– PiS jest atakowany nie tylko za zmiany, które wprowadza, ale też za sprawy, na które nie ma wpływu – mówił w Zambrowie Jarosław Kaczyński.Jak pisaliśmy, na Podlasiu wspiera on Annę Marię Anders, kandydatkę na senatora w wyborach uzupełniających, które odbędą się w najbliższą niedzielę. Ale nie tylko o wsparcie dla niej chodziło. Również o ratowanie wizerunku partii.
– Potrzeba poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości jest dziś mocna. Właśnie dlatego, że tak bardzo nas atakują, że tak bardzo wykorzystywane są najróżniejsze preteksty, żeby nas atakować – wyjaśniał. Na myśli miał m.in. zmiany w Trybunale Konstytucyjnym, które – w jego mniemaniu – niewiele znaczą. Przywołał też sprawę teczek znalezionych w domu generała Kiszczaka. Tłumaczył, że partia nie ma z tą sprawą nic wspólnego, choć i tak jest krytykowana.
Zdaniem Kaczyńskiego, za atakami stoi "grupa ludzi, która realizację programu [PiS] traktuje jako zagrożenie", gdyż – o czym mowa była już nie raz – odbiera im "realne przywileje" i kończy "wszystko, co tworzy zły system III RP". Stąd ich oburzenie. Innych przyczyn prezes nie widzi.
źródło: tvp.info
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz