Dodano: 30.03.2016 [21:51]
Kilka osób postanowiło nawiązać do nieco już zapomnianej tradycji nakazującej „wyklaskiwać” aktorów kolaborujących z okupantami. We wtorek podczas spektaklu „Boska” w Teatrze Polonia w Warszawie kilka osób w momencie kiedy na scenie pojawił się Maciej Stuhr wstało i zaczęło głośno klaskać i krzyczeć „Brawo!”. Był to, jak mówią rodzaj protestu wobec ostatnich wystąpień Macieja Stuhra, szczególnie tych dotyczących m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej podczas ostatniej gali „Orłów”.
Jak informowaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl niechlubnie w historii tegorocznej gali zapisał się natomiast Maciej Stuhr, który w niewybredny sposób żartował z Żołnierzy Wyklętych, wypadku prezydenta Andrzeja Dudy oraz katastrofy smoleńskiej.
Przed wręczeniem nagrody dla aktorów drugoplanowych głos zabrał Maciej Stuhr, który swoją przemową wywołał prawdziwe rozbawienie wśród zgromadzonych na gali aktorów. Żarty, którymi próbował rozbawiać publiczność Stuhr były jednak nie najwyższych lotów.
- Chciałbym być dobrze zrozumiany. Aktorzy drugiego planu to nie jest jakaś armia artystów wyklę... przeklętych. Aktor drugiego planu to nie jest ktoś, kto gdzieś tam się wałęsa... pałęta. Aktor i aktorka drugiego planu to nie jest ktoś, na czym stoi film jak na oponce... opoce. Przepraszam, bo miło być poważnie, a państwo mają... tu polew – mówił Stuhr, a rozbawiony tłum wiwatował po każdej udawanej pomyłce.
- Chcieliśmy, żeby poczuł i zrozumiał, że nie zgadzamy się na żartowanie ze śmierci czy to Żołnierzy tzw. II konspiracji podziemia niepodległościowego czy niewinnych ofiar katastrofy 10 kwietnia 2010 r. - mówi jedna z protestujących osób.
- Chcieliśmy zaznaczyć, że w naszej kulturze nie wypada śmiać się z ofiar, z tych, którzy nie mogą się przed tymi żartami bronić, że w polskiej tradycji wszelkie publiczne okazywanie sympatii przez artystów agresorom - a Pan Maciej Stuhr wielokrotnie w swoich wypowiedziach zachwala np. Wladimira Putina, na „dworze” którego zwykł bywać jest źle widziane, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń - podkreśla druga osoba, która zaraz po „wyklaskaniu” aktora opuściła teatr Krystyny Jandy.
Dyrektor teatru i odtwórczyni głównej roli w spektaklu podczas którego wyklaskano Stuhra Krystyna Janda wyraźnie zdenerwowana akcją młodych ludzi przerwała spektakl i poprosiła ochronę o wyproszenie ich z teatru. Oni jednak postanowili opuścić budynek już wcześniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz