2015/02/26

Kleszcze atakują... w ogrodzie!






Kleszcze atakują... w ogrodzie!
Pan­ther­Me­dia
Nie tylko wiosną i latem, ale i zimą mogą cię dopaść kleszcze

Kleszcze atakują... w ogrodzie!
Kleszcze atakują... w ogrodzie!
Kleszcze atakują... w ogrodzie!
Kleszcze atakują... w ogrodzie!
Kleszcze atakują... w ogrodzie!
Cie­płe dni i noce za­po­wia­da­ją ry­chłe na­dej­ście wio­sny. Już co po­nie­któ­rzy wy­ry­wa­ją się do prac w ogro­dzie. No bo jak pa­trzeć na ten obraz nędzy i roz­pa­czy po zimie. Czas nas sprzą­ta­nie! Ale uwaga! Na drze­wach, krze­wach i w tra­wie czają się krwio­żer­cze klesz­cze. Ata­ku­ją teraz ze zdwo­jo­ną siłą. Za­gra­ża­ją przede wszyst­kim psom i lu­dziom. Te pa­ję­cza­ki prze­no­szą bar­dzo groź­ne cho­ro­by.
Wy­da­je się, że na atak klesz­czy jesz­cze za wcze­śnie. Prze­cież mamy do­pie­ro ko­niec lu­te­go. Nic bar­dziej myl­ne­go. – One w ogóle nie śpią. Nawet w grud­niu i stycz­niu mie­li­śmy przy­pad­ki ba­be­szio­zy, czyli tej cho­ro­by od­klesz­czo­wej u psów – mówi Woj­ciech Czer­wiec­ki, le­karz we­te­ry­na­rii. – A praw­dzi­wy atak do­pie­ro się szy­ku­je. Bo naj­więk­szą ak­tyw­ność klesz­cze wy­ka­zu­ją je­sie­nią i wcze­sną wio­sną. Lada chwi­la więc spo­dzie­wa­my się na­tar­cia – alar­m
A wio­sna tuż, tuż... Klesz­cze szu­ka­ją ofiar. Wy­star­czy do­kład­nie po spa­ce­rze przej­rzeć sierść i skórę psa. Na pewno znaj­dzie się tam przy­naj­mniej jeden z tych groź­nych pa­ję­cza­ków. A jeśli tak, to ist­nie­je obawa, że nasz pies za­cho­ru­je. Jak roz­po­znać naj­wcze­śniej­sze ob­ja­wy?                                                                                                                                                                                                                                                 
– Za­ra­żo­ny ba­be­szio­zą zwie­rzak traci humor, chęć do za­ba­wy, ape­tyt. I to już wy­star­cza, by po­dej­rze­wać, że coś złego się dzie­je. Wtedy na­tych­miast trze­ba iść do le­ka­rza. Cze­ka­jąc, mo­że­my ska­zać na­sze­go psa na śmierć – mówi Woj­ciech Czer­wiec­ki. Dla­te­go naj­le­piej za­kro­pić na­sze­go zwie­rza­ka spe­cjal­ny­mi pre­pa­ra­ta­mi na pa­so­ży­ty i klesz­cze, które są do­stęp­ne w skle­pach zoo­lo­gicz­nych. Ale nie wy­star­czy tego zro­bić raz, czy dwa razy w roku. Czyn­ność tę po­wta­rza­my co 28 dni, przez cały rok. Można też kupić spe­cjal­ne ob­ro­że, że środ­kiem od­stra­sza­ją­cym – wy­star­czą nawet na 9 mie­się­cy. 
Jed­nak klesz­cze są groź­nie nie tylko dla na­szych psów. Krzą­ta­jąc się już po ogro­dzie, czy spa­ce­ru­jąc po lesie też my mo­że­my stać się ich ofia­ra­mi. 
Gdy kleszcz się już na nas wdra­pie wę­dru­je po całym ciele i szuka cie­płych miejsc. Naj­bar­dziej lubi pa­chwi­ny, pachy, re­jo­ny za usza­mi, szyję. A kiedy już znaj­dzie od­po­wied­nie miej­sce, wkłu­wa się, ale tak, że nic nie po­czu­je­my. Bo kleszcz wstrzy­ku­je śro­dek znie­czu­la­ją­cy.
A jakie cho­ro­by prze­no­si? Może wy­wo­łać wi­ru­so­we klesz­czo­we za­pa­le­nie mózgu oraz bo­re­lio­zę, która jest cho­ro­bą bak­te­ryj­ną. Obie bar­dzo groź­ne. 
Naj­le­piej, zanim wy­bie­rze­my się na leśną wę­drów­kę, czy nawet do ogro­du, od­po­wied­nio się za­bez­pie­czyć. Jak? Przede wszyst­kim szczel­nie się ubie­rać, czyli za­sło­nić jak naj­więk­szą po­wierzch­nię skóry. Do tego do­brze jest za­sto­so­wać „od­stra­sza­cze” za­pa­cho­we – do­stęp­ne w ap­te­kach. I ko­niecz­nie po takim sprzą­ta­niu w ogro­dzie czy wy­ciecz­ce trze­ba do­kład­nie się obej­rzeć, czy oby jakiś kleszcz nie sie­dzi w na­szej skó­rze.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz