2016/11/30

Ciężarne z wyrokiem

Dodano: 30.11.2016 [20:41]
Ciężarne z wyrokiem - niezalezna.pl
foto: Marcin Pegaz
W polskich więzieniach przebywa ponad 2,5 tys. kobiet, które popełniły przestępstwo. Część z nich trafiła za kratki, będąc w ciąży, a urodziła w trakcie odsiadywania wyroku. Obecnie w domach matki i dziecka, które działają w dwóch zakładach karnych, przebywa – jak poinformowała „Codzienną” Służba Więzienna – 47 maluchów.

Film Patryka Vegi „Pitbull. Niebezpieczne kobiety” bije rekordy popularności. Zaczyna się sceną, gdy „Drabina”, główna bohaterka grana przez Alicję Bachledę-Curuś, opiekuje się małym dzieckiem. Na spacer z wózkiem może jednak wyjść tylko w obrębie więziennych murów. Skazana bowiem za zabójstwo matki została zatrzymana przez policję, gdy była w zaawansowanej ciąży.

Historie podobne do tej z filmu rzeczywiście się zdarzają. Policja zatrzymuje kobietę w ciąży, a sąd zdąży ją skazać, zanim urodzi dziecko. Wtedy mogą wychowywać córkę lub syna, odsiadując karę – trafiają wówczas do „kryminałów” w Grudziądzu lub w Krzywańcu.

Trzynastka z dożywociem

Z danych Centralnego Zarządu Służby Więziennej wynika, że na koniec października tego roku w polskich jednostkach penitencjarnych przebywało niemal 72 tys. osób – ukaranych, skazanych i tymczasowo aresztowanych. Oczywiście zdecydowana większość to mężczyźni, ale wyroki odsiaduje też spore grono kobiet – 2551 przestępczyń, czyli nieco ponad 3,5 proc. wszystkich osadzonych.

To nie tylko Polki. Są wśród więźniarek 32 cudzoziemki – Ukrainki, Białorusinki, Rumunki, Bułgarka, a nawet tymczasowo aresztowana Irakijka czy skazana już Wenezuelka. Pochodzenie jednej z kobiet, która trafiła do celi aresztu śledczego, jest nieznane, jej obywatelstwo określono jako „nieustalone”.

Tak jak w tytule filmu Patryka Vegi w polskich więzieniach naprawdę przebywają niebezpieczne kobiety. 13 z nich otrzymało najsurowszy wymiar kary, czyli dożywotnie pozbawienie wolności. Żadna nie wykpi się już łagodniejszą karą, bo wyroki są prawomocne. Jest jeszcze 14. zabójczyni, ale ona może jeszcze z pomocą prawnika zaskarżyć orzeczenie.

Przed porodem do Grudziądza

Wśród tysięcy kobiet, które każdego roku wchodzą w konflikt z prawem, trafiają się te będące w ciąży. Niektóre dopiero w pierwszych tygodniach – nierzadko same nawet nie wiedzą (gdy okradają lub biją swoje ofiary), że wkrótce będą matkami. U innych bez problemu można rozpoznać odmienny stan, mocno zaokrąglony brzuch jest wystarczającą wskazówką, a mimo to nie wahają się popełniać czyny zabronione. Łzy i żale nad losem nienarodzonego malucha pojawiają się zazwyczaj dopiero wtedy, gdy zostają złapane i grozi im długa kara więzienia.

W prawie przewidziano jednak takie sytuacje. Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 17 września 2003 r. precyzuje tryb przyjmowania dzieci matek pozbawionych wolności do domów dla matki i dziecka przy wskazanych zakładach karnych.

– W strukturach polskiego systemu penitencjarnego funkcjonują dwa domy matki i dziecka – informuje „Codzienną” mjr Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy dyrektora generalnego Służby Więziennej. Jeden z nich działa przy Zakładzie Karnym w Grudziądzu, a drugi – w Krzywańcu.

Najpierw jednak ciężarne przebywające w warunkach izolacji, czyli odbywające karę lub siedzące w areszcie i czekające na wyrok, tuż przed rozwiązaniem trafiają do Grudziądza. Tam bowiem działa jedyny w polskich więzieniach oddział ginekologiczno-położniczy.

– W sytuacji komplikacji ciążowych, zagrożenia ciąży itp. decyzję o wcześniejszym przetransportowaniu podejmuje lekarz w jednostce penitencjarnej, w której przebywa ciężarna – tłumaczy mjr Krakowska. – Skazane rodzą dzieci w wymienionym oddziale lub w razie wystąpienia wskazań lekarskich – w innym odpowiednim szpitalu na zewnątrz – dodaje rzeczniczka Służby Więziennej. – Najczęściej w szpitalu miejskim w Grudziądzu.

Niemowlęta w więzieniach

Wbrew pozorom przyjście na świat dziecka w murach więzienia nie jest wydarzeniem bardzo rzadkim. Nie zawsze też osadzona, która urodziła, zaszła w ciążę na wolności. Głośna była historia Katarzyny P., żony Marcina P., twórcy piramidy finansowej Amber Gold. Kobieta podejrzana o przekręty na dziesiątki milionów złotych trafiła do aresztu w Łodzi. Tam miała czekać na proces, ale nawiązała romans ze strażnikiem. Gdy wyszło na jaw, że będzie matką, wybuchł skandal. Krótko przed porodem Katarzynę P. przewieziono właśnie do Grudziądza i tam urodziła dziecko.

Oczywiście to niejedyny taki przypadek. W zeszłym roku w domach – zarówno w Grudziądzu, jak i Krzywańcu – przebywało łącznie 99 matek, które opiekowały się 102 dziećmi. A i dzisiaj w tych placówkach niemowląt nie brakuje. – Obecnie w obu domach przebywa 47 dzieci i 46 matek – jedna przestępczyni odbywa karę pozbawienia wolności w towarzystwie dwójki swoich dzieci – informuje mjr Krakowska.

Tylko w tym roku (do połowy listopada) 30 kobiet skazanych za popełnienie przestępstwa urodziło dziecko w trakcie odbywania kary. Większość z nich na więziennym oddziale ginekologiczno-położniczym. Jedna trafiła pod opiekę lekarzy w warszawskim szpitalu.

Co później dzieje się z nowo narodzonymi maluchami? Jeśli kobiety mające wyrok do odsiedzenia chcą je wychowywać w przywięziennym domu, a sąd rodzinny nie wyraził sprzeciwu, to początkowo przebywają w placówce w Grudziądzu. Część z nich pozostaje tam dłużej, inne mogą zostać przetransportowane do Krzywańca. Nie dzieje się to jednak od razu – zgoda na zmianę miejsca pobytu zazwyczaj jest wydawana, gdy dziecko ma co najmniej pół roku.

Przy mamie mogą zostać do skończenia trzech lat. W wyjątkowych sytuacjach sąd może przedłużyć ten okres o kolejny rok.

Zgoda ojca musi być

Pozostawienie maluszka przy osadzonej matce nie jest jedynym wyjściem. Jeśli taka kobieta po urodzeniu dziecka chce je wychowywać osobiście, ma do tego prawo, choć równocześnie może przekazać malucha pod opiekę męża, konkubenta, innych krewnych czy do zewnętrznego domu małego dziecka. A także do adopcji.

– Każdorazowo przy narodzinach dziecka matka składa wniosek wskazujący na formę opieki, którą wybrała – wyjaśnia rzeczniczka Służby Więziennej. – Wniosek kierowany jest do właściwego sądu rodzinnego.

Jest jeszcze jeden warunek – jeśli znany jest ojciec dziecka i mężczyzna uzna malucha, to musi wyrazić zgodę, aby jego córka lub syn był wychowywany w pierwszych miesiącach życia za więziennym murem.

Zapewne nie wszystkie osadzone kobiety otrzymały zgodę na pozostawienie niemowlęcia przy niej. Liczba tych, które musiały przekazać dziecko poza mury więzienia, pozostaje jednak nieznana. Decyzję podejmuje bowiem każdorazowo sąd, a matki mogą się do niego zwracać nie tylko podczas pobytu w jednostce penitencjarnej. Robią to również wtedy, gdy są na wolności – chociażby w trakcie przerwy w odbywaniu kary, a przede wszystkim przed wyznaczonym terminem zgłoszenia się do zakładu karnego. Nie każdy przestępca trafia bowiem do celi prosto z sądowej sali.

– Służba Więzienna dysponuje tylko szczątkowymi danymi, które nie oddają skali zainteresowania możliwością wychowania dziecka w więziennym domu matki i dziecka – tłumaczy mjr Elżbieta Krakowska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz