Miała całe życie przed sobą, dobrze się uczyła, chciała iść w przyszłości na studia... Niestety, 13-letnia Wiktoria z Giżycka (woj. warmińsko-mazurskie) popełniła samobójstwo. Wyskoczyła z 3. piętra na betonowy chodnik. Zmarła – mimo wysiłków lekarzy – dobę później. Dzień po śmierci dziewczynki, próbę samobójczą miał inny uczeń gimnazjum, do którego chodziła Wiktoria. Chłopak walczy o życie.
13-latka przeżywała też sytuację domową, bo jej rodzice byli w separacji. W ostatnie wakacje zerwała kontakty ze znajomymi. – Fotografowała się w zamyślonej pozie i zamieszczała dziwne wpisy na Facebooku. Coś z nią było nie tak – wspomina koleżanka.
W ubiegłym tygodniu postanowiła się zabić. We wtorek 22 listopada, po powrocie ze szkoły, skoczyła z balkonu na trzecim piętrze na betonowy chodnik. Ciężko ranną przewieziono do szpitala w Olsztynie, ale mimo wysiłków lekarzy dobę później zmarła.
Dzień po śmierci Wiktorii inny uczeń tego samego gimnazjum także próbował popełnić samobójstwo. Walczy o życie w szpitalu w Olsztynie. Po zdarzeniach w giżyckim gimnazjum, prokuratura wszczęła śledztwo, a urząd miejski wysłał kontrolę. Ani dyrektor szkoły, ani żaden z nauczycieli nie chciał z nami rozmawiać na temat tej sprawy.
– Policja w Giżycku pod nadzorem prokuratura wyjaśnia okoliczności sprawy. Zaraz po otrzymaniu informacji ze szpitala zostało wszczęte śledztwo pod kątem tzw. przyczynienia się do samobójstwa. To przestępstwo zagrożone jest karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Policjanci pracują intensywnie i na razie dla dobra śledztwa, nie mogę udzielać szczegółowych informacji – mówi kom. Krzysztof Wasyńczuk z KWP w Olsztynie. – Niektóre czynności będzie musiał wykonać sąd, bowiem spawa może dotyczyć nieletnich.
Nikt nie jest uodporniony na hejt – mówi Michał Wiśniewski, lider zespołu Ich Troje:
To, jak reagujemy na hejt, zależy od naszego poczucia wartości. Są osoby na tyle słabe, z tak niskim jej poczuciem, że jeśli przeczytają coś złego na swój temat, zwyczajnie w to uwierzą. Nie ma tu wyjścia, nie ma recepty. Bardzo ciężko też dzielić się tym, że nas hejtują z najbliższymi, z rodziną. Mamy poczucie wstydu, nie chcemy o tym mówić. Dziś wolność słowa idzie w absolutnie nieznanym kierunku. Hejtujemy anonimowo, ale i podpisujemy się pod swoim hejtem, bo jesteśmy bezkarni, uważamy, że nic złego nas z tego powodu nie spotka. Są takie czasy, że nie mam się co obrażać na hejterów, nie powiem, bym nie reagował na niektóre zachowania.
Izabela Kobierecka, psycholog:
Hejt był, jest i prawdopodobnie będzie. Tyle, że teraz więcej o tym możemy usłyszeć, przeczytać i doświadczyć. Granice między tym co rzeczywiste a wirtualne mocno się zacierają. Nasze życie balansuje między dwiema rzeczywistościami, gdzie często ta wirtualna wygrywa lajkami, hejtem i komentarzami,nad tym co bardziej lokalne, o mniejszym zasięgu i rzeczywiste. Historię Wiktorii można pewnie wyjaśnić na kilku płaszczyznach. Po pierwsze wyróżnianie się z tłumu, wymaga siły psychicznej, nawet jeśli to wyróżnienie jest lepsze, bo dotyczy zdolności, urody, czy lepszego statusu materialnego. Jeśli jesteśmy w grupie rówieśniczej, która akurat w tych kwestiach nie może brylować, to stajemy się "inni". Akceptacja równolatków w okresie dojrzewania, jest bardzo ważną kwestią dla młodej osoby. Jeśli ta grupa odrzuca, to jest to zdecydowanie bardziej bolesne, niż gdyby to robiła jakakolwiek inna.
Druga kwestia, która mogła przyczynić się do tragedii, to trwający w tym czasie rozwód rodziców. Rodzice mogli być zajęci tą sprawą tak bardzo, że problemy córki mogły być marginalizowane. U młodej osoby pomysł z samobójstwem, jest często rozpaczliwą próbą zwrócenia na siebie uwagi, a niekoniecznie prawdziwym rozwiązaniem problemu.
Jeśli chcemy lepiej radzić sobie z hejtem, dobrze jest budować relacje z takimi osobami, przez które jesteśmy akceptowani, by w trudnych momentach mieć grupę wsparcia. A także nie przejmować się każdą opinią na swój temat, zwłaszcza jeśli widzimy, że może być ona zbudowana na zazdrości o nasze wyniki, czy sukcesy. Jako rodzice dbajmy o to, aby dzieci miały dostęp do różnych grup równolatków, aby mogli znaleźć taką grupę odniesienia, w której czują się akceptowane.
I co najważniejsze, nie ignorujmy problemów naszych nastolatków i naprawdę bądźmy otwarci na słuchanie i ewentualną pomoc. To co dla dorosłych wydaje się banalne, dla dzieciaków może być końcem świata, nie w tylko w przenośni.
Druga kwestia, która mogła przyczynić się do tragedii, to trwający w tym czasie rozwód rodziców. Rodzice mogli być zajęci tą sprawą tak bardzo, że problemy córki mogły być marginalizowane. U młodej osoby pomysł z samobójstwem, jest często rozpaczliwą próbą zwrócenia na siebie uwagi, a niekoniecznie prawdziwym rozwiązaniem problemu.
Jeśli chcemy lepiej radzić sobie z hejtem, dobrze jest budować relacje z takimi osobami, przez które jesteśmy akceptowani, by w trudnych momentach mieć grupę wsparcia. A także nie przejmować się każdą opinią na swój temat, zwłaszcza jeśli widzimy, że może być ona zbudowana na zazdrości o nasze wyniki, czy sukcesy. Jako rodzice dbajmy o to, aby dzieci miały dostęp do różnych grup równolatków, aby mogli znaleźć taką grupę odniesienia, w której czują się akceptowane.
I co najważniejsze, nie ignorujmy problemów naszych nastolatków i naprawdę bądźmy otwarci na słuchanie i ewentualną pomoc. To co dla dorosłych wydaje się banalne, dla dzieciaków może być końcem świata, nie w tylko w przenośni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz