Ostatnie tygodnie to ognisty konflikt Polski z Izraelem. Żydzi, właściwie na całym świecie, głośno protestowali, gdy rząd w Warszawie postanowił zakazać kłamstwa oświęcimskiego, m.in. mówienia o „polskich” obozach śmierci.
Od lat Polska jest opluwana na forum międzynarodowym. Notorycznie przypisuje się nam zbrodnie dokonane przez Niemców, a kilkukrotnie próbowano nawet wrobić nas w „dokonania” Sowietów.
Gdy próbowaliśmy się bronić, natychmiast zarzucano nam wszelkie fobie i antysemityzm. Jednak teraz nasz rząd ani myśli się cofnąć. Choć PiS było okładane za swoje działania z każdej strony przez neoliberalnych dziennikarzy i wrogich Polsce polityków, to teraz z pomocą przyszedł człowiek, który o tamtych czasach wie najwięcej.
85-letni Polak, który na własne oczy widział żydowskie zbrodnie dokonywane w Radomiu, opowiedział o wszystkim przed kamerą. Do tych słów polakożercom będzie naprawę trudno się sensownie odnieść. Tym bardziej, że te zbrodnie były ukrywane przez kilkadziesiąt lat!
– To był rok 1942, październik bodajże. Ja idąc do szkoły, na ulicę Kościuszki, na przejeździe przed zakładami kolejowymi […] Niemcy skierowali wszystkich, ażeby przejść taką drugą uliczką. Żeby przyglądać się, jak wykonywali karę śmierci przez powieszenie. Doszliśmy, cztery metry staliśmy od ludzi, którzy wieszali Polaków – tak zaczął swoją wstrząsającą historię starszy człowiek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz