Dodano: 25.11.2016 [23:10]
Zdaniem wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Donald Tusk nie wróci do Polski, bo nie ma dla niego miejsca w krajowej polityce. – Do kraju na pewno zatem nie wróci, a jakaś fucha się dla niego znajdzie na arenie międzynarodowej. Może być też jakimś specjalnym wysłannikiem w jakiejś części świata, a może być również akcja „szukamy pracy dla Donalda Tuska” – uważa Ryszard Czarnecki.
Wiceszef PE w rozmowie z Telewizją Republika mówił m.in. o tym, czy Donald Tusk ma szanse, aby przez kolejną kadencję zasiadać w fotelu przewodniczącego Rady Europejskiej. Jego zdaniem, „król Europy” stracił w grze o to stanowisko swój najważniejszy atut, czyli poparcie kanclerz Niemiec.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przyszłość Tuska jest już przesądzona. „Król Europy” do Polski nie wróci
Zdaniem eurodeputowanego, przyszłość Tuska w polskiej polityce też nie rysuje się różowo. Wielkiego powrotu raczej nie będzie.
Wiceszef PE w rozmowie z Telewizją Republika mówił m.in. o tym, czy Donald Tusk ma szanse, aby przez kolejną kadencję zasiadać w fotelu przewodniczącego Rady Europejskiej. Jego zdaniem, „król Europy” stracił w grze o to stanowisko swój najważniejszy atut, czyli poparcie kanclerz Niemiec.
– mówi Ryszard Czarnecki.Z tego co słychać w kuluarach brukselsko-strasburskich, to, co było siłą Tuska, co zapewniło mu elekcję, czyli wsparcie Angeli Merkel – zwietrzało. To poparcie zdaje się należy pisać w czasie przeszłym dokonanym. Osoby z CDU, także z rządu niemieckiego, gabinetu kanclerskiego, w kuluarach mówiły od połowy roku o pewnym zawodzie w prowadzeniu przez niego Rady Europejskiej, a jesienią już wprost z nazwiska Niemcy krytykowali go za fatalne – ich zdaniem – przeprowadzenie szczytu Unii w Bratysławie. To znacznie zmniejsza szanse Donalda Tuska. Piłka jest jeszcze w grze, choć jego notowania spadły
CZYTAJ WIĘCEJ: Przyszłość Tuska jest już przesądzona. „Król Europy” do Polski nie wróci
Zdaniem eurodeputowanego, przyszłość Tuska w polskiej polityce też nie rysuje się różowo. Wielkiego powrotu raczej nie będzie.
– zaznacza europoseł.Nie wróci do Polski z prostego powodu – wróciłby, gdyby prezydentem był Komorowski, a nie Andrzej Duda. Wtedy przyjechałby na białym koniu z Brukseli, owiany nimbem międzynarodowego uznania, mniej lub bardziej prawdziwym, i w 2020 r. zmierzyć chciałby się w wyborach prezydenckich z jakimś kandydatem Prawa i Sprawiedliwości. W obecnej sytuacji, gdy prezydent Duda jest dobrze odbierany w Polsce i na świecie, taki pojedynek by przegrał. Do kraju na pewno zatem nie wróci, a jakaś fucha się dla niego znajdzie na arenie międzynarodowej. Może być też jakimś specjalnym wysłannikiem w jakiejś części świata, a może być również akcja „szukamy pracy dla Donalda Tuska”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz