Prokurator: „Na Pomorzu wyroki sądowe ustala się przy grillu”
– Znacząca ilość sędziów, adwokatów i prokuratorów spotyka się na grillu i ustala treść wyroków, które zapadają w sądach na Pomorzu. Dotyczy to spraw zarówno karnych jak i cywilnych, w tym rodzinnych. Pierwsze grille na początku lat 90 były organizowane przez jednego znanego adwokata Ryszarda B. Potem były już regularnie organizowane tego typu spotkania – mówi prokurator z wieloletnim doświadczeniem.
Mówi prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, 15 lat w zawodzie:
„Niektórzy wysoko postawieni prokuratorzy z Gdyni mieli dziwne tendencje do umarzania spraw gospodarczych”.
Jakie są skutki takiej postawy?
„Wie pan, sprawy gospodarcze są bardzo skomplikowane i przez to też kosztowne, dlatego też jest bardzo niewygodnie je prowadzić. A jeśli pan pyta o skutki, to są one następujące :
– Bezkarność deweloperów, którzy wiedzą, że za „przekręty” nie poniosą konsekwencji.
– Brak skutecznego nadzoru władz samorządowych nad procedurami przetargowymi. W jaki sposób samorządy maja reagować na nieprawidłowości, jeśli składane przez nie wnioski do prokuratury zostają umarzane?”.
– Bezkarność deweloperów, którzy wiedzą, że za „przekręty” nie poniosą konsekwencji.
– Brak skutecznego nadzoru władz samorządowych nad procedurami przetargowymi. W jaki sposób samorządy maja reagować na nieprawidłowości, jeśli składane przez nie wnioski do prokuratury zostają umarzane?”.
A co z przeciętnym Kowalskim?
„Sprawy przeciętnego obywatela były umarzane, szczególnie te gospodarcze. Wie pan, bez polecenia z góry prokuratura, szczególnie ta w Gdyni, umarzała sprawy o tle gospodarczym”.
Czyli sugeruje pan, że niektórzy prokuratorzy z Gdyni byli czymś w rodzaju parasola ochronnego?
„W prokuraturze nie trzeba być parasolem, wystarczy umiejętnie umarzać sprawy.
Czy istniał jakiś układ między Prokuraturą Rejonową w Gdyni a np. władzami Gdyni?
„Hmyy. Układ – nie wiem, czy można nazwać układem fakt, iż prokuratura nie podjęła sprawy np. po publikacji o nieprawidłowościach majątkowych dotyczących prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka, czy też po wielu publikacjach na temat Lotniska Gdynia-Kosakowo. Z pewnością trudno wytłumaczyć milczenie prokuratury w powyższych sprawach”.
Czy prokuratorzy chronią władze Gdyni?
„W sprawie majątku Prezydenta Gdyni po publikacji Gazety Wyborczej w 2013 roku Prokuratura Rejonowa w Gdyni nie przeprowadziła nawet postępowanie sprawdzającego”.
Co innego w przypadku sprawy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza?
„Tak, co innego, bo sprawy Pawła Adamowicza nie prowadziła prokuratura w Gdyni. Niech pan zauważy, że ta sprawa zastała przeniesiona do Poznania”.
Co to oznacza?
„Chcę powiedzieć, że są w Gdyni prokuratorzy, którzy starają się unikać głośnych spraw dotyczących osób znanych”.
Np.?
„Prezydent Gdyni, Przedsiębiorcy budowlani np. pan B”.
Chyba nie chce pan powiedzieć, że Prezydent Gdyni jest w coś zamieszany?
„Nie, absolutnie nie miałem tego na myśli, jednak trzeba przyznać, że przytoczone sprawy nie były nawet podejmowane i sprawdzane. Przyzna pan, że jest to dziwne. Chodzi o to, że prokuratura jest zobowiązana do badania doniesień medialnych. Ale jest też coś znacznie mocniejszego”.
Panie prokuratorze, co ma pan na myśli?
„To jest bardzo ciekawe, mianowicie chodzi to, że w okręgu pomorskim jest jedna bardzo ciekawa sprawa. Był pan redaktor na grillu?”
Tak byłem, ale co pan ma na myśli?
„Otóż w pomorskim okręgu sądowym są grillowane wyroki”
To znaczy?
„Znacząca ilość sędziów, adwokatów i też prokuratorów spotyka się na grillu i ustala treść wyroków, które zapadają w sądach na Pomorzu. Dotyczy to spraw zarówno karnych jak i cywilnych, w tym rodzinnych”.
Czyli chce pan powiedzieć, że wyroki są ustalone przy grillu?
„Chcę powiedzieć, że wyroki są ustalane na grillu w ten sposób, że np. spotykają się strony danego procesu – prokurator i sędzia z adwokatem i po prostu ustala się wyrok”.
Od kiedy ten proceder trwa?
„Od 1989 roku, wtedy pierwsze grille były organizowane przez jednego znanego adwokata Ryszarda B. potem były już regularnie organizowane tego typu spotkania”.
Czy informował pan o tym swoich przełożonych?
„Tak, jak byłem młody i naiwny moi przełożeni zaprosili mnie na tego rodzaju spotkania. Uprzedzając Pana następne pytanie, brałem udział w takim spotkaniu”.
Jak takie spotkania wyglądają?
„Początek spotkania jest prosty, chodź znaczący. Gospodarz spotkania ma listę spraw, które będą na wokandzie i zaprasza aktorów danych spraw. Potem jest grill, ja to nazywam wyrokoparty”.
Dziękuję panu za odwagę i odpowiedzi.
„Ja również dziękuję i to raczej nie odwaga ale obowiązek”.
Wszystko to co powiedział mi Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, jest wiedzą bardzo niebezpieczną, dlatego mój informator nie ujawnia swojej tożsamości.
Wiedza ta jest przerażająca, gdyż to wszystko, co powiedział mi prokurator jest opisem stanu nie tylko Prokuratury w Gdyni, ale i stanu pomorskiego „wymiaru sprawiedliwości”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz