulaty poparli lekarze specjaliści.
Gdy rząd PiS zlekceważył głodówkę medyków, ci zapowiedzieli, że protest przyjmie inną formę. I od połowy listopada w całej Polsce zaczęło się masowe wypowiadanie opt-outów, zarówno przez rezydentów, jak specjalistów. Rząd PiS tymczasem zdecydował, że nakłady na służbę zdrowia, owszem, wzrosną, tyle że nie do 6,8 a do sześciu procent PKB. I nie, jak chcieli lekarze, w ciągu trzech lat a dopiero w 2025 roku.
To lekarzom nie wystarcza, więc akcja wypowiadania klauzul trwa w całym kraju. Jej skutkiem może być zapaść i paraliż szpitali, w których zabraknie lekarzy, by obsadzić dyżury. Możliwe jest nawet wstrzymanie planowych przyjęć.
Jako „uelastycznienie czasu pracy lekarzy” określił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł swój pomysł na braki kadrowe. Podkreślał, że obecnie obowiązujące przepisy dotyczące organizacji pracy w szpitalach były zbyt restrykcyjne. Postanowił więc te restrykcje znieść – w sposób, który samych lekarzy co najmniej zbulwersował. „Chyba będziemy musieli posiąść zdolność bilokacji, przebywać w dwóch miejscach naraz” – skomentował dla Onetu Wojciech Kuncman, lekarz rezydent z jednego z łódzkich szpitali.
„Minister chce, żeby dopuszczalne było branie dyżurów na dwóch oddziałach jednocześnie. A ja powiem wprost, to jest szastanie zdrowiem i życiem pacjentów. Bo za którymś razem, gdy lekarz będzie musiał jednocześnie obsłużyć, na przykład internę i kardiologię, na którymś z oddziałów może go w krytycznym momencie zabraknąć. I będzie tragedia. Zresztą, pomysł ministra też jest tragiczny” – dodał w rozmowie z portalem.
Prace nad ministerialnym rozporządzeniem idą w błyskawicznym trybie. Projekt pojawił się we wtorek, a uwagi do niego zgłaszać można tylko do piątku.
Polska jest na szarym końcu, jeśli chodzi o ilość lekarzy na tysiąc pacjentów – to zaledwie 2,2 lekarza, podczas gdy w krajach Unii normą jest 3,5. W Grecji to ponad sześciu lekarzy na tysiąc pacjentów, w Austrii ponad pięciu. Jeśli chodzi o nakłady na zdrowie, także jesteśmy w „ogonie” Europy. U nas co roku wydajemy na ochronę zdrowia nieco ponad cztery procent PKB, podczas gdy normą na Zachodzie jest około ośmiu–dziewięciu procent.
Źródło: Onet
Co o tym sądzisz? Radziwiłł to totalny debil ! Dawno powinien wylecieć bo się nie nadaje a jego pomysły są takie same jak on - głupie . Są pieniądze na premie i trzynastki dla ministrów , są na ich odprawy ,są nieskończone miliony dla rodzin katastrofy Smoleńskiej , są na pomniki i na zydowskie cmentarze a na ratowanie ludzkiego zdrowia nie ma ???Na najważniejsze wartości człowieka brakuje pieniiędzy !!! No cóż tak już jest że na wszystko są pieniądze na służbę zdrowa brak !!!!gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz