Dodano: 28.11.2016 [11:52]
Juanita Castro, siostra komunisty Fidela Castro nie pojawi się na jego pogrzebie. Decyzją muszą być zaskoczone media, które opisywały go jako „bohatera”, „rewolucjonistę”, „legendę”. 83-letnia siostra dyktatora przyznała, że od 51 lat jest na wygnaniu. Zaznacza, że śmierć jej rodzeństwa napawa ją smutkiem, lecz od czasu gdy „uciekła z Wyspy i opowiedziała się przeciwko reżimowi brata, nigdy na Kubę nie powróciła” i nie ma zamiaru tego zmieniać.
Na ziemię lewicowe media sprowadził Donald Trump. Oświadczył, że „dziedzictwo Castro to rozstrzeliwania ludzi, kradzieże, niewyobrażalne cierpienie, bieda i zaprzeczenie podstawowych praw człowieka”. Jego zdaniem „odszedł brutalny dyktator, który przez prawie sześć dekad gnębił własny naród”.
83-letnia siostra Fidela Castro Juanita rozmawiała z „Miami Herald”. Oceniła, że śmierć Fidela „będzie punktem zwrotnym dla Kubańczyków”. Mówi, że odejście jej brata „napawa ją głębokim smutkiem. Zaznacza jednak, że od czasu jak uciekła z Wyspy i opowiedziała się przeciwko reżimowi brata, nigdy na Kubę nie powróciła.
Kobieta mieszka w Miami. W komunikacie do redakcji „Miami Herald” napisała, że uciekła z kraju, by móc walczyć o wolność swego kraju.
Przyznała, że straciła wsparcie rodziny na Kubie, a następnie w obliczu odrzucenia wśród niektórych emigrantów, którzy nigdy nie zaakceptowali jej, bo była siostrą Fidela.
Na ziemię lewicowe media sprowadził Donald Trump. Oświadczył, że „dziedzictwo Castro to rozstrzeliwania ludzi, kradzieże, niewyobrażalne cierpienie, bieda i zaprzeczenie podstawowych praw człowieka”. Jego zdaniem „odszedł brutalny dyktator, który przez prawie sześć dekad gnębił własny naród”.
83-letnia siostra Fidela Castro Juanita rozmawiała z „Miami Herald”. Oceniła, że śmierć Fidela „będzie punktem zwrotnym dla Kubańczyków”. Mówi, że odejście jej brata „napawa ją głębokim smutkiem. Zaznacza jednak, że od czasu jak uciekła z Wyspy i opowiedziała się przeciwko reżimowi brata, nigdy na Kubę nie powróciła.
– dodała.Nie zamierzam zrobić tego teraz
Kobieta mieszka w Miami. W komunikacie do redakcji „Miami Herald” napisała, że uciekła z kraju, by móc walczyć o wolność swego kraju.
– czytamy.Jak wszyscy Kubańczycy, którzy uciekli (z kraju – red.), by móc znaleźć miejsce, gdzie mogliby walczyć o wolność swego kraju. Nigdy nie zmieniłam stanowiska, choć zapłaciłam wysoką cenę - bólem i izolacją"
Przyznała, że straciła wsparcie rodziny na Kubie, a następnie w obliczu odrzucenia wśród niektórych emigrantów, którzy nigdy nie zaakceptowali jej, bo była siostrą Fidela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz