Dodano: 30.11.2016 [12:15]
Amerykańska telewizja ABC wyemitowała film dokumentalny o tragedii smoleńskiej. Niestety - narracja prowadzona jest w nim przez Radosława Sikorskiego oraz osoby posługujące się ewidentnymi łgarstwami rodem z Kremla. Kłamcom smoleńskim dają w filmie odpór dziennikarze "Gazety Polskiej". "GP" przedstawiona została w telewizji ABC jako "konserwatywne pismo, które poświęciło swoją uwagę teorii, że tragedia smoleńska nie była wypadkiem, lecz aktem terroru rosyjskiego prezydenta Władimira Putina".
Z jednej strony były szef MSZ Radosław Sikorski, polityk SLD Jerzy Wenderlich,prorosyjski dziennikarz Wiktor Bater oraz amerykański ekspert lotniczy Stephen Ganyard, opowiadający rzeczy, których nie sposób znaleźć nawet w raporcie MAK.
Z drugiej strony "Gazeta Polska", Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński.
Tak wygląda spór o Smoleńsk według amerykańskiej telewizji ABC. Podział ról odpowiadający rzeczywistości - szkoda tylko, że proporcje nie zostały rozłożone równomiernie, a stronie prezentującej rosyjski punkt widzenia pozwolono opowiadać zupełnie zmyślone historie. Oto kilka z nich:
Radosław Sikorski:
Wiemy, co się zdarzyło, ponieważ mamy taśmę z czarnych skrzynek, na której można usłyszeć ostrzeżenia systemu: "Terrain Ahead and Pull Up". Ale ostatecznie piloci pozwolili samolotowi zejść zbyt nisko i uderzyli w drzewo.
O tym, jak wiarygodna jest owa taśma (a znanych jest przynajmniej 5 kopii różnej długości!), Sikorski nie wspomina. Nie dodaje też, że piloci podjęli na przepisowej wysokości decyzję o odejściu...
Stephen Ganyard:
Do kabiny pilotów przyszedł ktoś i powiedział im: "Prezydent oszaleje, jeśli tu nie wylądujemy". Więc ta załoga była pod niewiarygodną presją, aby wylądować, choć wiedzieli, że jest to niebezpieczne i że jest bardzo mała szansa zrobić to bezpiecznie.
Skąd Stephen Ganyard wziął owe słowa? To pozostanie tajemnicą jego umysłu. Nie ma ich w żadnym ze stenogramów, nawet tym rosyjskim. To zapewne wariacja na temat wymyślonego przez TVN24 zdania: "Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije",którego także trudno szukać w stenogramach rozmów z kokpitu.
Wiktor Bater:
Oczywiście to była najgorsza organizacja [lotu], jaką można sobie wyobrazić. Ale to była tylko decyzja naszego prezydenta. Chciał przybyć i przybył... i zginął.
Bez żadnych dowodów i szczegółowych wyjaśnień Wiktor Bater obwinia za katastrofę smoleńską prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przypomnijmy: Bater znany jest z prorosyjskiego nastawienia. W 2009 r. jako były korespondent TVP w Moskwie poskarżył się, że polska telewizja jest zbyt... antyrosyjska. Zrobił to jednak nie w polskiej prasie, a w należącej do Gazpromu gazecie „Izwiestia”. – To, najdelikatniej mówiąc, lekkomyślność. Mam nadzieję, że nic gorszego – komentowała wówczas Maria Przełomiec, autorka telewizyjnego programu „Studio Wschód”.
Jedynymi osobami, które bronią prawdy o Smoleńsku, są w materiale telewizji ABC (oprócz Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, o których sięwspomina) dziennikarze "Gazety Polskiej": Rafał Dzięciołowski, Michał Rachoń, Tomasz Sakiewicz i Grzegorz Wierzchołowski.
Michał Rachoń mówi w filmie o "spisku i wrogim akcie wobec Rzeczpospolitej Polskiej", a Rafał Dzięciołowski pyta:
Z jednej strony były szef MSZ Radosław Sikorski, polityk SLD Jerzy Wenderlich,prorosyjski dziennikarz Wiktor Bater oraz amerykański ekspert lotniczy Stephen Ganyard, opowiadający rzeczy, których nie sposób znaleźć nawet w raporcie MAK.
Z drugiej strony "Gazeta Polska", Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński.
Tak wygląda spór o Smoleńsk według amerykańskiej telewizji ABC. Podział ról odpowiadający rzeczywistości - szkoda tylko, że proporcje nie zostały rozłożone równomiernie, a stronie prezentującej rosyjski punkt widzenia pozwolono opowiadać zupełnie zmyślone historie. Oto kilka z nich:
Radosław Sikorski:
Wiemy, co się zdarzyło, ponieważ mamy taśmę z czarnych skrzynek, na której można usłyszeć ostrzeżenia systemu: "Terrain Ahead and Pull Up". Ale ostatecznie piloci pozwolili samolotowi zejść zbyt nisko i uderzyli w drzewo.
O tym, jak wiarygodna jest owa taśma (a znanych jest przynajmniej 5 kopii różnej długości!), Sikorski nie wspomina. Nie dodaje też, że piloci podjęli na przepisowej wysokości decyzję o odejściu...
Stephen Ganyard:
Do kabiny pilotów przyszedł ktoś i powiedział im: "Prezydent oszaleje, jeśli tu nie wylądujemy". Więc ta załoga była pod niewiarygodną presją, aby wylądować, choć wiedzieli, że jest to niebezpieczne i że jest bardzo mała szansa zrobić to bezpiecznie.
Skąd Stephen Ganyard wziął owe słowa? To pozostanie tajemnicą jego umysłu. Nie ma ich w żadnym ze stenogramów, nawet tym rosyjskim. To zapewne wariacja na temat wymyślonego przez TVN24 zdania: "Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije",którego także trudno szukać w stenogramach rozmów z kokpitu.
Wiktor Bater:
Oczywiście to była najgorsza organizacja [lotu], jaką można sobie wyobrazić. Ale to była tylko decyzja naszego prezydenta. Chciał przybyć i przybył... i zginął.
Bez żadnych dowodów i szczegółowych wyjaśnień Wiktor Bater obwinia za katastrofę smoleńską prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przypomnijmy: Bater znany jest z prorosyjskiego nastawienia. W 2009 r. jako były korespondent TVP w Moskwie poskarżył się, że polska telewizja jest zbyt... antyrosyjska. Zrobił to jednak nie w polskiej prasie, a w należącej do Gazpromu gazecie „Izwiestia”. – To, najdelikatniej mówiąc, lekkomyślność. Mam nadzieję, że nic gorszego – komentowała wówczas Maria Przełomiec, autorka telewizyjnego programu „Studio Wschód”.
Jedynymi osobami, które bronią prawdy o Smoleńsku, są w materiale telewizji ABC (oprócz Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, o których sięwspomina) dziennikarze "Gazety Polskiej": Rafał Dzięciołowski, Michał Rachoń, Tomasz Sakiewicz i Grzegorz Wierzchołowski.
Michał Rachoń mówi w filmie o "spisku i wrogim akcie wobec Rzeczpospolitej Polskiej", a Rafał Dzięciołowski pyta:
"Nie pamiętacie powszechnej rosyjskiej praktyki mordowania politycznych przeciwników? A takim wielkim oponentem Putina był Lech Kaczyński".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz