
"Spiegel" pisze dziś w materiale "Czwarta Rzesza" o obawach Europejczyków przed dominacją Niemiec, zamieszczając na stronie tytułowej prowokacyjny fotomontaż przedstawiający Angelę Merkel wśród oficerów Wehrmachtu na okupowanym przez nazistów Akropolu. Redakcja zastrzega, że termin "Czwarta Rzesza", nawiązujący do III Rzeszy Hitlera, jako określenie w stosunku do współczesnych Niemiec, będących udaną demokracją, "brzmi absurdalnie", jednak nad aktualnością pojęcia "Rzesza" można by się zastanawiać. Rzesza to coś więcej niż państwo
Angela Merkel: czekamy na propozycję Grecji, jak zamierza spłacić dług
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewniła w Waszyngtonie, że jest za pozostaniem Grecji w strefie euro. Podkreśliła, że kraj musi przedstawić "zrównoważoną propozycję", jak zamierza spłacić swój dług i przeprowadzić reformy.
Zarzuty wobec Niemiec
Jak podkreślają, w Grecji, Hiszpanii, Włoszech, Francji, ale także w Wielkiej Brytanii i USA słychać często krytyczne głosy zarzucające Niemcom, że opanowały za pomocą wspólnej waluty euro południe Europy i "duszą" te kraje, aby przeforsować swoje zasady, a równocześnie dzięki polityce eksportowej najwięcej korzystają na wspólnej walucie.
Historyczna wina Niemców wykorzystywana jest przez ofiary kryzysu euro jako "broń bezsilnych" przeciwko Republice Federalnej Niemiec i Angeli Merkel.
"Der Spiegel" zwraca uwagę, że po porównania z III Rzeszą sięgają nie tylko zrozpaczeni radykalni demonstranci z greckich ulic, lecz także znani intelektualiści. Wymienia m. in. włoskich dziennikarzy Vittorio Feltriego i Gennaro Sangiulianiego - autorów książki "Czwarta Rzesza - Jak Niemcy podporządkowali sobie Europę". Podobne głosy można usłyszeć we Francji, gdzie Emmanuel Todd ostrzega przed "ukrytą ekspansją" Niemiec.
Niemcy "chcą ukształtować Europę na swoją modłę"
Opisując politykę kanclerz Merkel, autorzy piszą, że jest ona - w porównaniu z byłym kanclerzem Helmutem Kohlem (1982-1998) - nastawiona mniej proeuropejsko, a bardziej "narodowo". Europa jest jej potrzebna po to, by zwiększyć siłę Niemiec w rywalizacji z Chinami czy USA - ocenia "Der Spiegel".
Autorzy przytaczają opinię dyrektora Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych w Londynie, Hansa Kundnaniego, który twierdzi, że problemem nie jest hegemonia Niemiec, lecz fakt, iż Berlin sprawuje tę hegemonię w sposób ułomny - "jest skoncentrowany na sobie i jest prawdopodobnie za mały, żeby wywiązać się z tego zadania". Ta Merkel nie wzbudza mego zaufania , ma takie wredne , zaciśnięte usta . A tak naprawdę Niemcy to paskudny naród i fałszywy jak diabły , nie można ani nie trzeba wierzyć im słowom bo nic nie są warte a oni robią tak jak w danej chwili chorągiewka zawieje . Oni się z Ruskimi nadają , gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz